WIADOMOŚCI PARAFIALNE

czerwiec - lipiec 2004 r.




ÓSME

WAKACJE

W MOSINIE


Wakacyjny numer „Wiadomości Parafialnych” ukazuje się 1 lipca. W tym dniu mija dokładnie 416 tygodni (8 lat) od przyjazdu do parafii św. Mikołaja w Mosinie aktualnego proboszcza X. Edwarda Majki. Gdyby to była okrągła rocznica – to byłaby okazja do podsumowań, wyliczania sukcesów i porażek. Ale jest to tylko 8 lat więc – starczy przypomnienie, starczy przeproszenie za braki i słabości, starczy zachęta do dalszej współpracy na polu duszpasterskim i gospodarczym. Ludziom o ogromnym sercu dzięki za trzymanie ręki na pulsie, za pomoc, tym co są niezadowoleni – życzę cierpliwości, więcej modlitwy w intencji tych co Bóg zesłał, a Kuria dekretem potwierdziła. Zawsze pamiętać trzeba o starej maksymie „dłużej klasztora niż przeora”- więc zawsze jest nadzieja na kolejnego wg marzeń duszpasterza (aczkolwiek czytałem kiedyś maksymę: „szanuj proboszcza swego bo możesz mieć gorszego”...). W wakacyjny czas wędrówek po kraju i po świecie będziemy wiele doświadczali także w wymiarze życia religijnego. Zapraszamy do dzielenia się tymi przeżyciami na łamach „Wiadomości Parafialnych” w rozmowach z kapłanami w ramach grup duszpasterskich.

Na czas wakacji Szczęść Boże !!!

X. Edward Majka - proboszcz




Miłość oblubieńcza (odc. 1)

O miłości napisano już i ciągle powstaje wiele nowych wspaniałych opracowań i traktatów. Nie chcę tutaj formułować kolejnych teorii filozoficznych lub poprawiać autorów wspaniałych książek. Chciałabym się jedynie zastanowić dlaczego młodzi lub kapłan wybierając czytania na liturgię Mszy Św. ślubnej wybierają najczęściej tekst 13 rozdziału 1 listu do Koryntian («Hymn o miłości») św. Pawła. W hymnie tym pokazany jest wzór Miłości Doskonałej takiej, jaką darzy nas nasz Ojciec Niebieski. Zapewne wybór tego właśnie czytania jest podyktowany tym, że przyszli małżonkowie otrzymują zadanie, by ich miłość rozwijała się i dążyła do osiągnięcia, choćby tylko w części, tego wzoru. W jaki sposób można osiągnąć ten cel? Odpowiedź można znaleźć właśnie w Hymnie, gdzie zawarte są wszystkie potrzebne wskazówki. Nasuwa się tutaj kolejne pytanie: Czy osiągnięcie takiej miłości jest możliwe dla każdego, każdej z nas? Wspólnie dla małżonków? Przykład miłości doskonałej dał nam Chrystus swoim życiem, a jako testament zostawił słowa byśmy wzięli swój krzyż i naśladowali Go (Mt, 16,24). Jeśli Chrystus uznał za możliwe, by człowiek mógł Go naśladować, to prośmy Jezusa o pomoc w pracy nad sobą – z Nim wszystko jest możliwe. Wielki filozof Tatarkiewicz zawarł, w traktacie „O szczęściu” taką myśl: „Trzeba mieć w życiu coś ważnego, by nieważne cieszyły, trzeba mieć coś co cieszy stale, by móc cieszyć się przelotną chwilą, trzeba mieć w życiu stałą podstawę szczęścia.” Miłość oblubieńcza jest podstawą szczęścia małżonków tu na ziemi i w niebie. Jednakże pełnię miłości możemy osiągnąć dopiero w niebie.

Postaram się, na ile z Bożą pomocą będę potrafiła, omówić każdą z cech miłości. doskonałej zawartych w liście św. Pawła, w odniesieniu do życia małżeńskiego. Choć nie jestem ani filozofem, ani teologiem, może jednak niniejsze opracowanie pomoże, przynajmniej jednemu małżeństwu znaleźć drogę do wielkiej miłości, a tym samym drogę do świętości. W naszym małżeństwie mamy przed sobą jeszcze bardzo długą drogę i potrzebujemy ciągle wiele modlitwy i pracy nad sobą. Jednak mamy do wykorzystania każdą godzinę, każdy kolejny dzień darowany nam przez Pana, starajmy się jak najlepiej wykorzystać swój czas.

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca (...). -1.Kor 13.1-3. Jak ważna jest miłość w naszym życiu, że wszelkie dary Ducha Św. (dar języków, prorokowania, wiedzy, wiary) oraz czyny ludzkie (jałmużna, dar z siebie) bez niej nie są warte niczego, nic nie znaczą. Jeśli chcemy osiągnąć zbawienie trzeba czyny miłosierdzia pełnić z miłością, nie zaś tylko z poczucia obowiązku lub w celu uspokojenia swego sumienia, usprawiedliwienia się przed sobą (przecież dałem na biednych...). Tym bardziej nie możemy wykorzystywać darów Ducha Św. dla osiągnięcia własnej chwały.

