Kilka słów o ... honorze

 

Honor, to cecha stawiana przez wielu na jednym z najwyższych miejsc w hierarchii wartości. Często kojarzyć się nam może jako pozostałość szlacheckiej kultury. Przypo­minają się w tym miejscu opisywane w literaturze pojedynki, do których dochodziło w wyniku obrazy honoru. Kończyły się one zazwyczaj ciężkimi ranami lub nawet utratą życia. Bliżsi naszemu sercu są ludzie, którzy oddawali lub gotowi byli oddać zdrowie, życie w obronie wiary, ojczyzny, rodziny przed najeźdźcą. Stawali do walki pod sztandarami, na któ­rych widniały wyhaftowane wielkimi literami słowa – Bóg, Honor, Ojczyzna.

W obecnej rzeczywistości na szczęście nie mamy powodów do takich działań. Znaczenie poczucia honoru ule­gło pewnej metamorfozie. Słyszymy o honorowych długach karcianych, niektórzy ludzie uznają za punkt honoru wieść życie po­nad stan. Dochodzą swych praw przed sądem o ob­razę honoru – w wielu przypadkach będących wytworem osoby „dotkniętej na honorze”. Czy rzeczywiście niemal po­wszechna ongiś wartość dziś tak bardzo zmieniła swoje zna­czenie? Przecież honor to poczucie osobistej godności czło­wieka przeżywającego, wrażliwego. Możemy okazać go postępując szlachetnie wobec innych, oddając komuś przy­sługę nie zważając na to co będę z tego miał. Zapomnieliśmy już w stercie podpisywanych dokumentów, wielości przepi­sów „na wszystko”, że często ważniejszym od spisywanej umowy było danie słowa honoru – zaręczenie własną osobą, własnym dobrym imieniem. Może gdzieś pogubiliśmy się, że samych siebie nie potrafimy oceniać pozytywnie. Nazbyt często ulegamy różnym pokusom, które sprawiają, iż stajemy się wobec innych niewiarygodni, których nie można obda­rzyć zaufaniem. Zdarza się nam czasami znaleźć w kłopotli­wej sytuacji i wtedy staramy się wycofać z niej z honorem nie narażając na szwank swojej reputacji. Jednak aby z takich chwil wynieść jakąś naukę powinniśmy rozwijać się, uboga­cać, rozpoznawać i pielęgnować w sobie wszelkie szlachetne cechy charakteru, a wtedy odrodzi się w nas poczucie własnej wartości, poczucie ho­noru.

Paweł Zawieja