Historia kościoła parafialnego w Mosinie.

Patrząc na naszego proboszcza łatwo so¬bie wyobrazić mno¬gość obowiązków, jakie spoczywają jego barkach. Mo¬głoby się wydawać, że 200 lat temu – kiedy żyło się znacz¬nie „wolniej”, aniżeli dzisiaj (a ludzie rzekomo mieli mniej problemów) – ówczesny pleban powinien być mniej zabiegany. Nic bardziej mylnego! Otóż jego za¬dania nie ograniczały się tylko do spraw związanych z religią, czy moralnością. Oprócz duszpasterstwa peł¬nił on w życiu parafii także istotną rolę w kwestiach go¬spodarczych, społeczno-socjalnych oraz oświatowych. Poza tym w związku z atmosferą nieprzychylności władz pruskich w stosunku do duchowieństwa katolic¬kiego, wypełnianie obowiązków proboszczowskich na¬potykało na przeróżne ograniczenia.
Ponadto w przypadku plebana mosińskiego – księdza Duszyńskiego, pełniącego tę funkcję od 1815 roku – dużym obciążeniem, w stosunku do wspomnianych wy¬żej obowiązków, były ciągłe kłopoty ze stanem zabu¬dowań parafialnych, cmentarzy i samego kościoła. Mimo tego musiał on być zaradnym gospodarzem, skoro w liście z dnia 21 grudnia 1822 roku oświadczył, „(…) że Kościół i Budynki Plebańskie (…) wyrepero¬wałem, że grunta Plebańskie (…) dzikiem owsem ob¬siałem, że dobro tutejszego Szpitala znakomicie polep¬szyłem, że Szkołę tutejszą do najlepszego stanu, ile być mogło, doprowadziłem (…)”. Robi to tym większe wrażenie, że kiedy przychodził on na parafię mosińską, opisywał jej stan w następujący sposób: „(…)Wiadomo (…), że iestem Pleban początkowy, i że trafiłem na Ple¬banię, gdzie zastałem nayogromnieysze i biedę tak wielką, że się z niey dotąd wydobyć nie mogę (…)”. (Oczywiście takie oświadczenia należy przyjmować z rezerwą, ponieważ zwyczajem było demonizowanie stanu przejętej właśnie parafii… a następnie wychwala¬nie własnych zasług w dziele odbudowy tejże.)
Niestety trudy związane ze służbą w Mosinie odbiły się niekorzystnie na zdrowiu księdza Duszyńskiego, jako że 11 marca 1827 roku donosił: „Będąc ciężką chorobą złożony tak dalece, że nie iestem w stanie swoich obo¬wiązków Duchownych dopełnić, ile że i na moment z łóżka wstać i na nogach utrzymać się nie mogę. Stąd iestem powodowany upraszać (…), aby raczył (…) ze¬słać mi [Arcybiskup] któregokolwiek księdza na wyrę¬czyciela (…). Zastępcy takowemu przyrzekam uczciwe utrzymanie i przyzwoite wynagrodzenie (…)”. By¬najmniej opis choroby nie był udramatyzowany przez plebana, jako że dwa miesiące później, w dniu 21 maja 1827 roku, poinformowano, że „(…) Ksiądz Paweł Du¬szyński, Proboszcz w Mosinie, na dniu dzisiejszym za¬kończył życie (…)”.
Pojawił się zatem problem obsadzenia wakatu probosz¬czowskiego w Mosinie. Już 12 czerwca 1827 roku wpłynęła „Prośba X. Szamańskiego, Kaznodziei z Buku o wydanie świadectwa z odbytego examinu (…)”. Warto tu podkreślić, iż oprócz tego, że kandydat musiał się odznaczać roztropnością i pobożnością oraz musiał przedstawić dokument prezenty (prawo prezenty, było to prawo patrona kościoła do wysuwania własnego kandydata na plebana), metrykę chrztu, życiorys, za¬świadczenie od dziekana o dobrym prowadzeniu się, miał również obowiązek zaliczenia tzw. egzaminu przedinstytucyjnego. Miał on charakter publiczny i da¬wał możliwość nie tylko sprawdzenia wiedzy z teologii, udzielania sakramentów, czy prowadzenia katechezy, ale także konfrontacji z ewentualnymi oskarżeniami przeciwko przyszłemu proboszczowi!
Wynika z tego, że już w czerwcu ksiądz Szymański do¬konał wszystkich formalności, które były niezbędne do ubiegania się o posadę proboszczowską w Mosinie i czekał już tylko na oficjalne zatwierdzenie. Musiało mieć to miejsce jesienią, gdyż 25 października 1827 roku napisał do przełożonych: „Świeżo sprowadziwszy się do Mosiny, tysięczne mam roztargnienia, z powodu wprowadzonych w niebytności Proboszcza nieprzy¬zwoitości i nieporządku”. Jakże ten opis „porządków” zastanych na nowej plebani był różny od słów, których użył jego poprzednik – nie tak dawno, bo raptem pięć lat wcześniej – dla podkreślenia swoich zasług w dziele odbudowy parafii mosińskiej: „Kościół i Budynki Ple¬bańskie (…) wyreperowałem, że grunta Plebańskie (…) dzikiem owsem obsiałem (…)”.
Jakkolwiek zasługi proboszcza Szymańskiego dla para¬fii wcale nie były małe – jak choćby budowa nowego kościoła – to jednak służba na tej placówce nie służyła również i jego zdrowiu. Efektem tego była prośba za¬warta w liście z dnia 28 lutego 1844 roku: „(…) Dopóki byłem młodym potrafiłem sobie w Mosinie przez skrzęte gospodarowanie i zabiegi wypracować kawałek Chleba, lecz teraz, gdy coraz starszym iestem i usta¬wam na siłach, potrzebuię takiego mieysca, gdzie bym spokoyniey mógł życie prowadzić, bardziey się moim duchowym obowiązkom poświęcić, a takiem mieyscem znaydzie Czempiń (…)”. Niestety nie przychylono się do jego prośby, w związku z czym nie udało mu się uzyskać rekomendacji na nową plebanię. Pozostał on proboszczem mosińskim aż do chwili swojej śmierci 16 sierpnia 1867 roku.
Jak widać służba w Mosinie w pierwszej połowie XIX wieku nie należała do najłatwiejszych, co też odbijało się na stanie zdrowotnym rezydujących tu księży. Wbrew pozorom epoka naszych pradziadów wcale nie była wolna od trosk…

Błażej Matelski


W drodze do jedności rodziny.