1. Cierpliwa jest. „Obleczcie się w serdeczne miłoŹsierdzie, dobroć pokorę, cichość cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem (...)” (Kor 3,12n-13). Cóż oznacza cierpliwość w życiu małżeńskim? Każdy z nas ma wady, a niektóre z nich mogą mocno doskwierać innym. Szczególnie tym najbliższym, z którymi widujemy się na co dzień. Czasami wydaje się niemożliwym dłużej znosić wadę współmałżonka. Może właśnie wtedy, gdy brak już cierpliwości należy zwrócić się do Jezusa, oddać Mu, ofiarować swoje cierpienie, dziękować Mu za tę wadę, pokochać ją u Współmałżonka (swoje własne wady, nieraz dużo gorsze znosimy cierpliwie; to, co nas denerwuje u innych może być ich zaletą w różnych sytuacjach życiowych). Starać się nie wytykać jej ciągle. Jest to niewątpliwie trudne zadanie. Jak je wykonać? Popatrzmy na świętych. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus spotykając współsiostrę, której styl bycia denerwował ją, uśmiechała się do niej i mówiła coś miłego, wiedząc, że Jezus kocha tę osobę taką, jaka ona jest. Sam Chrystus dał nam przykład cierpliwego, bez wypominania, znoszenia wad innych. Znał przecież dokładnie złe myśli i czyny Judasza, a jednak kochał go i pragnął jego zbawienia.

Miłość cierpliwa w znoszeniu wad, to tylko jeden przykład. Innym może być miłość cierpliwa w wysłuchiwani problemów, nieraz wyimaginowanych, w chwilach, najczęściej bardzo dla nas nieodpowiednich. Cierpliwa nawet w znoszeniu upokorzeń ze strony najbliższej osoby. Każdy człowiek jest inny, każde małżeństwo jest inne, więc inne są formy przeżywania miłości, w każdym małżeństwie inaczej może objawiać się miłość cierpliwa.

cdn.
Ewa Szydłowska




V religijny wakacyjny konkurs plastyczno - literacki:
"Idę śladami..."

"Jeśli czujesz w najmniejszym źdżble trawy
życie natury
to niedaleko jesteś od Stwórcy.
Jeśli wiosenny wiatr potrafi wyszeptać ci do ucha
odwieczną symfonię życia,
to wiedz, że blisko jesteś Królestwa Niebieskiego.
Jeśli porusza cię widok zdruzgotanych
i przygnębionych
to wiedz, że wybrany zostałeś, by tu na tej ziemi
nieść posłannictwo dobra."

Posłannictwo dobra..jest w tobie, jeśli potrafisz zachwycać się otaczającym światem, dostrzegasz jego różnorodne piękno: inne w górach, inne w dolinie, inne w wielkomiejskim tłumie, inne w zaciszu leśnej osady, w uśpionej przy drodze wiosce... Zatrzymaj to zachwycenie na obrazie, w słowie, w fotografii i weź udział w konkursie... Prace indywidualne dowolnego formatu z podanym doładnym swoim adresem nadsyłamy na adres redakcji do końca września 2004 roku z dopiskiem: "Idę śladami..."




Karmel - kwitnący ogród Boga...
(z liturgicznego, wakacyjnego kalendarza...)

W okresie letnim rocznice liturgiczne często przemijają niepostrzeżenie...Zatrzymajmy się więc zawczasu nad jedną z nich, a mianowicie nad dniem 16 lipca -Najświętszej Marii Panny z Góry Karmel, Matki Boskiej Szkaplerznej.

Góra to miejsce, gdzie styka się niebo z ziemią...Święta Góra, Górka Duchowna, Jasna Góra, Góry Świętokrzyskie, Górka Klasztorna, Synaj, Tabor, Horeb i Karmel - zielona, łagodnie wznosząca się nad powierzchnię Morza Śródziemnego, widoczna z daleka. (W Polsce parafia Najświętszej Marii Panny z Góry Karmel znajduje się w Dąbkach nad Morzem Bałtyckim, kościół stoi w centrum małej osady przy głównym zejściu na plażę, nie sposób go pominąć)... Góra Karmel związana była najpierw z prorokiem Eliaszem, tym, który odnawia kult prawdziwego Boga pokonując proroków Baala, który uśmierza gniew, zanim zdąży wybuchnąć...

Prorok Eliasz to także ten, który spotyka Boga w ciszy i modlitwie. Bóg nie przychodzi w burzy, deszczu, grzmotach, trzęsieniu ziemi, ale w powiewie wiatru...Charyzmat proroka skłonił pierwszych krzyżowców do naśladowania go i osiedlenia się na Górze Karmel.

Burzliwe dzieje na przestrzeni dziejów zmusiły karmelitów do odejścia z Ziemi Świętej do Europy i schronienia pod płaszcz Maryi przez przyjęcie szkaplerza, który ofiarowała im Matka z nieba, ukazując się Szymonowi Stockowi 16 lipca 1251 roku. Okrywamy się płaszczem Maryi, którym jest zawierzenie, zaufanie, pozbycie się troski o siebie...

