Alleluja ! Jezus żyje !

To stwierdzenie jest podstawą naszej radości. On żyje! To nasze życie jemu zawierzyliśmy. „Czy w żuciu, czy w śmierci należymy do PANA”. Mądra kobieta XX wieku matka Teresa z Kalkuty, która pochylała się w posłudze miłości nad każdym życiem powiedziała:

Życie jest szansą – schwyć ją.
Życie jest pięknem – podziwiaj je.
Życie jest błogosławieństwem – kosztuj go.
Życie jest marzeniem – urzeczywistniaj je.
Życie jest wyzwaniem – zmierz się z nim.
Życie jest obowiązkiem – spełnij go.
Życie jest grą – zagraj w nią.
Życie jest cenne – zatroszcz się o nie.
Życie jest bogactwem – zachowaj je.
Życie jest miłością – ciesz się nią.
Życie jest tajemnicą – odkryj ją.
Życie jest obietnicą – spełnij ją.
Życie jest smutkiem – pokonaj go.
Życie jest hymnem – wyśpiewaj go.
Życie jest przygodą – idź za nią.
Życie jest szczęściem – pomóż mu.
Życie jest życiem – broń go.

Dla nas, dla mnie i dla Ciebie ZMARTWYCHWSTAŁ! Alleluja i do przodu!

X. Edward Majka Proboszcz




Z najlepszymi życzeniami dla Czytelników od całej Redakcji
ALLELUJA !!! Mosina, Pascha 2005 r




SIEDEM SŁÓW

JEZUSA


NA KRZYŻU


1. „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”.
W ludzkiej śmierci streszcza się całe życie człowieka. Jego postawa i jego intencje pojawiają się przed jego własnym sumieniem, które dokonuje osądu. Jezus przyszedł na świat, aby naprawić międzyludzkie relacje. Między ludźmi jeden jest dla swego brata błogosławieństwem, inny może stać się przekleństwem. Każdy pragnie ludzkiego nieszczęścia. Jezus chce to zmienić. On całkowicie opiera swoje istnienie i działanie na Bogu - Ojcu, który Go bez granic umiłował. Chrystusowa nauka głosi: Jeśli zakotwiczycie swoje życie w Bogu, stosunki między wami zmienią się. Nikogo bowiem nie opuszcza Boża opieka. Nawet tego, który pragnie wyrządzić komuś krzywdę. Tak więc Jezus modli się za tych, którzy przybijają Go do krzyża swoimi grzechami. Modląc się, pragnie, by Ojciec nie poczytał im tego za winę: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.

2. „Zaprawdę mówię Tobie: Dzisiaj jeszcze będziesz ze mną w raju”.
Człowiek, który usłyszał te słowa, zniszczył swoje życie. Wisi obok Chrystusa na krzyżu. Musi dokonać oceny swego przegranego życia. Jednak pozostała w nim odrobina bojaźni bożej. Gdy spojrzał na Jezusa, wyrzekł słowa: „Panie, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego Królestwa”. Odpowiedź Chrystusa jest niezwykła. Ta krótka modlitwa owego złoczyńcy otworzyła mu niebo. Jezus powiedział do niego otwarcie, że zabierze go ze sobą do Królestwa swego Ojca. Ten człowiek, o którym wiemy z przekazu biblijnego, że wszedł do Królestwa Bożego, został zbawiony, a więc pierwszy Święty Kościoła – był złoczyńcą. Modlitwa uratowała go i sprawiła, że mógł usłyszeć z ust Chrystusa następujące słowa: „Zaprawdę mówię Tobie, dziś jeszcze będziesz ze mną w raju”.

3. „Rzekł do Matki swojej: Niewiasto, oto Syn Twój-do ucznia: Oto Matka Twoja”.
Jezus umierając, troszczy się jeszcze o swoją Matkę. Powierza Ją swojemu najwierniejszemu uczniowi. On ma wziąć Ją do siebie. Równocześnie te słowa Jezusa oznaczają jeszcze coś więcej: Maryja i Jan nie są tylko członkami rodziny ludzkiej. Oni właśnie stanowią ową wspólnotę wierzących, którą nazywamy Kościołem. Maryję nazywamy Matką Kościoła. Razem z świętym Janem stała pod krzyżem. Kościół ma swoje miejsce pod krzyżem. Tutaj przejmuje testament Jezusa. Tutaj wiara, nadzieja i miłość rozpalają się. Człowieku współczesny, uznaj Maryję za Matkę! Zechciej Ją przyjąć do swego „domu”.

4. „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”
Umierający Jezus donośnym głosem woła: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” Chrystus bowiem czuje się zupełnie opuszczony przez Ojca. Po swoim wołaniu nie słyszy odpowiedzi. Wyszydzony przez ludzi, zdaje się wyglądać jak biedak. Jego dusza została zanurzona w głębię ludzkiej samotności i ciemności. Ale wobec Bożego milczenia wypowiada szeptem: „Bo Ty jesteś święty, Ty królujesz ponad chwałą Izraela”. Jezus nie rezygnuje nawet wtedy, gdy Ojciec milczy. Stąd woła donośnym głosem do Niego: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”.

5. „Pragnę”
Być spragnionym, to jedno z wielu podstawowych ludzkich doświadczeń. Na pustyni bądź w sytuacjach pełnych udręk, gdy brakuje choć kropli wody. Takie doświadczenie nie omija też Jezusa. Jako Bóg-Człowiek Chrystus Pan doświadcza ludzkiego pragnienia podczas straszliwych cierpień, jakie znosi dla naszego zbawienia. W symbolu wiary Kościoła wyznajemy, mówiąc o Chrystusie: „Stał się człowiekiem”. W Jezusie zatem ujawnia się to aż do ostatniej godziny, w której woła: „Pragnę”.