Ludzie mówią, że maj to miesiąc zakochanych. Nie tylko tych młodych „mających się ku sobie”, ale i tych, którzy już zdecydowali się rozwijać wzajemną miłość w małżeństwie. Do takich kobiet i mężczyzn Fundacja Dom na Skale wysto¬sowała zaproszenie (również na łamach mosińskich „Wia¬domości Para¬fialnych”) na majowe, weekendowe spotkania.
Zapewne niewielu z nas słyszało o Biskupowie, małej miejscowości leżącej niedaleko Nysy, tuż przy granicy z Czechami. Ponad wsią, na niewielkim wzgórzu w otoczeniu zabudowań klasztornych, stoi barokowy kościół, którego wieża wznosi się majestatycznie nad okolicą.
Mężczyźni spotkali się tam 19 maja, korzystając z go¬ściny Ojców Benedyktynów, by zachwycić się pięknem ludzkiej natury, a ściślej męskiej duszy. Stało się to możliwe dzięki panu Jackowi Pulikowskiemu, który w cyklu wykła¬dów odsłonił przed uczestnikami rekolekcji istotę powołania do roli męża i ojca. Nie sposób w tym miejscu przekazać tre¬ści naszych spotkań. Jest pewnym to, iż rozjechaliśmy się do domów w radosnym poczuciu, że wpisując w nasze życie, zwłaszcza małżeńskie, Chrystusowe wezwanie do bycia do¬skonałymi, stajemy się ludźmi szczęśliwymi.
Szczęście, bowiem to stan harmonii wewnętrznej osią¬ganej na drodze twórczego wysiłku, który obejmuje całą na¬szą osobę z jej sferą duchową, psychiczną i cielesną. Tylko w oczach Boga odnajdujemy tę głębię miłości, której tak bardzo potrzebuje nasze pełne smutku serce. Jego kochające spoj¬rzenie posiada moc przemieniania naszego wnętrza w stopniu umożliwiającym stawianie sobie wymagań przekraczających ciasne ramy naszego „ja”. Poznając własną naturę dajemy sobie i innym szansę na rozwój. Możemy uczynić naszą co¬dzienność miejscem spotkania z Miłującym Ojcem we wspólnocie z drugim człowiekiem. Dla nas mężczyzn wielką szansą na przeżycie pełni spotkania stają się kobiety w swej inności. Naszym życiowym wyzwaniem jest nauczyć się ko¬chać je przede wszystkim w wymiarze psychiczno-ducho¬wym. Tylko nasze żony wiedzą jak nam daleko do takiego ideału. Dlatego wysiłek, aby nas uświadomić w tej delikatnej materii podjęty ze strony organizatorów rekolekcji jest go¬dzien uznania. Pozostając w nadziei na kolejną okazję pogłę¬bienia znajomości tajników kobiecego wnętrza i naszej roli w pomaganiu im w drodze do pełnej komunii, czekamy na na¬stępne spotkania.
Panie zjechały ( ze Świnoujścia, Zielonej Góry, Lubonia, Mosiny, Pleszewa, Wrocławia, Głogowa) 12 maja, do Archi¬diecezjalnego Domu Rekolekcyjnego w Zaborówcu k/Leszna, gdzie na kolanach, przy kawie i na konferencjach z panią Wandą Napieralską snuły rozważania wokół tematu „Tożsamość współczesnej kobiety”.
Natomiast ks. Paweł Pacholak powiedział do kobiet w homilii takie ważne słowa:
„Świat, mężczyźni i Kościół potrzebują dziś kobiet, matek i córek!
Drogie kobiety! Świat potrzebuje kobiet, mężczyźni po¬trzebują kobiet, Kościół potrzebuje kobiet… To nie jest przy¬padek, że w biblijnym opisie stworzenia kobieta zostaje wzięta z boku mężczyzny. Żebra u człowieka ochraniają istotne narządy, ochraniają serce. Kobieta została wzięta z boku mężczyzny, to znaczy, że co do istoty jest równa mężczyźnie, ale… ważniejsza, bo ma chronić serce. Świat po¬trzebuje kobiety i jej kobiecości. Mężczyzna takiej obrony światu nie da.
Drogie matki! Światu, mężczyznom, Kościołowi po¬trzeba matek - potrzeba miłości, która ogarnia, przemienia. Wygodniej jest ofiarować coś człowiekowi. To dobrze wy¬chodzi mężczyznom- dać. Nawet miłość. Trudniej przyjąć ją do siebie. Mężczyzna może nauczyć się przyjmować miłość od matki, od tej, która ogarnia miłością, która przyjmuje do siebie.