Jako jedyni z zakonników zwą się imieniem oryginalnym: Braćmi Najświętszej Marii Panny, kontynuując uczucie uwielbienia, jakie mieli pierwsi karmelici eremici, budujący wśród swoich cel na górze kaplicę Matce Bożej.

Karmelici bosi to ci żyjący wg reguły zreformowanej w epoce renesansu przez św. Teresę Wielką (od Jezusa), która żyjąc w nowych czasach, była kobietą światłą, akceptowała świat wokół niej, w którym człowiek był w centrum uwagi, a tym samym w centrum uwagi był Bóg - Człowiek i całe człowieczeństwo Jezusa. Reguła to oparta na Biblii, zobowiązuje do modlitwy, gorliwości apostolskiej, samotności rozumianej jako ciszy, w której mówi do nas Bóg, do życia w prostocie, w braterstwie z innymi, do sumiennej pracy i ascezy rozumianej jako takiego postu, który jest radosnym poczekiwaniem na przyjście Pana. Zobowiązuje do upodabniania się do Maryi tak, aby inni w naszej obecności czuli się bezpieczni... Prowadzi do życia w wolności duchowej czyli do gotowości przyjęcia wszystkich, nawet tych, którzy nam źle życzą.

Cisza, milczenie, modlitwa ma moc przemiany osobowości, rodzi się w nim posłuszeństwo Bogu. Bliskie kontemplacji karmelitańskiej jest milczenie wewnętrzne, którego nie zakłóca hałas duszy. A takim hałasem mogą być nawet wspomnienia, ciekawość, niepotrzebnie przywoływane niepokoje, nadmierna troska o innych... Milczenie wewnętrzne jest jak miejsce wytchnienia po dalekiej, wyczerpującej podróży... Taką podróżą jest każdy dzień...Milczenie wewnętrzne jest jak kwitnący ogród Boga, jak widoczna z daleka, niosąca nadzieję wytchnienia Góra Karmel. Każdy ją ma w swoim sercu...

Jolanta Kapelska OCDS




Spełnij Własną Legendę

Jestem pewna, że podczas tegorocznych wakacji zwiedzimy wiele ciekawych miejsc i poznamy niezwykle interesujących ludzi, chciałabym jednak pomówić o wędrowaniu w nieco innym aspekcie, czyli w tym, w jakim mówi się o tym w utworach takich jak: Alchemik Paulo Coelho, Mały Książę Saint Exuperyego, Itaka Konstantinosa Kawafisa.

W utworach tych podróż rozgrywa się poza czasem i poza przestrzenią, ta podróż to wędrówka, którą odbywa każdy z nas od dzieciństwa do dorosłości, popychany jakże silnym pragnieniem poznania życia i samego siebie. Wędrówka, o której mówią autorzy, trwa bez końca, podczas jej trwania ważne jest każde spotkanie z drugim człowiekiem, każde do niego zbliżenie. W wędrówce tej nikt nie liczy przebytych kilometrów, gdyż czasami długo możemy tkwić w jednym miejscu, innym zaś razem, dzięki spotkaniu z drugim człowiekiem, mamy szansę przemieścić się o setki mil do przodu.

Podczas tej podróży musimy pamiętać, że naszym obowiązkiem jest spełnić własną legendę, czyli podjąć trud dotarcia do celu. Jak mówi w swej powieści Coelho: „Każdy z nas we wczesnej młodości wie dobrze, jaka jest jego Własna Legenda. W tym okresie życia wszystko jest jasne, wszystko jest możliwe, ludzie nie boją się ani pragnień, ani marzeń o tym, co chcieliby w życiu osiągnąć. Jednak w miarę upływu czasu jakaś tajemnicza siła stara się dowieść za wszelką cenę, że spełnienie Własnej Legendy jest niemożliwe”.

Czytelnicy Małego Księcia dobrze wiedzą, że spełnić Własną Legendę są w stanie jedynie ci, którzy zachowali w swym sercu dziecięcą ufność, wrażliwość, bezinteresowność i gotowość do zaprzyjaźnienia się z drugą osobą. To dlatego Mały Książę zdecydował się na wędrówkę po odległych planetach. Chciał się z kimś zaprzyjaźnić, kogoś pokochać i chociaż spotkał na odwiedzanych planetach dorosłych, którzy w pogoni za sławą, rozgłosem i dobrami materialnymi już dawno zapomnieli, co powinno być właściwym sensem życia, to jednak odbyte podróże nauczyły naszego młodego przyjaciela, że piękno, z którym rodzimy się w duszy, trzeba troskliwie pielęgnować, bo bardzo łatwo można je zatracić.

Wędrujmy zatem przez życie i jak mówi Konstantinos Kawafis w swej Itace prośmy, aby nasza podróż była długa, „obfita w przygody i nauki”, aby trwała lata całe, aż do późnej starości. Bądźmy dumni, że Itaka dała nam wspaniałą podróż, a......