6. „Wykonało się”
Jezus przyszedł na świat po to, aby zjednoczyć ludzi z Bogiem. Nić jedności z Bogiem została zerwana przez grzech pierwszych rodziców. Największym zadaniem Jezusa było usunięcia tej przepaści, dzielącej człowieka od Stwórcy. Człowiek w Bożym zamiarze stał się istotą, która wyraża chwałę wszystkich stworzeń. Ale człowiek zdał się na samego siebie. Dlatego został zupełnie samotny i bezradny. Pan nasz Jezus Chrystus każdą chwilę swego życia ludzkiego poświęcał Bogu – Ojcu. Ani w chwilach radości, ani smutku nie zapomniał o swoim Ojcu. Nawet Jego śmierć stała się do pewnego stopnia ostatnim oddaniem się. Tak więc łączność między Bogiem a człowiekiem została przywrócona. Dzieło życia Chrystusa Pana wykonało się.

7. „Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha mego.”
Wszystko w życiu Jezusa było oddaniem się Ojcu, wszystko było miłością. Ojcze, jeśli nie mogę już nic więcej dla Ciebie uczynić, jak tylko cierpieć i umrzeć, to wtedy niech to wszystko-cierpienie i śmierć będzie podarowane Tobie. Niech to będzie znak mojej miłości. Wiem, że złączyłeś mnie z Tobą. Jezus wie, że mimo ludzkiego uczucia samotności i opuszczenia, Bóg był w nim a On w Bogu. I tak oddaje się i całe swoje ludzkie istnienie Temu, który Go posłał: „Ojcze, w Twoje ręce składam ducha mego”. Któryś za nas cierpiał rany..

Stanisław Lemke




NATURALNE PLANOWANIE RODZINY

Według praw natury poczęcie dziecka odbywa się we wnętrzu matki. U kobiety raz w ciągu cyklu dojrzewa komórka jajowa, która może zostać zapłodniona w niedługim okresie czasu – max 24 godz. Komórki rozrodcze męskie – plemniki- miliony podczas jednego aktu płciowego zdecydowane na zdobycie jaja, ale tylko jeden z nich zostanie przyjęty. Komórki zdolne dać początek nowemu życiu różnią się od innych. Każda z nich posiada zredukowaną liczbę chromosomów tak, aby w momencie zapłodnienia dziecko – owoc ich spotkania, odziedziczyło 46 chromosomów: 23 przekazane przez ojca i tyle samo pochodzących od matki.
Nikt nigdy nie urodzi się taki sam jak ono. Nawet z tych samych rodziców. Jest to niewytłumaczalne i fantastyczne, i tak zaczęło się istnienie każdego z nas. Z połączenia dwóch mikroskopijnych komórek, w drodze rozmnażania, powstają miliardy identycznych komórek o takim samym jądrze genetycznym, które następnie tworzą tkanki tak bardzo różniące się między sobą, np. mięśnie i mózg, krew i kości, kończyny i oczy.
Kilka godzin po zapłodnieniu komórka – dziecko, wykorzystując własne zapasy odżywcze, zaczyna się dzielić. Między 4 i 5 dniem opuszcza tunel jajowodu, by znaleźć się w macicy. Tam błona śluzowa staje się miękka i gotowa do przyjęcia małego mieszkańca, który od tej chwili liczy na matkę. 6 dnia wygląd dziecka ulega nowym zmianom: traci formę kulki i układa się w warstwy – tzw. listki zarodkowe. Każdy z nich otrzymuje konkretne zadanie – będzie odpowiedzialny za budowę określonych tkanek i organów. W drugim tygodniu formuje się początek całego układu nerwowego, tworzy się pępowina pojawiają się oczy, pierwotne płuca, jelita, żołądek, a w 21 dniu zaczyna bić serce. Kiedy to maleństwo rozpoczyna 3 tydzień istnienia, matka jeszcze nie przeczuwa jego obecności. Wzbudzi w niej podejrzenie opóźniająca się miesiączka.
8 tygodni – pokonane 60 najbardziej istotnych dni życia: budowa wszystkich organów została zakończona, ustalona jest płeć. Jest w nim wszystko co ma w sobie dorosły człowiek. Od teraz będzie dbało o doskonalenie tego, co wybudowało i o swój wzrost. Od 2 do 9 miesiąca powiększy się 20 razy, a jego ciężar wzrośnie tysiąckrotnie. Tak więc, gdy mama zgłosi się do pierwszego badania kontrolnego, jej dziecko jest już doskonałe...

Alino i Marku!