Drogie córki! Światu, mężczyznom, Kościołowi po¬trzeba córek. Kościół potrzebuje córek i ten tytuł wskazuje na miejsce kobiety w Kościele. Chodzi tu o cechę, która jest dziś często źle interpretowana, nadużywana i niewygodna. Chodzi o posłuszeństwo, to bardzo ważna cecha. Św. Paweł mówi „kobiety bądźcie poddane”. Nie chodzi tu o sprowadzenie kobiet do „garów”, ale o uznanie przez nią zależności, że jest Ktoś silniejszy, ale nie jak w niewolnictwie. Chodzi o uzna¬nie, że jest Ktoś, kto może mi podać pomocną dłoń. Tego mężczyzna może się uczyć od kobiety, bo jemu bardzo trudno o tę cechę.
Nie było chyba większej tragedii w kulturze, jak równo¬uprawnienie w znaczeniu-„Nie ustępujemy miejsca kobie¬tom” Nie jest dobrze, gdy traktuje się kobiety - gdy kobiety same siebie traktują jako równouprawnione to znaczy tak samo silne. A świat i mężczyzna, i Kościół potrzebują ta¬kiego wzoru poddania, który potrafi przyjąć, że jest Ktoś sil¬niejszy.
To jest fenomen kobiecości. Ale nawet najbardziej ko¬biece, najbardziej macierzyńskie i najbardziej poddane, jeste¬ście „zdekompletowane” bez mężczyzn. Tak samo jak m꿬czyźni są „zdekompletowani” bez kobiet. Bo Pan Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, aby byli razem, aby byli dla siebie darem i aby umieli się nawzajem przyjmować. Grzech pierworodny wszystko popsuł i biedny mężczyzna nie potrafi w sposób naturalny przyjmować miłości, nie potrafi w natu¬ralny sposób być posłuszny. Pan Bóg postawił przed nim wspaniałego nauczyciela - kobietę”.
W zamyśle Stwórcy nasze rodziny to wspólnoty życia i miłości. Kilka „kwiatków” z damsko-męskich rekolekcji niech będzie okazją do rozważań w majowo – czerwcowym czasie, gdy szczególną pamięcią otaczany matki, ojców i dzieci..
„ W każdym człowieku, nie tylko w dziecku istnieje ogromny „głód miłości”. Jeżeli człowiek nie jest kochany i nie kocha - gubi się w życiu. Taki człowiek jest dobrym „materiałem” do różnorakich manipulacji. Wchodzi w jakieś związki, układy, doświadczenia nie zawsze mądre, często bardzo raniące. Ten niezaspokojony „głód miłości” będzie dla niego motorem poszukiwań i wyborów często destrukcyj¬nych. Dlatego najważniejszym i najpiękniejszym posagiem, jaki my rodzice możemy dać naszym dzieciom, jest nasza wzajemna miłość. Jeżeli ojciec nie kocha matki, a matka ojca, to wyrządzają potworną krzywdę swoim dzieciom.”
„Dziecko nie jest własnością rodziców. Dla katolickich małżonków ten dylemat nie powinien istnieć. Jaki jest nasz udział w przekazywaniu życia? Zostaliśmy dopuszczeni do godności, zaproszeni przez samego Pana Boga, do współ¬pracy w akcie przekazania życia naszym dzieciom. Jeśli tak spojrzymy na płodny akt seksualny zakończony poczęciem dziecka, nie powiemy, że jest to „ciąża niechciana”, „wpadka”, „skutek uboczny naszych zachowań seksualnych”. Będziemy mieć szacunek do poczętego życia.”
„Nie ma idealnych rodziców. Rodzice mają być przykła¬dem dla dziecka w takim znaczeniu, aby wartości, które chcemy dziecku zaszczepić nie były iluzoryczne, abyśmy byli jako rodzice świadkami tych wartości. Naszym dzieciom tak naprawdę nie zależy abyśmy byli idealni, ale byśmy byli autentyczni”.
„Dorosły mężczyzna wspomina swój najpiękniejszy dzień spędzony w dzieciństwie z tatą. Pojechali razem na ryby. Tylko we dwóch. Przez cały dzień miał tatę tylko dla siebie. Po latach, po śmierci ojca znalazł jego pamiętnik. Po¬stanowił odszukać zapiski z tego pamiętnego dnia. Znalazł. Ojciec zapisał wtedy: -Dzisiaj byłem z synem na rybach. Cał¬kowicie stracony dzień
Coś, co dla nas rodziców nie ma większego znaczenia, naszemu dziecku może zapaść głęboko w serce i w pamięć. Nie bójmy się „tracić czas” dla i z naszymi dziećmi - na za¬bawę, rozmowę, na bycie razem. Może właśnie te wspólnie „stracone” chwile będą przechowywane w najcieplejszych wspomnieniach naszych pociech”.