Jeżeli zobaczysz, że jest uboga, nie zawiodła ciebie Itaka.
Tak mądry się stałeś, tak bardzo doświadczony,
Że już zrozumieć potrafisz co Itaki znaczą”.

Itaka nie musi być piękna, bo nie tak ważne jest zdobycie określonego celu, jak dążenie do niego, droga przebyta podczas szukania, bo każda chwila poszukiwań jest „chwilą spotkania z Bogiem i z Wiecznością”.

Alchemik, Mały Książę, Itaka to utwory o wtajemniczeniu, choć nie uczą nas niczego nowego. Ich siła tkwi w tym, że przypominają nam to wszystko, o czym dobrze wiemy, a o czym zapominamy zajęci codziennością.

Nie obawiajmy się więc spełnienia Własnej Legendy, nawet gdyby czasami towarzyszyło nam cierpienie. „Moje serce obawia się cierpień. Powiedz mu, że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. I że żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenie”.

Warto więc w taki sposób odbywać swe wędrówki, spełniać marzenia, docierać do kolejnych portów i pamiętać, że: „Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twemu pragnieniu.” Ważne jest tylko, aby pragnienie było dobre i czyste.

Wiesława Szubarga




GALERIA ŚWIĘTYCH NA ODCISKACH PIECZĘCI PARAFIALNYCH. (odc. 19)

Coraz więcej ludzi dzieli się informacją, że tegoroczne lato będzie chłodne i deszczowe. Zobaczymy! Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by w czasie wakacji wstąpić do mijanych po drodze kościołów i tam nawiedzić Jezusa Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie. Może przewodnikiem będą prezentowane miejsca rozsiane po naszym kraju? Teraz przedstawię patronów wybranych parafii: 11VII Patron Europy św. Benedykt Opat; 13VII św. Małgorzata; 15VII św. Bonawentura; 25VII św. Jakub Większy, Apostoł; 26VIII NMP Częstochowska; 29VIII Męczeństwo św. Jana Chrzciciela. Ich wspomnienie obchodzimy podczas letnich ferii szkolnych. W tym odcinku prezentuję też pieczątki bez dodatkowych opisów, trzech sakralnych obiektów muzealnych: OO. Paulinów na Jasnej Górze w Częstochowie; Muzeum Archidiecezjalnego we Wrocławiu; Muzeum Misyjno – Etnograficznego Seminarium Księży Werbistów w Pieniężnie.

WROCŁAW – KATEDRA: W centrum Wrocławia, na Ostrowie Tumskim wznosi się Katedra pw. św. Jana Chrzciciela, pierwsza świątynia biskupstwa śląskiego utworzonego w 1000 roku staraniem Bolesława Chrobrego. Początkowo drewniana. Budowę obecnej bazyliki rozpoczęto od prezbiterium (1244r.), później dobudowano wieżę i rzędy bocznych kaplic. Ciekawe witraże. Po zniszczeniach ostatniej wojny katedrę odbudowano.

MOGILNO – FARA: Miasto przy szlaku kolejowym Poznań – Inowrocław. Obecna świątynia pw. św. Jakuba Większego została zbudowana na skarpie około 1511 r., konsekrowana w 1592 r. Do prezbiterium przylega trójprzęsłowa nawa. Z Mogilna przedstawiam też pieczęć z widokiem na kościół św. Jana Apostoła. (zobacz opisy w 5 i 16 odcinku)

TYNIEC: Zwiedzając Kraków, warto pojechać z Rynku Dębnickiego autobusem nr 112 do Tyńca nad Wisłą. Ujrzymy tam zespół klasztorny Benedyktynów z XI/XVII w. Parafię erygowano w 1076 r. Obecnie pielgrzymi modlą się w trójnawowym barokowym kościele Benedyktynów pw. św. app. Piotra i Pawła.

LUSOWO: W położonej na zachód od Poznania miejscowości Lusowo utworzono parafię pw. św. Jadwigi i św. Jakuba Ap. w 1288 r. Obecny murowany kościół neogotycki został konsekrowany w 1918 r. Przylega do niego jako kaplica, fragment gotyckiego kościoła z XV w.

PAKOŚĆPAKOŚĆ: Po raz drugi odwiedzamy Pakość, miasto przy drodze Inowrocław - Barcin, by tym razem udać się do położonego na starych murach zamku kościoła pw. św. Bonawentury. Został on wybudowany przez OO. Reformatów w 1631 r. Obecna barokowa świątynia, z wnętrzem rokokowym, rozbudowana została w latach 1763 – 1769. Parafią opiekują się OO. Franciszkanie.: Po raz drugi odwiedzamy Pakość, miasto przy drodze Inowrocław - Barcin, by tym razem udać się do położonego na starych murach zamku kościoła pw. św. Bonawentury. Został on wybudowany przez OO. Reformatów w 1631 r. Obecna barokowa świątynia, z wnętrzem rokokowym, rozbudowana została w latach 1763 – 1769. Parafią opiekują się OO. Franciszkanie.