Rozczulają nas takie opisy, prawda? Nie wszystkich. Dla niektórych to tylko morula, blastula, embrion, płód...
Czy zwróciliście uwagę, że ten obraz powstającego i rozwijającego się życia ludzkiego jest niepełny? Brakuje w nim słów o nieśmiertelnej duszy, którą obdarza nas Bóg w chwili poczęcia. Od tego momentu „życie każdej istoty ludzkiej powinno być szanowane w sposób absolutny, ponieważ jest ona na ziemi jedynym stworzeniem, które On chciał dla niego samego, a jego dusza rozumna jest bezpośrednio stworzona przez Boga.(...) U początku życia każdego człowieka znajduje się stwórczy akt Boga, człowiek nie przychodzi na świat przez przypadek; jest on zawsze wyrazem stwórczej miłości Boga.” (Donum vitae, 5) Teraz dopiero mamy jasność: jeśli wierzymy, że Dawcą życia jest sam Bóg, uznajemy także świętość życia - od poczęcia do naturalnej śmierci. Spójrzcie, ile po drodze okazji, aby o swym istnieniu pomyśleć w takim wymiarze: świętowanie narodzin dzieci, a potem kolejnych urodzin, smutne pożegnania bliskich osób, bolesne doświadczenia chorób, zażarte dyskusje o „prawie do...”antykoncepcji, decydowania o sobie itp. Nie zawsze traktujemy w kategoriach świętości i nienaruszalności własne oraz cudze życie... Przyznajcie, w codziennym zagonieniu łatwo zapomnieć o tym, że otrzymaliśmy życie jako dar i zadanie: troszczyć się o ciało, rozwijać umysł i pielęgnować ducha. Robić to dla własnego wzrostu, ale też pomagać innym, abyśmy razem mogli osiągnąć niebo.
Chcę się podzielić z Wami słowami Jana Pawła II, który w 1992r. w Caravaggio tak pięknie przekonywał młodzież: ”(...) Nie bójcie się bronić życia; wszelkiego życia, tak życia w zarodku, jak życia o zachodzie, tak życia człowieka na marginesie, jak i tego, kto sam skazuje się na margines, kto rzuca swe bogactwo na drogi prowadzące do ruiny siebie, kto trwoni je w banalności i w ucieczce od rzeczywistości.(...) Macie mówić, krzyczeć, że życie jest cudownym darem Boga i nikt nie jest jego panem, że aborcja i eutanazja są straszliwymi zbrodniami przeciw godności człowieka, że narkomania jest nieodpowiedzialnym wyrzekaniem się piękności życia, że pornografia jest zubożeniem i wyjałowieniem serca. Macie też pamiętać, że choroba i cierpienie nie są karą, czy potępieniem, ale okazją, aby wejść w serce tajemnicy człowieka; że w chorym, w niepełnosprawnym, w dziecku, w starcu, w młodzieńcu i w dorosłym i w każdej osobie – jaśnieje obraz Boga. Ale nade wszystko macie krzyczeć do świata, że życie jest darem delikatnym, godnym bezwzględnego szacunku(...)”
Pretekstem do tych refleksji stał się nadchodzący Dzień Świętości Życia, przypadający w tym roku 4 kwietnia. Jest on od lat związany z dziełem Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Wspominam o tym dlatego, że aktywne uczestnictwo w tego rodzaju inicjatywach może być wyrazem naszej wrażliwości na wartość ludzkiego życia. Jest to także okazja do podjęcia bezinteresownego działania, w tym przypadku w obronie najmniejszych oraz ich przestraszonych matek. Duchowa Adopcja to modlitewne zobowiązanie podjęte przez konkretną osobę w intencji jednego dziecka zagrożonego zabiciem w łonie matki, dziecka, którego imię znane jest jedynie Bogu. Obowiązuje ono 9 miesięcy, a więc przeciętny czas ciąży. Osoba, która je składa, deklaruje codzienną modlitwę w intencji dziecka i jego rodziców, rozważanie jednej tajemnicy różańca, a także podejmowanie dodatkowych praktyk religijnych np. Komunia św., post, wspieranie dzieł charytatywnych, takich jak pomoc samotnym matkom, rodzinom wielodzietnym, osobom starym, chorym. Ktoś, kto decyduje się na Duchową Adopcję spełnia akt ofiary; chociaż nie zna dziecka i nigdy go nie pozna – broni jego życia. Staje się obrońcą i opiekunem oraz prosi o łaskę zmiany nastawienia rodziców wobec tego bezbronnego człowieka.
Każdy może podjąć takie zobowiązanie, również prywatnie, jeżeli nie ma możliwości uczestniczenia w uroczystej celebracji w kościele.
Od pierwszej Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego w Polsce minie niebawem dwadzieścia lat. Włączają się do niej wciąż nowe osoby, niektórzy swoją duchową opieką otaczają nieprzerwanie kolejne zagrożone maleństwa. Przeczytajcie świadectwo Agnieszki: (...) Trudno mi było podjąć decyzję. Obawy, że nie wytrwam w obietnicy danej Bogu przysłaniały mi sens i piękno tego niewątpliwie wielkiego dzieła. (...) Początkowo modlitwa była łatwa, przynosiła wiele radości.(...) Zdarzały się też dni, w których ta właśnie modlitwa stawała się jedynym kontaktem z Bogiem. Z biegiem czasu zauważyłam, że nabrałam jakby nowego spojrzenia na życie i to nie tylko to nowo poczęte, ale już istniejące, a zwłaszcza swoje. Odzyskiwałam powoli poczucie sensu istnienia, czułam się potrzebna. Wiedziałam, że jest ktoś, kto liczy na moją pomoc i jest tak bezbronny, że nie można go zostawić samego.(...) Dziecko, które podarował mi Bóg na 9 miesięcy, pozwoliło zapomnieć o sobie, zostawić swój egoizm.(...) Umocniła się także moja wewnętrzna relacja z Bogiem; tak jakbym słyszała „Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć”. Duchowa Adopcja nie zniewala człowieka, wręcz przeciwnie – wyzwala w nas poczucie wolności, która kształtuje jeszcze większą chęć poświęcenia siebie drugiemu człowiekowi.(...) Dzieci, które daje nam Bóg na niedługi przecież czas pod opiekę duchową, są dla nas prawdziwym darem...”
Modlitwa codzienna w intencji dziecka adoptowanego duchowo:
Panie Jezu - Twoja Matka, Maryja, urodziła Cię w miłości,
Święty Józef, człowiek zawierzenia,
opiekował się Tobą po urodzeniu.
Za ich wstawiennictwem proszę Cię
w intencji tego nienarodzonego, a przeze mnie adoptowanego dziecka,
które znalazło się w niebezpieczeństwie zagłady.
Błagam usilnie, daj rodzicom tego dziecka,
miłość i odwagę, aby swoje dziecko pozostawili przy życiu,
które Ty sam mu przeznaczyłeś. Amen.

Może Ty, Alino, a może Ty, Marku – zdecydujesz się duchowo zaadoptować jakieś poczęte, zagrożone śmiercią, dziecko? W imię Świętości Życia.