Małgorzata Szeszko, Bogusław Marciniak

Mosina w majowe dni

Za nami kolejny maj – najpiękniejszy miesiąc w roku, niezwykle świeży, bardzo zielony. Dla mosiniaków dni majowe to czas wspomnień o tym, że nasze miasto za sprawą ważnych wydarzeń przez kilka dni stało się stolicą Polski. Podczas Wiosny Ludów, 3 maja 1848 roku, Jakub Krauthofer - Krotowski proklamował w mieście niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej z tymczasową stolicą w Mosinie. Ten doniosły dla nas akt poprzedziła walka, jej celem było przywrócenie najcenniejszego daru wolności, który jest przywilejem każdego człowieka i każdego narodu. Ale wolność to także powinność, dlatego każdy człowiek i każdy naród ma obowiązek strzec wolności, a gdy ją utraci, walczyć o nią.
Bezcenny dar wolności stracony został za sprawą rozbiorów. Aby przetrwać mroczne lata zniewolenia i nie zaprzepaścić Narodowej świadomości, Polacy pielęgnowali wiarę przodków, wspominali piękne początki naszego państwa i ważne wydarzenia historyczne.
Wśród tych wydarzeń szczególne miejsce zajmowała bitwa pod Grunwaldem. Przypomnijmy, że 15.07.1410 roku właśnie pod Grunwaldem rozegrała się jedna z największych bitew średniowiecza, podczas której połączone wojska polsko – litewskie, wspomagane przez oddziały ruskie, czeskie, tatarskie, pod wodzą Władysława Jagiełły, rozgromiły Krzyżaków, zapoczątkowując upadek Zakonu.
I kiedy kolejne zrywy narodowe kończyły się niepowodzeniem, kiedy tysiące Polaków oddawało życie w walce o przywrócenie wolności, której, mimo wysiłków, ciągle nie udawało się przywrócić, kiedy matki płakały nad mogiłami swych synów, kiedy naród tracił nadzieję i pogrążał się w rozpaczy, wtedy właśnie Henryk Sienkiewicz napisał powieść „Krzyżacy”, która powstała ku pokrzepieniu obolałych serc. W powieści przypomniał wydarzenie, które napawało dumą kolejne pokolenia, które pokazało, do jak wielkich czynów naród nasz jest zdolny i do jak wielkich czynów jest powołany. Nieskazitelni polscy rycerze, bo tak ukazał naszych przodków autor, czynem i życiem wskazywali czym są: Bóg, honor, ojczyzna. Sam zaś Sienkiewicz przypominając społeczeństwu polskiemu o wielkiej bitwie, kiedy to Polacy zwyciężyli tych, którzy wydawali się nie do pokonania, budził nadzieję, że odzyskanie suwerenności jest możliwe. Właśnie na tej i wielu innych lekturach wychowywały się kolejne pokolenia, których zadaniem będzie przywrócenie Ojczyźnie wolności.
Na tej i innych lekturach wychowywali się również mosiniacy i z tej oraz innych lektur czerpali siłę do zdawania jednego z najtrudniejszych egzaminów, bo egzaminu z miłości do rodzinnego kraju.
Kiedy w Europie szerokim echem odbiły się wieści o wybuchu rewolucji 1848 roku w Berlinie, Wiedniu i Budzie, Wielkopolska w odpowiedzi na te wydarzenia pospiesznie zakładała komitety narodowe. Mosiński Komitet Narodowy liczył pięciu członków. Na czele wielkopolskich oddziałów powstańczych stanął Ludwik Mierosławski. Powstańcy zebrali się w czterech obozach. Do jednego z tych obozów zgłosili się ochotnicy z Mosiny. Niestety obóz ten został rozbity 29 kwietnia 1848r. przez silniejsze oddziały pruskie.
Trzeciego maja doszło w naszym mieście do odważnego wystąpienia przeciwko Prusakom. Na pomoc naszemu miastu przybył Jakub Krauthofer – Krotowski, który wraz z oddziałem powstańczym znajdował się w okolicach Rogalina. Tego pamiętnego dnia Krotowski proklamował w Mosinie Rzeczpospolitą Polską, której godłem stał się orzeł z wieńcem i napisem Polska Powstająca.
Niestety, w trzy dni później powstańcy zostali pobici przez Prusaków w bitwie pod Rogalinem. Tak zwana Rzeczpospolita Mosińska upadła.
Upadek Rzeczypospolitej Mosińskiej był dramatem dla tych wszystkich, którzy żyli nadzieją na odzyskanie utęsknionej wolności. Ileż jeszcze dramatów przeżywało polskie społeczeństwo zanim Ojczyzna wybiła się na niepodległość? Drogę do wolności otworzyła wreszcie Polsce pierwsza wojna światowa.
Dziś żyjemy w suwerennym kraju, ale musimy pamiętać, że dar wolności trzeba pielęgnować, że wolność trzeba uszanować i utrzymać. Któż jednak lepiej może o tym wiedzieć niż my Polacy wędrujący po zakrętach historii, żyjący w kraju niezwykłym i szczególnym, w kraju, o którym Jan Paweł II jeszcze jako Karol Wojtyła pisał:
                Ziemia trudnej jakości. Ziemia ludzi szukających własnych dróg.
                Ziemia długiego podziału pośród książąt jednego rodu.
                Ziemia poddana wolności każdego względem wszystkich.
                Ziemia na koniec rozdarta przez ciąg prawie sześciu pokoleń,
                rozdarta na mapach świata! a jakżeż w losach swych synów!
                Ziemia poprzez rozdarcie zjednoczona w sercach Polaków jak żadna.

Wiesława Szubarga


Tata, tatuś, ojciec...

Czy pamiętasz, jak będąc małym dzieckiem razem z tatą jeździliście na rowerze czy budowaliście namiot w ogrodzie? Takie wspomnienia kojarzą się z najmilszymi chwilami dzieciństwa. W czerwcu będziemy obchodzić Dzień Ojca, trochę zapomniany, a jest co świętować. Tata odgrywa bardzo ważną rolę w życiu każdego człowieka. Jak ważną przekonałam się rozmawiając z zaprzyjaźnionymi przedszkolakami. Dzieci z entuzjazmem opowiadały o tym, że to ich tatuś jest najlepszy, ponieważ potrafi naprawić samochód, najlepiej jeździ na rowerze oraz pokona „najsilniejszych strongmenów”. Tata jest dla tych maluchów niedoścignionym wzorem, autorytetem. Za najcenniejszy prezent, który otrzymali do swojego taty, dzieci uznały wspólnie spędzony czas.
Mecz piłki nożnej, spacer czy pomoc w drobnych pracach domowych znaczyły dla maluchów więcej niż zabawki.
23 czerwca obchodzimy Dzień Ojca, to dobry moment by wszystkim tatom powiedzieć DZIĘKUJĘ za: indiański namiot z krzeseł i koca, za wyprawy w nieznane, za pomoc i wyrozumiałość, za to, że jesteś przy nas w chwilach dobrych i złych.
Z okazji Dnia Ojca redakcja Wiadomości Parafialnych życzy wszystkim Tatom zdrowia, uśmiechu, cierpliwości i dużo, dużo siły do wspólnego odkrywania świata.