KOŚCIELEC: Prymasowska miejscowość, ratusz poznański, to skrót wiadomości o położonym 5 km na zach. od Inowrocławia Kościelcu. Do istniejącego już w XII w. kościoła pw. św. Małgorzaty, około 1559 roku dobudowano kaplicę grobową Kościelskich architektury Jana Baptysty Quadro. W 1699 r. zawieszono w nawie głównej polichromowany drewniany strop. Z tej parafii pochodzi Prymas Polski Józef Kardynał Glemp, wyświęcony w 1956 r.

ROKITKI: Wieś otoczona lasami. Można tam spotkać ludzi zbierających grzyby i jagody. W pobliżu ośrodki wypoczynkowe. Stacja kolejowa, z której korzystają podróżni udający się do Żagania (51km) i Legnicy (23km). Parafia utworzona w 1967 r. i nowy kościół. Tam też króluje Matka Boża Częstochowska.

Janusz Walczak




MOJE WŁASNE ULUBIONE MODLITWY

Modlitwa o cierpliwość

Boże, który starałeś pychę pradawnego wroga, szatana,
przez cierpliwość Swojego Jednorodzonego Syna, daj nam,
prosimy,
Ze czcią rozważać cierpienia z miłości ku nam poniesione
I za Jego przykładem
W spokoju ducha znosić wszystkie przeciwności
Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen

Paulina Grabarczyk kl. II g

Uwierz Panu

Uwierz Panu nie wpadniesz do wody.
Uwierz Panu, bo Pan jest dobry.
Uwierz Panu, bo Cię kocha.
Uwierz więc Panu i odwzajemniaj Jego miłość.
Nasz Pan Jezus wszystkich nas kocha.
Pan nasz jest wszędzie, tam gdzie my.
Bądź dobry i ty, uwierz Panu całego świata.

Zuzanna Rybarczyk
-szkoła podstawowa w Krosinku




Witaj Matko

Długo czekała Matka Boża aby powrócić w swojej figurze na Górę Pożegowską. Patrzyła przed wojną na rozwijające się miasto Mosina, swoim sercem przepełnionym miłością otaczała mieszkańców Pożegowa. Przyszła zawierucha wojenna. Została strącona ręką okupanta z cokołu.

Skończyła się wojna, zmieniały się czasy, zmieniali się ludzie, mijały pokolenia a Matka Boża ciągle czekała na powrót na Pożegowo!

I wreszcie przyszedł ten upragniony dzień, dzień 31 maja 2004 roku. O godzinie 16.00 na Górze Pożegowskiej tłumnie zgromadził się lud wierny z Pożegowa i Mosiny. Były obecne także władze miasta.

W ten ostatni dzień maja Ks. proboszcz Edward Majka poprowadził nabożeństwo majowe. W Litanii Loretańskiej i śpiewanych pieśniach witaliśmy matkę, która po tak długim czasie powróciła na swoje miejsce.

I może wołać teraz do Matki naszej: opiekuj się nami, bądź naszą orędowniczką, pośredniczką, pocieszycielką. Pomagaj tym, którzy zbłądzą i upadną. Wypraszaj Miłosierdzie Boże dla tych co w tym upadku trwają. Poruszaj sumienia tych co zapominają o Bogu i o Tobie. Spraw by od tego dnia spływało na nas obfite błogosławieństwo Boże.

Maryjo Matko nasza módl się za nami!