Pozdrawiam - Łucja

Cyt. fragmenty świadectwa - „Głos dla Życia” nr 2/2000





I znów zabrzmi zwycięskie:

ALLELUJA !!!


Obrzędy liturgiczne Triduum Paschalnego...Jak uczestniczymy...

Niedziele: Palmowa i Zmartwychwstania jak klamrą spinają dwa najistotniejsze wydarzenia zbawcze; bolesną śmierć i chwalebne zmartwychwstanie Chrystusa. Obrzędy tego tygodnia posługują się ogromnym bogactwem słowa i językiem symboli: palmy, umycie nóg, procesja do ciemnicy, odsłonięcie i adoracja Krzyża, Grób Pański, ogień –światło –paschał, woda...

Po Palmowej Niedzieli liturgia Wielkiego Poniedziałku, Wtorku i Środy ukazuje nam Chrystusa –Króla i sługę, który nie zniechęci się, ani nie złamie, aż utrwali Prawo na ziemi (Iz 42, 1-7)

Powoli rozwijała się liturgia trzech dni wielkanocnych. W pierwotnym Kościele misterium paschalne świętowano w cotygodniowej Eucharystii niedzielnej. Świadomość, że Triduum Sacrum trwa od Wielkiego Czwartku , od Mszy Wieczerzy Pańskiej, Pamiątki Ustanowienia Eucharystii i Sakramentu Kapłaństwa jak kto woli, poprzez piątkową Liturgię Męki Pańskiej, osiąga kulminację w sobotnią Noc Paschalną i kończy się Nieszporami Niedzieli Zmartwychwstania, narastała od czasów św. Augustyna poprzez wiek IX aż do Soboru Watykańskiego II.

WIELKI CZWARTEK-
Rano odbywa się w kościele katedralnym Msza św. z poświęceniem Krzyżma, z udziałem służby ołtarza z całej diecezji...Nie należy ona jeszcze do Triduum...Święte oleje i krzyżmo (oliwa z balsamem) tak potrzebne do niektórych sakramentów, są symbolem namaszczenia przez Ducha św...Kapłani wtedy w obecności biskupa, ponawiają swoje przyrzeczenia...

W pozostałych kościołach odbywa się tego dnia tylko jedna Msza św. –Wieczerzy Pańskiej. W liturgii słowa święty Paweł w liście do Kolosan przypomina o ustanowieniu Eucharystii, w Ewangelii św. Jana widzimy Chrystusa umywającego nogi... Miłość jest oczyszczeniem i prawdziwym obmyciem z grzechów...

Po modlitwie po Komunii kapłan przenosi Najświętszy Sakrament do kaplicy (ciemnicy) i rozpoczyna się uroczysta adoracja jako dowód wdzięczności za dar Eucharystii...Rozważamy ostatnie chwile życia Jezusa...W Betanii, w Ogrójcu, na Kalwarii...

WIELKI PIĄTEK-
Dzień ten wypełniony jest nabożeństwami, w których w liturgii słowa naczelne miejsce zajmuje opis Męki Pańskiej wg św. Jana. Nie jest to Msza św., której tego dnia nie celebruje się... Rozważamy, adorujemy i czcimy Krzyż Święty, podkreślając jednak wagę odkupienia, a nie poniżenie przez mękę. Ogromnie wzruszająca jest uroczysta modlitwa powszechna, w której staramy się pamiętać o wszystkich, bo jednakowo obmyła nas krew Chrystusa. Uczestniczymy w Komunii św. i adorujemy eucharystyczne Ciało Chrystusa, przeniesione do Grobu Pańskiego...

WIELKA SOBOTA –WIGILIA PASCHALNA W WIELKĄ NOC
Dynamika tej nocy koncentruje się wokół nowego życia w Chrystusie, dlatego liturgia pełna jest symboli życia: światło, słowo, woda, uczta. Płomień światła jest znakiem gotowości i czuwającego oczekiwania, żyjemy przecież w czasach ostatecznych.

Na liturgię światła składa się poświęcenie ognia, zapalenie paschału, świec wiernych i oświetlenie kościoła. Przez swoje święte rany, jaśniejące chwałą, niech nas strzeże i zachowuje Chrystus Pan. Amen. Chrystus wczoraj i dziś, początek i koniec, Alfa i Omega, do Niego należy czas i wieczność, Jemu chwała i panowanie przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Liturgia słowa proponuje dziewięć czytań, przypominamy sobie słuchając starotestamentowe wydarzenia zbawcze: stworzenie świata, ofiarę Abrahama, przejście przez Morze Czerwone, słowa z księgi proroków, nowe przymierze...i znów, śpiewając wzniośle: ALLELUJA! –słuchamy z radością Ewangelii o zmartwychwstaniu...

W czasie poświęcenia wody chrzcielnej (liturgia chrzcielna) kapłan ( który podczas tej celebry ma już na sobie białe szaty liturgiczne), prosi o zstąpienie na tę wodę mocy Ducha św... Chrzest, odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych wszczepia nas na nowo w paschalne misterium Chrystusa, powstajemy do nowego życia, śpiewając litanię do Wszystkich Świętych , cieszących się chwałą Chrystusa Zmartwychwstałego...

Po odnowieniu łaski chrztu św. Chrystus Pan zaprasza nas na Swoją ucztę paschalną (liturgia eucharystyczna). Nareszcie brzmią , jakby od dawna niesłyszane, słowa przeistoczenia...Pełni radości składajmy Bogu Ojcu dzięki, oddając się wraz z Jego Synem w ofierze i uroczyście głosząc Zmartwychwstanie w procesji rezurekcyjnej...