Tato - DZIĘKUJĘ Asia


Tajemnice radosne

4. Ofiarowanie w świątyni

Objawienie Ducha Świętego dokonało się nie tylko w zwiastowaniu i nawiedzeniu Elżbiety przez Maryję, ale także w ofiarowaniu małego Jezusa w świątyni, w czterdziestym dniu po narodzinach. Ewangelista pisze, że,, gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Dziecię do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu''(Łk 2,22). Poświęcenie pierworodnego syna Bogu w świątyni połączone ze złożeniem ofiary na znak wykupienia małego Izraelity, który w ten sposób powracał do życia w rodzinie i wśród ludu, było jednym z przepisów zalecanych przez Prawo Mojżeszowe obowiązujące w Starym Przymierzu. Pobożni Izraelici praktykowali tę formę kultu. Według św. Łukasza, rytuał spełniony zgodnie z wymogiem Prawa przez rodziców Jezusa stał się sposobnością do nowej interwencji Ducha Świętego, który nadał temu wydarzeniu znaczenie mesjańskie, włączając je w tajemnicę Chrystusa Odkupiciela. Narzędziem nowego objawienia został wybrany święty starzec, o którym Łukasz pisze: ,,Żył w Jerozolimie człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim (Łk 2,25). Według tekstu św. Łukasza to oczekiwanie Symeona, pełne tęsknoty, nadziei i wewnętrznej pewności, że dane mu będzie zobaczyć Mesjasza, świadczy o działaniu w nim Ducha Świętego, który go inspiruje, oświeca i kieruje jego postępowaniem.Istotnie, w dniu, w którym Maryja i Józef zanieśli Jezusa do świątyni, również Symeon udał się tam za natchnieniem Ducha, jak mówi łukasz. Duch Święty nie tylko zapowiedział mu spotkanie z Mesjaszem, nie tylko podsunął mu myśl, by udać się do świątyni, ale wręcz kazał mu iść i niemal poprowadził. W samej zaś świątyni pozwolił mu rozpoznać w małym Jezusie, Synu Maryi, Tego, na którego czekał. Wzruszające słowa Symeona, który już wkrótce ma odejść w pokoju'', otwierają perspektywę wiecznie nowej nadziei zbawienia, która spełnia się w Chrystusie:,, Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego Izraela''(Łk 2,30-32). Jest to zapowiedź powszechnej ewangelizacji, zwiastującej zbawienie, które przychodzi z Jerozolimy, z Izraela, ale poprzez dzieło Mesjasza- Zbawiciela oczekiwanego przez swój lud i przez wszystkie narody. Innym przykładem tej rzeczywistości, tej tajemnicy, jest u Łukasza,, prorokini Anna'', która od lat młodości, od kiedy owdowiała, nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą''. Tak więc była to niewiasta oddana Bogu i obdarzona szczególną zdolnością pojmowania- w świetle Ducha Świętego- zamysłów Boga i tłumaczenia Jego nakazów. W tym sensie była prorokinią. Św. Łukasz, nie mówi wprost o szczególnym działaniu Ducha Świętego w Annie. Niemniej stawia ją obok Symeona, by wraz z nim wysławiała Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy''(Łk 2,38). Nie ulega wątpliwości, że to Duch Święty przyprowadził ją, tak jak Symeona, na spotkanie z Jezusem. Prorocze słowa Symeona i Anny zwiastują nie tylko przyjście Zbawiciela na świat i Jego obecność wśród ludu, ale także Jego odkupieńczą ofiarę. Ta druga część proroctwa jest skierowana wprost do Maryi:,, Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu''(Łk 2,34- 35). Natchnione słowa Symeona, stają się jeszcze bardziej znamienne, gdy rozważamy je w ogólnym kontekście Łukaszowej ,,ewangelii dzieciństwa'', ponieważ, stanowią cały ten okres życia Jezusa pod znakiem szczególnego działania Ducha Świętego. Można dzięki temu lepiej zrozumieć wzmiankę ewangelisty o zdziwieniu Maryi i Józefa wobec owych wydarzeń i słów: ,, A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono''(Łk 2,33).

Anis


ONI BYLI WŚRÓD NAS ŚP. TADEUSZ JAROSZCZAK (1937 – 2005)

Rok temu 25VI2005. Jubileuszowy koncert Mosińskiego Chóru Kościelnego z okazji 80-ciolecia działalności. Przed śpiewem kolejnych utworów zostaje przekazana w kościele informacja o śmierci przebywającego w Szpitalu w Puszczykowie śp. Pana Tadeusza Jaroszczaka. Jako były nasz chórzysta też chciał być słuchaczem tego koncertu. Był zaproszony. Liczyliśmy na poprawę stanu Jego zdrowia...
Wielu wiernych pamięta jego posługę muzyczną w naszym kościele. Tak nagle odszedł do Pana. Dzięki uprzejmości jego córki – pani Danuty, która też udostępniła publikowane fotografie, możemy przypomnieć ważniejsze wydarzenia z życia śp. Pana Tadeusza. Urodził się 5V1937 roku w Pilawie – okolice Lwowa. Po wojnie rodzina państwa Jaroszczaków została przesiedlona i zamieszkała w Sowinkach. W nowym domu było pozostawione przez opuszczających te tereny Niemców pianino. Na tym instrumencie Tadeusz Jaroszczak od najmłodszych lat samodzielnie poznawał tajniki gry. Później pomocą służył mu pomocą Ignacy Sterczyński, ówczesny organista w Mosinie. W tym czasie uczęszczał też do szkół w Mosinie i Grzybnie. W 1960 roku zamieszkał z żoną Wandą w Mosinie. Powiększyła się rodzina o dzieci: Ewę, Jacka i Dorotę. Rozpoczął pracę jako listonosz przy Urzędzie Pocztowym w Mosinie. Jednocześnie dojeżdżał do Oborzysk Starych, by w każdą niedzielę i święta grać tam w kościele. W 1969 roku zmienia miejsce pracy i przez kolejne 14 lat swego życia pracuje w Zakładach im. Hipolita Cegielskiego w Poznaniu. Po przejściu na rentę, myśli o możliwości wykorzystania swoich umiejętności gry na organach. W 1994 rozpoczyna ostatni etap pracy w swym życiu. Podejmuje się funkcji organisty w kościele p.w. św. Michała Archanioła w Rogalinku. Gra tam w każdą niedzielę i święta w czasie przedpołudniowych Mszy św., oraz podczas nabożeństw i kiedy tylko zachodziła konieczność w ciągu tygodnia. Jednocześnie w naszej parafii słyszeliśmy Tadeusza Jaroszczaka grającego podczas niedzielnych wieczornych Mszy św., oraz w ciągu tygodnia. Wiele rodzin na pewno wyraża wdzięczność za Jego grę podczas ślubów, jubileuszy czy z okazji pogrzebów. Pamiętajmy o modlitwie w Jego intencji: ”Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki wieków. Amen” Msza św. w naszym kościele w intencji śp. Tadeusza Jaroszczaka będzie sprawowana w niedzielę 25VI2006 o godz. 18.oo.