Święty Jakub Apostoł

Święty Jakub, zwany Większym lub Starszym, był synem rybaka Zebedeusza i Salome z Betsaidy i starszym bratem św. Jana Ewangelisty. Ze swym bratem powołany został jako jeden z pierwszych uczniów Jezusa. Obaj nie namyślając się, opuścili światowe życie i wszystko, co na nim mieli, poszli za Panem - dawcą zbawienia i nieba, więcej myśląc o rzeczach niewiadomych i wiecznych aniżeli doczesnych. A Zbawiciel Świata mając wielu innych uczniów, św. Jakuba pomiędzy dwunastu najprzedniejszych zaliczył i dał mu imię „Syn Gromu”, tak jak Piotrowi dał imię „Opoka”, aby na nim kościół swój budować, tak Jakubowi dał imię gromu, aby przez niego gromić bałwochwalstwo i grzechy ludzkie karać oraz prowadzić do prawdy i uznawania Ewangelii. Jezus Chrystus uczynił Jakuba osobliwym uczniem swoim, dopuszczając go blisko siebie. Był on świadkiem wskrzeszenia córki Jaira. Był obecny przy Przemienieniu Pańskim na górze Tabor, gdzie naocznie mógł poznać chwałę niebieską Syna Bożego i być świadkiem rozmowy Jezusa Chrystusa z Mojżeszem, Eliaszem i słyszeć głos Boga, że mistrz, do którego przystąpił, jest Synem Bożym. O jakże szczęśliwe oczy i uszy, które sam Bóg błogosławił. Chciał też Jezus, mieć go przy sobie, gdy w Ogrójcu przed pojmaniem, na mękę dobrowolną się przygotował. Stąd się okazuje, jaki to był wielki i przedniejszy Apostoł Pana Naszego z wysokimi cnotami i ozdobiony wielkimi łaskami z nieba. Jak wielką miłością i szacunkiem darzył swego Pana, świadczy, że gniewała go okazywana niechęć do Pana Jezusa. Razu pewnego nie chciano przyjąć na nocleg Pana Jezusa zmęczonego i utrudzonego podróżą. Św. Jakub z żałości, że Pan jego nie ma gdzie odpocząć prosił Go wraz z bratem swoim Janem, aby im zezwolił sprowadzić ogień z nieba i spalić to niegościnne domostwo. Pan Jezus odpowiedział: „Jam nie przyszedł ludzi tracić, ale ożywiać.” Nie zganił słusznego gniewu i nie ukarał świętej i dobrej miłości, pełnej dobrej woli ku sobie. Matka Jakuba prosiła Pana Jezusa, aby gdy będzie w Królestwie Niebieskim pomyślał i osadził Jakuba i Jana po prawicy i lewicy swojej. Powiedział im Pan, że do Królestwa Jego droga jest przez mękę i gorycz kielicha. Oni odpowiedzieli, że chcą Go naśladować i cierpieć na ziemi tak samo jak On cierpi. Chrystus błogosławił św. Jakuba i mówił: „Kielich Mój pić będziesz! Królować ze Mną będziesz”. „Błogosławionyś ty Jakubie! Cierpieć dla mnie sromotną śmierć będziesz i krew na cześć mą przelejesz”. Po otrzymaniu Ducha Świętego przez uczniów Jezusa Chrystusa, wkrótce po tym, św. Jakub udał się z wielką ochotą do Hiszpanii dla pozyskania dusz i wypełnienia rozkazu swego Pana. Lecz tam, w tym niełownym kraju, niewiele dusz złowił. I polecając Hiszpanię Panu Bogu, pragnąc, aby co rychlej rosę łaski na to wielkie królestwo zesłał, modląc się, zostawił ten kraj, aby powrócić do Jerozolimy. Nie ciężka mu była podróż w tak nieodległym czasie. Tam z gorącym sercem tłumaczył faryzeuszom i żydom zawiłe pisma o bóstwie Pana Naszego, iż jest On Zbawicielem świata, by ich przekonać w nauce i aby cudom Jego przestali się przeciwstawiać. Wzburzeni żydzi przekonali Heroda, aby kazał Jakuba pojmać i ściąć. Zaraz też został pojmały przez niejakiego Jozjasza, który przyprowadził go przed sąd. Ten widząc jego wielkie zdecydowanie i nieustraszone serce, zaraz w Chrystusa uwierzył i razem ze św. Jakubem został na śmierć wydany. A kładąc głowę pod miecz katowski, przeprosił św. Jakuba mówiąc: „Pokój Tobie”. Ciało św. Jakuba zabrali uczniowie i zawieźli do Hiszpanii do miasta Santiago di Compostella, tam gdzie nawrócenia ludu tego najbardziej pragnął, aby tam więcej czynił jako zmarły, aniżeli żywy i znaczniejszą królestwu temu czynił pomoc z nieba, aniżeli z ziemi.

Za przyczyną Świętego Jakuba, którego grób jest w ziemi hiszpańskiej czczony i do którego ciągną liczne rzesze pielgrzymów - niezliczone dobrodziejstwa ludziom Bóg miłosierny daje.

ANIS




„Drogę wierności obrałem, pragnąc Twoich wyroków” (Ps 119, 29-30)

Odkrywanie i poznawanie to czynności, które decydują o rozwoju człowieka i umiejętności działania w otaczającej go rzeczywistości. Ich owocem jest wiedza, która na polu życia społecznego, wytycza kierunki i zakres dokonującego się postępu, zaś na polu życia duchowego, chęć odkrywania i poznawania jest wyrazem dążenia człowieka do poszukiwania drogi, nadającej sens jego zmaganiom. Pragnienie to nie pozostaje bez odpowiedzi ze strony Tego, od którego wzięło początek wszelkie stworzenie i który przenikając ludzką codzienność, inspiruje do działań podejmowanych w duchu „miłości Boga i bliźniego” (Mat. 22: 37-40). W istocie, ogarnięte zmysłem wiary i trwające w modlitewnej jedności z Bożą łaską, ukierunkowanie na dobro drugiej osoby, staje się drogowskazem pozwalającym człowiekowi pójść odważnie drogą codziennych wyborów, by odsłaniać zakryte na jej szlaku tajemnice.