Opr.: wg Zwycięzca śmierci, red. ks.H. Sobeczko, Wydawnictwo św. Krzyża, Opole 2005

J.Kapelska




Poprzez milczenie także można przemówić do świata

Istnieje pewna bajka Ignacego Krasickiego pt. Filozof i chłop. Jeden z bohaterów tej bajki – filozof, który bardzo wiele myślał, lecz niestety więcej jeszcze mówił, dowiedział się, że gdzieś na wsi mieszka jego kolega, bo także filozof. Ponieważ był ciekaw, co tamten wie, ile umie, postanowił go odnaleźć. Gdy spotkał już tego, którego szukał, doznał głębokiego rozczarowania, okazało się bowiem, że „znalazł chłopa nieuka”, który nie miał w domu książek, bo nie umiał czytać. Filozof oniemiał z wrażenia, a może z oburzenia?
Chłop, widząc reakcję uczonego kolegi, ze śmiechem stwierdził, że jego księgi to: wół orzący ziemię, ten uczy go cierpliwości, pilności uczy go pszczoła, koń podpowiada mu, jak być zręcznym, pies co to znaczy być wiernym i wdzięcznym,
„A sroka, co na płocie ustawicznie krzeczy, Jak lepiej milczyć niźli gadać nic do rzeczy”.

Dzięki tej bajce przekonujemy się, na czym polega wartość milczenia. Mówi się, że mowa jest srebrem, ale dopiero milczenie jest złotem, jest czymś dalece bardziej szlachetnym od słów. Ci, którzy milczą, wkraczają w uroczystą ciszę, dającą szansę na kontakt z samym sobą z własną duszą. Ci, którzy milczą, mają czas na obserwowanie świata, z obserwacji wyciągają wnioski, myślą, analizują i to dopiero staje się źródłem prawdziwej mądrość. Gdy mówią, ważą każde słowo, by słów nie rzucać na wiatr, gdyż są zbyt cenne. Słowem można zranić, słowo wypowiedziane pochopnie może skrzywdzić, słowa fałszywe mogą skłócić, ci zaś, którzy dużo mówią, nie mają czasu, aby słuchać, a skoro nie słuchają, niczego się też nie uczą.
Dobrzy obserwatorzy wiedzą, że nasz świat nie jest nastawiony na to, by słuchać. Wszyscy chcą mówić i to coraz głośniej, wszyscy chcą, aby to ich słuchano i podziwiano. Okazuje się, że jeżeli już decydujemy się na słuchanie, to najczęściej i najchętniej słuchamy głupców, którzy mamią nas obietnicami, a potem prowadzą nad otchłań zła. Takim złem były wszystkie wojny, które toczyła ludzkość na przestrzeni dziejów i do których tak łatwo tą ludzkość popychali pojedynczy ludzie.
W ostatnich tygodniach zdarzył się jednak wielki cud. Cały świat zwrócił się ku milczeniu, jakie zaproponował mu Ojciec Święty, Jan Paweł II. Choroba sprawiła, że papież przestał mówić, ale wydaje się, że poprzez to milczenie jeszcze głośniej do nas przemówił, pokazując bez słów, czym jest cierpienie, w jaki sposób można z pokorą i pogodą ducha ofiarować cierpienie światu, Bogu i Tej, której Ojciec Święty oddał się całym sercem – Matce Boskiej Fatimskiej.
Świat, który uwielbia hałas, któremu imponuje sukces i władza, dziś wpatruje się w tego, który dla świata zamilknął. I być może po raz pierwszy świat ten docenił wagę i rangę milczenia. Obyśmy tylko umieli na dłużej wyciągnąć wnioski z tej kolejnej wielkiej nauki, obyśmy zrozumieli, że nie zawsze potrzebne są słowa, aby mówić. Oczy, którymi oglądamy świat, dają nam szansę, aby dobrze się temu światu przyjrzeć, odkryć jego tajemnice, ręce mogą nam posłużyć do tego, by gestem wyrazić przychylność wobec innych ludzi, dajmy sobie dużo czasu, pozwólmy dojrzeć słowom i pamiętajmy o tym, o czym w innej bajce mówi do nas znowu Ignacy Krasicki:

„Nie nowina, że głupi mądrego przegadał;
Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał,
Tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł;
Na koniec zmordowany gdy sobie odpoczął,
Rzekł mądry, żeby nie był w odpowiedzi dłużny:
„Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny.”

Wiesława Szubarga




DAWNY MOSIŃSKI WIKARY DZIEKANEM
ROZMOWA. Z ks. Kan. Jerzym Kaźmierczykiem, dziekanem dekanatu lubońskiego.

Dziekan jest kapłanem, który z nominacji Ks. Arcybiskupa – Metropolity stoi na czele dekanatu. Przewodniczy on na konferencjach dekanalnych i przeprowadza wizytacje parafii. Jest pośrednikiem miedzy biskupem a kapłanami i kapłanami a biskupem.
Ks. Kan. Jerzy Kaźmierczyk, proboszcz parafii komornickiej, dziekan dekanatu lubońskiego, urodzony 22 maja 1941 w Poznaniu.

Przemysław Mieloch: Księże kanoniku, całą młodość spędził ksiądz w Poznaniu?
Ks. Jerzy Kaźmierczyk: Nie. Urodziłem się w cieniu katedry poznańskiej. Jednak kilka lat później, po wojnie przenieśliśmy się do Dziembowa koło Chodzieży, skąd pochodzili moi rodzice. Liceum ukończyłem w Chodzieży. Później studiowałem w seminarium w Poznaniu. Już jako kapłan ukończyłem studium podyplomowe na kierunku historyczno-prawnym Papieskiego Fakultetu Teologicznego w Poznaniu. Skończyłem Wydział Prawa na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie.

PM: Jaka była księdza droga kapłańska?
Ks. JK: Pracowałem jako wikariusz kolejno w kilku parafiach w Biskupicach Ołobocznych k. Ostrowa, Mosinie, Ujściu nad Wartą, Bninie koło Kórnika, Obornikach i Czarnkowie. W latach 1981-1989 byłem proboszczem parafii Kucharki koło Pleszewa. Od 1 lipca 1989 jestem proboszczem w parafii św. Andrzeja Ap. w Komornikach.