Janusz Walczak


GALERIA ŚWIĘTYCH NA ODCISKACH PIECZĘCI PARAFIALNYCH (odc.39)

Jesteśmy po I Pielgrzymce Ojca Świętego Benedykta XVI w Naszej Ojczyźnie. Wśród wielu wskazań, Ojciec Święty Benedykt XVI zachęcał nas do coraz większej miłości do Chrystusa, by z Chrystusem prowadzić nieustanny dialog i pełnić Jego wolę, będąc gotów do rezygnacji ze wszystkiego, co osłabia więź z Chrystusem. Starajmy się przyjąć te słowa i zachować wierność Chrystusowi, gdyż jest On Prawdą i Światłością Świata. Uczcijmy Jego Najświętsze Serce odmawiając codziennie Litanię i podczas uroczystości 23VI. Módlmy się przez wstawiennictwo czerwcowych świętych: Św. Antoniego (13VI), Bł. Michała Kozala (14VI), Św. Brata Alberta Chmielowskiego (17VI) i Św. Jana Chrzciciela - Jego narodzenie obchodzimy 24VI, Jego męczeństwo – ścięcie 29VIII.

CHOJNICA-MORASKO-SUCHY LAS: Trzy nazwy. Parafia zapisana pod nazwą Chojnica-Morasko. Obejmuje północne przygraniczne tereny Poznania (Morasko) i gminę Suchy Las. Aktualnie probostwo znajduje się obok nowego kościoła w Suchym Lesie. Parafia Chojnica powstała w XI lub XII wieku. Parafię w Morasku ustanowiono przed 1403 rokiem. W 1507 roku została połączona z parafią Chojnica. Po pierwotnych drewnianych świątyniach wybudowano w Chojnicy w latach 1531-1556 późnogotycki kościół p.w. św. Jana Chrzciciela. Był jednonawowy bez wieży. Później dobudowano kruchtę i kaplicę. Dzisiaj kościół jest w ruinie, wieś Chojnica nie istnieje. Także w okolicznym, dziś zniszczonym Glinnie stał dworek, w którym urodził się Wojciech Bogusławski, twórca teatru polskiego. Po 1945 roku ten teren stał się częścią poligonu wojskowego Biedrusko i nadal jest niedostępny dla ludności. Z tej przyczyny siedzibę parafii przeniesiono do poprotestanckiego kościoła p.w. Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Morasku i przeniesiono ocalały sprzęt liturgiczny z Chojnicy. Także w Morasku mają swą siedzibę w Domu Generalnym Siostry Misjonarki dla Polonii Zagranicznej. Natomiast przy ulicy Jaśkowiaka stoi kościół p.w. św. Trójcy. Powstały w latach 1930-31 z powodu wad konstrukcyjnych jest nieczynny i oczekuje na rozbiórkę. Zwiedzając w najbliższej okolicy przyrodniczo – krajobrazowy rezerwat „Meteoryt Morasko” możemy udać się teraz do Suchego Lasu. W 1948 roku dla mieszkańców Suchego Lasu rozpoczęto sprawowanie Mszy św. w tymczasowym baraku. W ostatnich latach ukończono tam budowę nowej świątyni p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa, zwanej przez mieszkańców „meczetem” z racji wysokich, a stosunkowo wąskich wieżyczek kościelnych. Dnia 18IV2006 Mosiński Chór Kościelny koncertował w tym kościele wraz z innymi chórami w ramach organizowanego przez Starostwo Powiatowe „I Powiatowego Festiwalu Pieśni Maryjnych”.
MŚCICE: Miejscowość położona przy drodze między Koszalinem a Kołobrzegiem. Parafię p.w. św. Antoniego Padewskiego erygowano w 1982 r. Obecna świątynia powstała w 1995 r i została konsekrowana rok później. W najbliższej okolicy w Jamnie znajduje się zabytkowy kościół filialny z XIV w.
EŁK UL. ARMII KRAJOWEJ: Po raz drugi jesteśmy w Ełku. Udajemy się w miejsce, gdzie w latach 1847-50 wzniesiono kościół ewangelicki. Podczas I wojny światowej został on spalony. W roku 1922 rozpoczęto budowę nowego obiektu sakralnego, który po roku 1945 zastał przekazany na cele kultu katolickiego. Odmalowano wnętrze. W roku 1962 ustanowiono parafię. Duszpasterstwo prowadzą Księża Kanonicy Regularni Laterańscy.
ŚWINOUJŚCIE UL. GDAŃSKA: Odwiedzając ten nadbałtycki kurort staramy się przebywać na plaży, spacerować promenadą i wypływać w rejsy morskie. Jednak zdarza się wynajmować kwaterę w blokach osiedli mieszkaniowych na wyspie Uznam. Między Osiedlem Zachodnim a Osiedlem Matejki wybudowano świątynię parafialną p.w. Bł. Michała Kozala.
KOŚCIAN OS. JAGIELLOŃSKIE: Dla mieszkańców ówczesnego Os XXX–lecia PRL od roku 1986 rozpoczęto starania o możliwość budowy świątyni. W 1989 poświęcono ziemię, na której miały wyrosnąć mury. W 1991 r. ustanowiono ośrodek duszpasterski. 8VI1991 Ojciec Święty Jan Paweł II poświęcił w Warszawie kamień węgielny wydobyty spod pustelni Brata Alberta w Zakopanem na Kalatówkach. Trzy lata później zakończono budowę, erygowano parafię i konsekrowano kościół p.w. Św. Brata Alberta Chmielowskiego.