W odkrywaniu dróg jakimi Bóg chce wieść człowieka ku świętości podstawowe znaczenie ma modlitwa. Dobrze przeżywana, jest czasem szczególnego spotkania, w którym duch ludzki, przez Chrystusa i za sprawą Ducha Świętego, kieruje się ku Ojcu, źródle wszelkiego stworzenia, by ogarniać umysłem rzeczywistość niewidzialną, a jednak do głębi przenikającą każde ludzkie istnienie. Jest ona osobistym wyznaniem wiary, cichym dialogiem w przestrzeni, w której każda ludzka słabość, potrzeba i pragnienie wznosi się ku wyżynom nieba w akcie zawierzenia. Zawierzenie płynące z modlitwy nie ma w sobie nic z biernego oczekiwania, ale jest pełnym siły i światła Ducha Świętego zaczynem do twórczego działania w jedności z Tym, w którym „żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz. 17,28). Zgodnie z Bożym zamysłem, skuteczne działanie jest poszukiwaniem rozwiązań, w których dobro drugiego człowieka stanowi wartość nadrzędną. W tym względzie, każde pytanie i każda wątpliwość znajdą właściwe wyjaśnienie, o ile chęć poznania, nie zostanie zagłuszona pokusą realizacji przez człowieka wyłącznie własnych postanowień. W modlitwie, wsłuchując się w głos sumienia, postrzegając zmysłem wiary rzeczywistość dnia codziennego, człowiek znajdzie rozeznanie w swoich wątpliwościach, a zawierzając – zdoła odkryć i poznać to, czego będzie się od niego oczekiwać (Łk. 12, 48).

Nadchodzący czas letniego wypoczynku, oderwania od wielu spraw dnia codziennego, staje się wyjątkową okazją by w skupieniu i modlitwie, w Bożej obecności zadać sobie może niełatwe pytanie, na jakim etapie własnego życia jestem i dokąd zmierzam? O ile jest czas by to pytanie postawić, o tyle też i możliwość by pokonując słabości – wędrować i wzbijać się ku górze, by przełamując lęk – wypływać na głębie, by chcąc wzrastać – odkrywać i poznawać, tak by u kresu swej drogi móc prawdziwie i w duchu zawierzenia powtórzyć za raz jeszcze – „Drogę wierności obrałem, pragnąc Twoich wyroków” (Ps 119, 29-30).

Witold Wachowiak




MIĘDZY CZŁOWIEKIEM A BOGIEM
Znajdować wytchnienie

Współczesny człowiek doprowadza się do zguby często tym, że nie umie odpoczywać lub po prostu nie rozumie, że musi umieć wypoczywać, odprężać się, zająć się sobą, poznać samego siebie. Ponieważ musiałby sporo w swym życiu zmienić, nie odważa się nawet na chwilę zastanowienia – musiałby uświadomić sobie swoją odpowiedzialność, która napawa go lękiem. Codzienna gonitwa rodzi w nim przeświadczenie, że żyje naprawdę. Tymczasem w rzeczywistości okłamuje się, ucieka przed samym sobą i skazuje się na życie często instynktowne. Przestaje być człowiekiem, żyje jak zwierzę. Zdolność zatrzymania się w biegu, zastanowienia – jest dopiero pierwszym krokiem, który może pozwoli mu uporządkować i doprowadzić do wewnętrznego ładu samego siebie.

Jeśli będziesz nieprzerwanie żył w napięciu, twoje ciało i twój umysł zużyją się przedwcześnie. Jeżeli będziesz zawsze gnał, nikogo więcej nie spotkasz i co jeszcze ważniejsze, nie spotkasz się z samym sobą. Jeżeli chcesz pojąć to, co tkwi w tobie najgłębiej, musisz umieć się zatrzymać. Jeżeli jadasz stojąc, w pośpiechu, będziesz źle trawił, usiądź! Jeśli nawet rozmyślasz „w biegu”, myślisz źle, usiądź! Nie czekaj aż sam Bóg cię zatrzyma, byś mógł sobie uświadomić, że żyjesz. To może być za późno, nie zdołasz już na nic sobie zasłużyć. Gospodyni, zabiegana do zmęczenia, nabywa wstrętu do własnego gospodarstwa. Człowiek nie umiejący się opanować rzuca wszystko i wychodzi trzaskając drzwiami, krąży potem koło własnych drzwi, nie mając odwagi wrócić do domu. Jeśli zalegasz z opłatą za mieszkanie, nie masz zbyt wielkiej ochoty spotkać się z właścicielem domu. Jeśli zaniedbałeś swego przyjaciela, choć cię potrzebował, wstyd ci i nie potrafisz się przemóc, by pójść do niego. Jeśli nie możesz się zdobyć na chwilę wytchnienia, to dzieje się tak po prostu dlatego, że obawiasz się spotkać samego siebie, ponieważ odzwyczaiłeś się od bycia z sobą, nie znasz siebie, obawiasz się wyrzutów i wymagań, jakie powinieneś sam sobie postawić.

Nie masz czasu, by pozwolić sobie na małą przerwę? Bądź uczciwy, zdarzają się chwile pustki w twoich zajęciach. Nie rzucaj się, by zapełnić je hałasem, gazetą, rozmową, włączeniem się w jakieś zebranie. Gdy czekasz u fryzjera, nie rzucaj się na leżący na stole tygodnik. Powstrzymaj się. Przeżywasz dobroczynny moment spokoju, nie nastawiaj płyty z ulubionym przebojem. Zostań w ciszy. Gdy pływak unosi głowę ponad płaszczyznę wody – to czyni to by „złapać oddech”. Gdy kierowca zatrzymuje wóz na stacji benzynowej, to po to by nabrać paliwa. Jeśli zatrzymasz się nagle wśród zajęć – uczyń to po to by odnaleźć siebie na chwilę, by zebrać wszystkie siły, uporządkować je, by móc się potem, w całej pełni zaangażować znów w życie.