PM: Proszę opowiedzieć więcej o wikariacie w Mosinie?
Ks. JK: W Mosinie pracowałem w latach 1969-1971. Proboszczem był wówczas ks. Roman Hildebrandt, więzień obozu w Dachau. Wiele przeszedł i najprawdopodobniej dlatego był bardzo wyrozumiały, z wielkim doświadczeniem duszpasterskim i życiowym. W tym czasie zajmowałem się mosińską młodzieżą. Proboszcz zgadzał się na wszelkie inicjatywy duszpasterskie, np. zrobiliśmy bardzo oryginalny Żłobek i jeszcze oryginalniejszy Grób Pański. Drzwi wikariatu się nie zamykały, młodzież zawsze była mile widziana. Organizowałem spotkania młodzieżowe i wycieczki, w tym rowerowe. W czasie jednej z nich poznałem zresztą Komorniki.
Ówczesna parafia mosińska miała filialny kościół w Krośnie, który prowadził wikariusz ks. Czesław Sperzyński, późniejszy pierwszy proboszcz parafii krośnieńskiej.


PM: Od roku 1989 prowadzi ksiądz parafię komornicką. Jakie zadania uznaje ksiądz za najważniejsze?
Ks. JK: Wielką moją troską jest młodzież, przed którą stoi otwarta salka na spotkania, rozmowy, dyskusje i tańce. Raduje mnie grupa ministrantów, szczególnie seniorów-studentów oraz zespół dziewcząt, które swoim śpiewem - z gitarą – uświetniają msze św. w kościele. Bardzo cenne jest działanie parafialnego zespołu CARITAS pań, które troszczą się o chleb dla potrzebujących. Współpracuję z grupą parafian z Rady Duszpasterskiej i Ekonomicznej oraz Akcji Katolickiej. Swoje miejsce w pracy duszpasterskiej ma również zespół synodalny młodzieżowy i dorosłych. Moim bólem jest brak kandydatów i kandydatek do Róż Różańcowych.
W sferze materialnej pragnę naśladować mojego wielkiego poprzednika, ks. Gładysza. Był on wielkim patriotą i obrońcą polskości. W roku 1906 wykupił majątek von Arnima, który podzielił i następnie rozdał i wydzierżawił komorniczanom chroniąc przed Kulturkamfem i Komisją Kolonizacyjną. Warto nadmienić, iż to on wskazał miejsce i podarował grunt pod pierwszą szkołę w Komornikach – na tej ziemi zostało wybudowane także nasze gimnazjum.
Ks. Gładysz rozbudował kościół i upiększył niespotykanymi nigdzie polichromiami i witrażami. Witraże zaprojektował nie kto inny, jak Stanisław Wyspiański, a wykonał je zakład Żeleńskiego z Krakowa, rodzonego brata Boya-Żeleńskiego. Z kolei organy powstały w roku 1913, wykonane przez najlepszą niemiecką firmę Foelknera z Bydgoszczy.
Postawiłem sobie za zadanie odnowić dzieło ks. Gładysza. Stopniowa restaurujemy polichromię w całym kościele. Udało się już wyremontować organy.


PM: W poprzednim miesiącu, w lutym dekretem arcybiskupa Stanisław Gądeckiego został ksiądz dziekanem dekanatu lubońskiego. Jakie parafie wchodzą w skład tego dekanatu?
Ks. JK: Dekanat luboński jest jednym z 41 w naszej metropolii. Jak sama nazwa wskazuje nasz dekanat liczy (tu ksiądz się uśmiecha) dziewięć parafii: 3 lubońskie i po jednej z Puszczykówka, Puszczykowa, Wir, Mosiny, Krosna i Komornik.

PM: Kim jest dziekan, jaką pełni funkcję?
Ks. JK: Dziekan koordynuje prace duszpasterską w parafiach dekanatu. Jest przedłużeniem ręki biskupa. Wizytuje parafie i sprawdza, czy zostały zastosowane wskazówki z wizytacji biskupiej. Prowadzi konferencję dekanalne. Z drugiej strony jest przedstawicielem dekanatu na konferencjach dziekańskich. Kadencja dziekana trwa 5 lat. Moim poprzednikami byli ks. Kazimierz Szachowicz z Wir (dwie kadencje), a wcześniej ks. ... Kus z Mosiny.

PM: Bardzo dziękuję za rozmowę.




GALERIA ŚWIĘTYCH NA ODCISKACH PIECZĘCI PARAFIALNYCH. (odc.27)

Rozpoczynamy Okres Wielkanocny. W tych dniach wspaniałych wszyscy się weselmy. Pan prawdziwie zmartwychwstał. Alleluja, Jezus żyje! Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Te myśli niech nam towarzyszą podczas obchodów Wielkanocy. Pamiętajmy o intencjach apostolskich na miesiąc kwiecień: „za chrześcijan, aby coraz bardziej przeżywali niedzielę jako dzień Pański, poświęcony w sposób szczególny Bogu i bliźnim i za wspólnoty chrześcijańskie, aby rozpalało je nowe żarliwe pragnienie świętości, które wzbudzi nowe liczne powołania misyjne.” Naśladując patronów opisanych parafii, wzbudźmy intencję, by Zmartwychwstały Chrystus, był zawsze naszym Panem.