Janusz Walczak


Modlitwa do Ducha Świętego
Przewodniku żywych i umarłych! Prowadź mnie przez całe istnienie, nie tylko przez życie tu, na ziemi, lecz także po śmierci. Daj mi być jak najdoskonalszą duchowo, abym mogła oglądać Twą chwałę w niebie. Proszę o silniejszą wiarę, aby żadne sytuacje ani rzeczy nie były powodem na zadawanie sobie samej pytania o Twoje istnienie. Pozwól mi obdarzać Ciebie bezgraniczną miłością, choć wiem, że Ty mi na to pozwalasz. To ja nie umiem Ciebie kochać najpiękniejszą miłością, jaka istnieje.
Nie potrafię.
Przepraszam.
Przepraszam za każdy grzech, nieposłuszeństwo i obojętność.
Potrafię.
Dziękuję.
Dziękuję Ci, Światłości, za wszystko. Wszystko, bo mam od Ciebie. Dziękuję Ci za dary, jakie od Ciebie otrzymałam. Bezcenne.

Magda, 3f

Modlitwa do Ducha Świętego
Jesteś Słońcem w zachmurzone dni,
Dodajesz siły radości,
Prowadź mnie ścieżką wytyczoną
Przez Boga, bym mogła Mu wiernie służyć.

O serca Radości!
Ty wiesz co jest nam potrzebne,
Pozwól cieszyć się życiem,
Tak jak przykazał Pan.

Dajesz nam tak wiele,
Choć nie zawsze umiemy
To dostrzec,
Pozwól nam patrzeć
Na te cuda i żyć w spokoju.

Kora, 3f


Z lilijką i nie tylko w tle

„Ja jestem prawdziwym krzewem winnym… w Wy latoroślami”. Jezus w Ewangelii podkreśla w ten sposób wartość wspólnoty. A my przecież też jesteśmy wspólnotą, tworzymy ją. Niech ten dzisiejszy rajd będzie okazją do umocnienia więzi między nami. Niech będzie także przypomnieniem wartości zapisanych na harcerskiej lilijce: Ojczyzna , Nauka, Cnota. Bawcie się dobrze i bądźcie dobrzy. Niech Was Bóg błogosławi. W imię Ojca i Syna i Ducha. Proście w modlitwie o opiekę Anioła Stróża i św. Krzysztofa” – tymi słowy pobłogosławił jak zwykle wszystkich ks. Sławek Ruks – choć nie osobiście jednak całym sercem z uczestnikami Rajdu z Lilijką 14 maja 2006 r. Dzień to był szczególny dla debiutujących w roli organizatorów Izy i Artura Kowalskich. Podjęli się trudnego, ale jakże radosnego zadania zorganizowania swojego pierwszego rajdu. I nie ma co ukrywać, zrobili to doskonale. We współpracy z harcerzami stworzyli coś, czego jeszcze nie było. Wzorowo zorganizowana impreza, na której widać było ogrom włożonej pracy zakończyła się rozdaniem pucharów i nagród (wspaniałych i w ogromnej ilości) w bazie ZHP Rybojedzko.
Kilka dni przed nadejściem lata zapraszamy wszystkich chętnych na najstarszą imprezę, tradycyjny już rajd z „Miśkami” – tym razem odsłona z Robin Hoodem. 17 czerwca 2006 r. ulice i okolice Mosiny zapełnią się załogami chcącymi przeżyć zabawę w stylu dawnego i słynnego banity. Wszelkie informacje jak i relacje ze zorganizowanych wcześniej „Miśkowych” imprez na naszej stronie internetowej www.aw.mosina.org.
Kilka dni po rozpoczętym już lecie zaprzyjaźnione z Automobilklubem Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży zaprasza na rajd pieszy. Mocą atrakcji i nietypowości zapewne dla wszystkich automobilistów - i nie tylko - piesze wędrówki zakończą się w Mosinie u sióstr uczennic Krzyża 24 czerwca 2006 r. ruszamy kierując swe kroki na szlak wytyczony przez KSM, który będzie z cała pewnością pełen wrażeń i niezapomnianych przeżyć.
A dzisiaj, gdy słów tutaj pisanych przykrywa już delikatny pył przeszłości, w każdym z nas pozostały zapewne wspomnienia wielkiego wydarzenia. Jakkolwiek nie patrząc, widzieć i słyszeć będziemy słów wielkich przykazanie. By żyjąc trwać w Wierze, Nadzieji, Miłości.
Spełnimy również prośbę, aby w modlitwie pamiętać o Papieżu. Któż bowiem jak nie my – rodacy i kochający wielkim uczuciem Jana Pawła II – może spełnić gorliwiej takąż prośbę. Gdy w uszach brzmią jeszcze słowa Jana Pawła II „..módlcie się za Papieża teraz i po jego śmierci” naszej miłości niezwykłej do niego uczucia przelewamy z serca na Benedykta XVI. I tym bardziej dla niego, kroczącego śladami „naszego Papieża” w swych modlitwach odnajdziemy prośby do Pana o łaskę zdrowia, mądrości i miłości dla „naszego już też Benedetto”