Być gotowym do wytchnienia, znaczy być gotowym do zdania rachunku. Chcieć zdawać rachunek znaczy znów – móc się włączyć na nowo, zaangażować. To zaś oznacza, pozwolić wniknąć Duchowi Świętemu do wnętrza domu. Tylko w świetle danym ci od Boga możesz w pełni poznać i zrozumieć. Tylko w jednoczeniu z działaniem Boga, możesz działać skutecznie. Jeśli będziesz gotowy na spotkanie z samym sobą, staraj się być zarazem gotowym na spotkanie z Bogiem. Wychwytuj w ciągu dnia wszystkie okazje, które przed tobą stawia życie, aby odnaleźć siebie i wejść w kontakt z Bogiem: czekając na autobus, rozgrzewając motor samochodu, czekając na połączenie telefonu, stojąc na skrzyżowaniu ulic przed czerwonym światłem. Nie zabijaj czasu! Choćby najkrótszej chwili. Została ci dana przez Bożą Opatrzność, Bóg jest w niej obecny. To on wzywa cię do zastanowienia się i do wyboru, do podjęcia decyzji, wszystko po to, abyś coraz bardziej stawał się człowiekiem!

Stanisław Lemke




Sprawy małego Chrześcijanina

GDY IDZIEMY POPRZEZ ŚWIAT CHWALMY BOGA!

W ciągu roku uczyliśmy się świętować Niedzielę, Uroczystości kościelne, rodzinne i szkolne.
Nadszedł czas, aby ŚWIĘTOWAĆ upragnione WAKACJE!
Otwórzmy serca, oczy i uszy, aby spotkać Pana Jezusa w przyrodzie, wędrówce i piosence.




Wraz z całym stworzeniem śpiewajmy Dobremu
„DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI”.


„Wielkie ci dzięki, szczytne źródełko za twoje piosenki.
Wielkie ci dzięki, bystry potoku za twoje piosenki.
Wielkie ci dzięki, z gór kaskaderko, za twoje piosenki.
Wielkie ci dzięki, morski grzebieniu za twoje piosenki.
Wielkie ci dzięki pstry koguciku za twoje piosenki.
Wielkie ci dzięki żabko kumoszko za twoje piosenki.
Wielkie ci dzięki świerszczu świerszczący za twoje piosenki.
Wielkie ci dzięki deszczu bębniący za twoje piosenki.
Wielkie ci dzięki słońce promienne za twoje piosenki.
Wielkie wam dzięki chóry naniebne za wasze piosenki.
Wielkie ci dzięki..........................................”.

Zadania:
1.Dokończ zdania i rysunki.

2.Odpowiedz: Kto posługuje się znakiem ryby? /taki znak możesz również spotkać np. na samochodach/




By czas nie zatarł ...

8 czerwca o godz. 18.00 odprawiona została Msza Św. w 50 rocznicę śmierci Bogumiły Barbary Mayer. Po Mszy Św. wychowankowie udali się na cmentarz parafialny, by tam stanąć w zadumie przy grobie pani Mayer, wspólnie pomodlić się, zapalić znicz, złożyć kwiaty. Zwieńczeniem tego wieczoru było przekazanie Ryngrafu Sodalicji Mariańskiej Bogumiły Mayer jako wotum dla Matki Bożej Pocieszenia. W naszej obecności Ryngraf przekazała siostra pani Krystyna Mayer na ręce X. kanonika Edwarda Majki. Przy wspólnej kawie przyszła chwila na wspomnienia. Kim była Bogumiła Barbara Mayer nasza ukochana pani wychowawczyni ?

Po wyzwoleniu naszego miasta od 10 marca 1945 r. zaczęła pracować jako nauczycielka i współorganizować życie Szkoły Podstawowej w Mosinie. Tej właśnie szkole poświeciła swą wiedzę i młode lata. Uczyła również na kursach oświatowych dla dorosłych. Bardzo dużo czasu poświęcała pracy społecznej. Prowadziła kółko taneczne. Do dziś wspominamy te zajęcia, w których wszyscy chętnie braliśmy udział.

uczennica Aleksandra

W 1947 r. pani Mayer organizuje Bibliotekę Publiczną w Mosinie. Zostaje jej kierownikiem i pełni funkcje bibliotekarki. W 1952 r. za nie wyrażenie zgody na nauczanie i pracę w szkole TPD (szkoła bezwyznaniowa Towarzystwa Przyjaciół Dzieci) w Mosinie w trybie natychmiastowym, karnie została przeniesiona do Szkoły Powszechnej w Chwałkowie Kościelnym. Zmarła 2 kwietnia 1954 r. mając 36 lat.

Była silna duchem, wychowana w rodzinie katolickiej i pod sztandarem Sodalicji Mariańskiej. Jej miłość, oddanie, umiłowanie ojczyzny i religii wszystkim nam głęboko wryły się w pamięć i na zawsze pozostaną w naszych sercach.

Uczennica Aleksandra