KOCZURKI: Opis miejscowości w poprzednim odcinku.
RAWICZ UL. IGNACEGO BUSZY: Kościół św. Andrzeja Boboli został wzniesiony w latach 1803 – 1808 w stylu klasycystycznym. Sprawowane były tam nabożeństwa ewangelickie. Po pożarze w 1915 roku został odbudowany. Posiada interesujące, jednonawowe, elipsowate wnętrze. Po II Wojnie Światowej był kościołem pomocniczym parafii Chrystusa Króla i Zwiastowania NMP. W latach 1970 – 1979 działał tam ks. kan. Janusz Szajkowski, pierwszy proboszcz ustanowionej w 1976 roku nowej parafii. Aktualnie ks. kan. Janusz Szajkowski pomaga duszpasterzom w Mosinie i obchodzi jubileusz 50 – lecia święceń kapłańskich. Dostojnemu Księdzu Jubilatowi, także autorowi tomika poezji pt. „Barwą słów”, życzymy Błogosławieństwa Bożego w Jego dalszej posłudze kapłańskiej. NIERADA: Miejscowość położona ok. 15 km na południe od Częstochowy. Młoda wspólnota parafialna p. w. św. Piotra i Pawła powstała w 1985 roku, poprzez podział parafii w Poczesnej. Wcześniej sprawowano Mszę św. niedzielną w salce katechetycznej. W 1981 roku otrzymano zezwolenie na budowę kaplicy mszalnej. Do 2000 roku większość prac wykończeniowych została zrealizowana.
WIERZCHOWO POMORSKIE: Parafii p. w. św. Wojciecha w Wierzchowie należy szukać na terenie Wału Pomorskiego między Złocieńcem a Mirosławcem. Neogotycki kościół wzniesiono tam w 1890 roku. Wśród wyposażenia wnętrza wyróżnia się ołtarz z XVII wieku.
WRZEŚNIA UL. SŁUPSKA: Wraz z budową osiedla domków jednorodzinnych powstała w 1983 roku wspólnota parafialna p. w. św. Kazimierza Królewicza. Do czasu wzniesienia kościoła w 1994 roku, wierni gromadzili się w drewnianej kaplicy. Nowa świątynia została konsekrowana w 1996 roku. ZENDEK: W sierpniu, każdego roku zatrzymuje się w Zendeku Piesza Pielgrzymka Diecezji Sosnowieckiej, zmierzając dalej do Częstochowy. W rozbudowanym w latach osiemdziesiątych kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika sprawowana jest dla pątników uroczysta Eucharystia. Wędrowcy modlą się w intencji tej parafii, erygowanej w 1969 roku.

Janusz Walczak




Sprawy małego Chrześcijanina

ŚPIEWAJMY

Alleluja

PANU!

Radując się zwycięstwem Pana Jezusa nad grzechem i śmiercią, zapraszamy „DUŻYCH i małych” do wspólnego śpiewania na większą chwałę Boga.
„Mali” do Was słówko: kolorując wielkanocne rysunki, nućcie z nami dla Pana wesołe piosenki.

Zespół ”MIKOŁAJKI”      www.mikolajki.archpoznan.org.pl

NIE BÓJCIE SIĘ,
RADUJCIE SIĘ
Chrystus rzeczywiście
z grobu wstał!

Ref:
Oto są baranki młode
Oto ci, co zawołali Alleluja!
Dopiero przyszli do zdrojów,
Światłością się napełnili
Alleluja, alleluja!

Ref:
Oto są baranki młode
Oto ci, co zawołali Alleluja!
Dopiero przyszli do zdrojów,
Światłością się napełnili
Alleluja, alleluja!

Alleluja / 8x

Leżał trzy dni w grobie dał bok przebić sobie
Bok, ręce, nogi obie na zbawienie Tobie Alleluja

Tobie chór aniołów śpiewa nową pieśń,
chwała Barankowi. Alleluja! chwała i cześć!



Miłosierdzie pada i pada i pada

Pada jak świeży, wiosenny deszcz.
Miłosierdzie pada i pada dziś na mnie też.

Hej ho! Poznałem Twą łaskę.
Hej, ho! Miłosierdzia dar.
Hej, ho! Będę tańczyć na wieki już.

R: Śmierci nie ma i nie będzie,
Życie, życie, życie wszędzie jest!