Marcin Wojcieszak


Pielgrzymka do Ziemi Świętej kwiecień 2006-

Pielgrzymka trwała siedem dni. Zaczęło się wylotem do Tel-Awivu, przylotem na lotnisko Ben Turion. Nocleg był w Netanii. Następnego dnia zaczęło się podróżowanie po Ziemi Świętej.
Byłem w Cezarei Nadmorskiej (są tam ruiny starożytnego teatru), na Górze Karmel, w Haifie, w w Megiddo, w Nazarecie, w Kanie Galilejskiej- w sanktuarium pierwszego cudu Jezusa, w Jardenit - baptysterium nad rzeką Jordan, gdzie odnowiliśmy przyrzeczenia Chrztu św.
Płynąłem rejsem po Jeziorze Galilejskim i byłem na Górze Tabor.
W Starej Jerozolimie stałem przy „Ścianie Płaczu”. Byłem też w Betlejem w Bazylice Narodzenia Pańskiego. Dotarliśmy także do Ain Karem, miejsca nawiedzenia św. Elżbiety przez Maryję i miejsca narodzin Jana Chrzciciela. Pielgrzymka zatrzymała się także w Betanii, na Pustyni Judzkiej, w Masadzie, które jest żydowską cytadelą. Byłem w Jerychu- najstarszym mieście świata.
Był to czas wypełniony modlitwą, zadumą, ale także i niesamowitą przygodą! Było super! Będę miał co wspominać!

pisał: Mateusz Fabisiak z klasy IIIa ze Szkoły Podstawowej „Pod Lipami” w Krosinku





„Panie mój wiesz, że Cię kocham. Ty wszystko wiesz, miłuję Cię”

„W maju 2006 r. po raz pierwszy do Stołu Eucharystii przystąpiły dzieci naszej parafii. Prośmy w modlitwie, aby ta szczególna więź z Chrystusem rozwijała się. Niech zawsze pragną Chleba dającego życie wieczne.

SP 2 II A
1. ADAMCZYK Oliwia
2. BĄK Karolina
3. BECH Barbara
4. BLIMEL Kinga
5. CIURA Olga
6. DEPOWSKA Anna
7. DYMKOWSKA
Magdalena
8. KASPERSKI Damian
9. KASPRZAK Grzegorz
10. KOZAK Klaudia
11. KUŚNIERZ Kinga
12. MICHALAK Magdalena
13. MIEDZIAREK Cezary
14. MRUCZYK Dominika
15. NOWACKI Jakub
16. PIĄTYSZEK Anita
17. SPYCHALSKA Kinga
18. STEC Wojciech
19. SZELĄG Agata
20. SZYMAŃSKA Natalia
21.SZYMKOWIAK Martyna
22. TOMOWIAK Joanna
23. WIŚNIEWSKI
Gniemowir
SP 2 II B
1. ANTKOWIAK Robert
2. BILSKI Krystian
3. BEYER Bartosz
4. CICHOSZ Daniel
5. DEMUTH Angelika
6. GRYGIER Weronika
7. IDZIAK Joanna
8. JANICKA Angelika
9. JARMUSZCZAK Kamil
10. LUDWICZAK Paulina
11. MATUSZEWSKA
Patrycja
12. NOWAKOWSKA Sandra
13. NOWODCZYŃSKI
Dawid
14. PENTEK Maciej
15. RĘKOŚ Kamil
16. SIKORSKA Karolina
17. SKORNIA Adam
18. TAŃCULA Adrian
19. WĘGIELSKA Zuzanna
20. WOYDA Katarzyna
21.WYSOCKA Karolina

1. DUSZYŃSKI Sebastian
SP 1 II A
1. ARNING Marta
2. BIELA Piotr
3. BORCHARD Wojciech
4. BOREK Joanna
5. GUZIKOWSKI Wojciech
6. IGNASZAK Eryk
7. JĘDRZEJCZAK Artur
8. JURGA Klaudia
9. KACZMAREK Aleksandra
10. KACZMAREK Zofia
11. KUROWSKA Joanna
12. MARCZAK Agnieszka
13. MAZURCZAK Hubert
14. MICHALSKA Zuzanna
15. NOWAK Zuzanna
16. OBIDZIŃSKI Hubert
17. PINKOWSKI Jan
18. PIOTROWSKI Jakub
19. Piwowarski – Bajer
Markus
20. SIWIERSKI Mikołaj
21.SOBKOWIAK Klaudia
22. STARK Jan
23. SZLEGEL Juliusz
24. SZMATUŁA Sonia
25. SZYMKOWIAK Julia
26. TOMASZEWSKI Filip
SP 1 II B
1. GOSZCZYŃSKA Wiktoria
2. KRÓL Bartosz
3. KRYSZTOFIAK Marek
4. KWAŚNIEWSKA Klaudia
5. KWIATKOWSKI Marcin
6. ŁUCZAK Milena
7. OLEJNICZAK Kacper
8. SZER Dominik
9. SZYMAŃSKI Hubert
10. SZYMAŃSKI Patryk
11. SZYMCZAK Mateusz
12. WEKWERT Hubert
13. ZIĘBA Kamila
14. KOWALSKI Mateusz
15. BLIMEL Kinga
SP 1 II C
1. ANDRYS Julia
2. AUGUSTYNIAK Jakub
3. BRZYKOWSKI Kacper
4. DUSZYŃSKI Krystian
5. GRZESIOWSKI Jakub
6. GRZECHOWIAK Marcin
7. JABŁOŃSKA Marta
8. JANKOWSKI Łukasz
9. ŁUBIŃSKA Martyna
10. MATECKA Joanna
11. MIELOCH Agnieszka
12. MORDAK Marek
13. PIERON Natalia
14. PRENTKI Maciej
15. SKUTECKA Marta
16. SZYMAŃSKA Adrianna
17. SZYMAŃSKA Patrycja
18. TAMBORSKI Jan
19. TROCHA Wojciech
20. WIĘZIOŁEK Emilia
21. WOJCIECHOWSKA
Katarzyna
22. WOŹNIAK Konrad
23. ŻAK Patryk