1. Mojego największego wroga,
Zwyciężyła miłość Boga.
Mojego największego wroga – śmierć
Zwyciężyła miłość Boga – Życie.

Ref: z Alleluja

2. Nie muszę już śmierci się bać,
Mogę Bogu życie swoje dać......./2x
- bo:
Ref:
Alleluja /4X

3. Powiedz w domu na ulicy,
W szkole napisz na tablicy/ 2x
- że:
Zmartwychwstał Pan – alleluja /3x



a oknem bladego świtu niejednokrotnie widać poranek, gdy nad pomysłami i ich wykonaniem siedzą wszyscy Ci „rajdowi” zapaleńcy. Oczu widać już ( nad ranem) zmęczenie, lecz sił niezmiennie dodaje chęć stworzenia imprezy, na której bawić się będą wszyscy doskonale. Bo tyleż samo radości daje – a kto wie czy nawet nie więcej – organizowanie, co jazda samochodem na rajdzie. Turystycznym rajdzie samochodowym. A jakże inaczej rozumiane czasami są słowa. Dla wielu rajd kojarzy się nieodłącznie z wyczynami, jakich dokonują znani z nazwiska i wyników kierowcy. Któż, bowiem nie słyszał nazwiska Hołowczyc, Kuzaj, Kuchar… Ich wyczyny jednak w żaden sposób nie łączą się z tym, co dzieje się na „naszych rajdach”. Rajdy organizowane przez Automobilklub Wielkopolski w Mosinie to typowo turystyczne i rodzinne imprezy. Wszyscy Ci, którzy spróbowali i zasmakowali w takiej formie spędzać wolny czas nie uważają już zapewne, że są to trudne i niedostępne „rajdowe wyczyny”. Jadąc na wakacje czy też do rodziny w innym mieście nie sposób poruszać się po drogach nie korzystając z mapy. Na rajdzie obowiązuje ta sama zasada… no może trochę zmodyfikowana. Jednak jak to bywa na tym świecie i pięknie Oskard Wilde powiedział „ Wszystko jest trudne nim stanie się proste”.
Ostatnimi czasy – a konkretnie od 10 miesięcy – nasza działalność, turystyka połączona z zabawą, wspólne wyjazdy, wycieczki, pomoc w organizacji imprez gminnych i kościelnych zaowocowały coraz większą liczbą osób należących do Koła. Zostało to zauważone i tak decyzją Zarządu Automobilklubu Wielkopolski w dniu 12 lutego 2005 r. Koło Mosina zostało przekształcone w Delegaturę. Plany rajdowe – jeszcze jako Koło – zostały stworzone dużo, dużo wcześniej, jednakże już jako Delegatura zapraszamy do udziału w Rajdzie szkoleniowym. Rajdzie, którego jedynym celem jest nauka i doskonalenie wiedzy i umiejętności wcześniej już zdobytych. Zapraszamy wszystkich chętnych – tych przekonanych i tych jeszcze sceptycznie nastawionych 10 kwietnia 2005 r. Szczegóły na stronach internetowych Delegatury Mosina www.aw.mosina.org
Nie jestem w stanie w swej ludzkiej marności i wobec braku mądrości boskiej, jaka w osobach księży naszej parafii tkwi ogromna, słów kilku tak pięknych i natchnionych napisać. Wszak Świąt Wielkanocnych nadchodzi czas. Wszystkim mieszkańcom, wszystkim kierowcom na wszystkich drogach się poruszających życzymy by radość i spełnienie cudu Zmartwychwstania mieszkało w ich sercach teraz i na zawsze.

Marcin Wojcieszak




P o w o ł a n i a .....

Nasza Parafia włączyła się w prace 69 Synodu Arch. Pozn. Projekty dokumentu synodalnego w skali diecezji zostały podzielone na trzy części A, B, C. W trzech zespołach, które liczą 62 osoby na spotkaniach omawialiśmy część C- Tajemnice Kościoła, Budzenie i troska o powołania kapłańskie i zakonne. Następny temat to - Katechizacja. Dziś przekazujemy owoce tych spotkań.

Wnioski z posiedzenia Grup Synodalnych w dn. 07.03.2005

1. W niedziele Miłosierdzia Bożego w miejsce kazania odmówić Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Rasowi liturgiści zaprotestowali, że jest to mieszanie liturgii z paraliturgią i krakowskim targiem zgodzono się na odmawianie Koronki do Mił. Boż. w intencji powołań po mszy św. dziecięcej.
2. Przewodniczący Stowarzyszenia Pomocy św. Antoniego zadeklarował włączenie modlitw o powołania do wtorkowych nabożeństw do św. Antoniego.
3. Kolejna propozycja, by modlić się o powołania w każdą środę w Nowennie do MBNPom.
4. Zachęcać rodziców by od najmłodszych lat przy każdej okazji choć na chwilę wprowadzali dzieci do kościoła na adoracje i krótką modlitwę.
5. Zwrócić się do opiekunów kolonii, obozów, zimowisk itp. by wspólnie z dziećmi uczęszczali do kościoła i zachęcali do modlitwy o powołania.
6. Przykład rodziców i ich rola w uświadomieniu powołania swego dziecka.
7. Modlitwa w intencji rodzin negatywnie nastawionych do powołań i Kościoła.
8. „Proście Pana żniwa” – częsta modlitwa w intencji powołań, chociaż owoce tej modlitwy mogą zbierać następne pokolenia.
9. Założyć szkołę modlitwy, dyżury modlitewne, uczyć jak się modlić.
10. I czwartki miesiąca okazja do wspólnej modlitwy parafian, adoracja Najśw. Sakramentu.
11. Świadectwo życia ludzi związanych z kościołem: kapłani, szafarze, katecheci, służba kościelna, członkowie grup duszpasterskich....
12. Pielgrzymki piesze do Miejsc Świętych w intencji powołań ( żywe słowo, okazywanie miłości, jedności, wytworzenie atmosfery wzajemnego zrozumienia i zaufania).
13. „ Ręce przy pracy, serce przy modlitwie” - łączyć prace z modlitwą i ofiarować w intencji powołań.
14. Spacery księży, kleryków z ministrantami, wspólny udział w imprezach rekreacyjno- sportowych.
15. Wspólne śpiewy, przynależność rodziców i dzieci do chórów kościelnych. Wytworzenie atmosfery kościoła domowego.
16. Świat jest na rozdrożu - dlatego potrzebna jest modlitwa zbiorowa, życzliwa postawa środowiska, by pokonać lęk przed odrzuceniem. Umacniać w dziecku myśl o powołaniu.
17. Wykorzystać uroczystości państwowe i patriotyczne do ukazania, że życie konsekrowane jest naturalną formą istnienia. Vide Ojciec Święty i jego kontakty z możnymi tego świata.
18. Włączenie młodzieży składającej końcowe egzaminy np. matura w modlitwy kościoła., udział we mszy św. i związanie tego z modlitwą o powołania.
19. Udział ministrantów i młodzieży z KSM-u w rekolekcjach i krótkotrwałych spotkaniach organizowanych przez zakony. Możliwość poznania ich reguł i życia w zgromadzeniu.
20. „Powołaniówki” – spotkanie z grupą np. 20 kleryków poza liturgią i kościołem ( festyn, ognisko). Dać szansę młodym ludziom we wczesnym wieku spotkania kleryka.(diakon uczestniczący w spotkaniu grupy synodalnej stwierdził, że po raz pierwszy miał okazję spotkać kleryka pod koniec szkoły podstawowej.
21. Uruchomić nowe środki przekazu (video, prasa, film), przybliżyć w szczegółach życie Seminarium.
22. Wywiesić na tablicach informacyjnych terminarz wspólnych modlitw o powołania.