Któryś za nas cierpiał rany...

Po wojnie modliliśmy się w domu rodzinnym za ofiary wojny, za naszych członków rodzin, którzy nie powrócili z zawieruchy wojennej. Ale gdy przychodził czas Wielkiego Postu – to obowiązkowo do pacierza dodawaliśmy modlitwę „któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste – zmiłuj się nad nami”. W prawdzie w tej modlitwie występował zaimek „nad nami” – ale szczególnie myśleliśmy o tych umęczonych, rozstrzelanych, torturowanych w obozach zagłady. Ten rok jest szczególny – wspominamy 60-tą (okrągłą) rocznicę wyzwolenia wielu obozów koncentracyjnych i 60-tą rocznicę zakończenia wojny. Naszym Wielkopostnym rekolekcjom szkolnym i rekolekcjom dla dorosłych chcemy nadać akcent patriotyczny i akcent solidarności z ofiarami wojny. Odszukajmy groby ofiar rozrzucone po naszej parafii i gminie. Zadbajmy o groby i miejsca pamięci męczeństwa narodu. Stańmy przy nowo odbudowanych figurach, które okupant zniszczył. Zgromadzimy się na mszy św. odprawianej za umęczonych, a jeżeli nas wewnętrznie stać to – w myśl wezwania „Ojcze nasz ...odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” - obejmijmy ofiary i katów modlitwą „któryś za nas cierpiał rany ...”

Proboszcz X. Edward Majka




„PRZESTRZEŃ WIARY” CZ. II

O. Paweł Kozacki OP odpowiada na odpustowe pytania
Jan Paweł II przyznał specjalne odpusty na Rok Eucharystii 2004/2005
Dekret w tej sprawie “Miraculorum Maximum” z datą 25 grudnia 2004 ogłosiła 14 stycznia 2005 r. Penitencjaria Apostolska. Obowiązuje on przez cały Rok Eucharystii.

WYJĄTKI:
- Uwzględniając to wszystko dekret ogłasza, iż “udziela się odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami (spowiedź sakramentalna, komunia eucharystyczna i modlitwa w intencjach Ojca Świętego z duszą całkowicie pozbawioną przywiązania do jakiegokolwiek grzechu) za każdym razem, gdy wierni uczestniczą z powagą i pobożnie w świętym obrzędzie lub nabożeństwie ku czci Najświętszego Sakramentu, wystawionego uroczyście lub przechowywanego w tabernakulum”.

s. Estera: Ojcze, skąd Kościół ma władzę udzielania odpustów?
o. Paweł:
Pan Jezus powiedział do Apostołów: „Weźmijcie Ducha Świętego, którym odpuścicie, będzie odpuszczone, a którym zatrzymacie, będzie zatrzymane”.
To asystencja Ducha Świętego, władza odpuszczania grzechów, władza przebaczania w Duchu Świętym. Historycznie, nazwa „odpust”, zaistniała w XI wieku. Wcześniej była to praktyka wstawiania się za kimś. Towarzyszyła świadomość, że jak ktoś zgrzeszy, można się za niego modlić, coś ofiarować w jego intencji.
Kościół jest wspólnotą, gdzie wszyscy się wspierają. Jak grzech jednego obciąża całą wspólnotę, tak dobro jednego promieniuje na wszystkich. Następuje przekazywanie sobie dobra i zła. Jeżeli ktoś zgrzeszył, upadł, inni mogli pokutować za niego tak, aby jemu zostało przebaczone zło. Stąd odpusty w sensie wstawiania się, żeby konsekwencje zła, już nad człowiekiem nie panowały.
s. E: Co pomaga uzyskać wolność wewnętrzną?
o. P:
Modlitwa, lektura Pisma świętego, drugi człowiek, chęć naśladowania dobrych przykładów. Każde dobro pomaga, każde zwrócenie się ku Panu Bogu i świętym. Najogólniej rzecz biorąc, wolność wewnętrzną, pomagają uzyskać warunki odpustu czyli sakramenty Spowiedzi i Komunii św. Realnie zaś, gdy ktoś przyjdzie do człowieka i upomni go, aby nie robił złych rzeczy. Inny uświadomi sobie kruchość swojego życia, bo znajomy zginął. Ta sytuacja go uprzytomni. Różne rzeczy mogą być impulsem do dobra.
s. E: Czym jest skarbiec Kościoła?
o. P:
To zbiór dobra, które zostało uczynione. Tę rzeczywistość przywołujemy, z niej czerpiemy gdy mówimy o łasce, która jest dana w odpuście.
s. E: Zatem odpust jest łaską daną nam przez Pana Boga i nie można sobie na nią zasłużyć?
o. P:
Nie ma zasługi uzyskania odpustu, są tylko jego warunki. Spełnię warunki, zatem mogę skorzystać z odpustu – tak należy to rozumieć. Łaska jest darem, a nie zapłatą za coś.
s. E: Wierzymy, że otrzymujemy odpust, gdy spełnimy warunki jego uzyskania, ale może to rodzić niepewność.
o. P:
Wiara zapewnia margines niewiedzy. Cała rzeczywistość wiary oparta jest na zawierzeniu, zaufaniu, że przyjmuję to jako prawdę, bo Pan Bóg tak objawił. Żadna rzeczywistość, która jest w Kościele nie daje pewności. Buduję na zawierzeniu.
s. E: Odpust możemy uzyskać dla siebie i dla zmarłych. o. P: Tak, kapitał łaski, który płynie z dobroci Boga, może być wykorzystany dla mnie i dla zmarłych.
s. E: Bardzo dziękuje Ojcu za rozmowę.

rozmawiała s. Estera




Miłość oblubieńcza (odc. 8 - ostatni)

17. „... nie jest jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Po części tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to co jest doskonałe zniknie to, co jest częściowe” (w 8-10). Nie ma nic w życiu cenniejszego niż Prawdziwa Doskonała Wielka Miłość, którą mamy szansę osiągnąć. Tu na ziemi wszystko jest tylko częściowe, skończone, gdyż my stworzenie, ograniczone materią, nie jesteśmy w stanie pojąć naszego Stwórcy, ani osiągnąć Jego doskonałości. My mamy starać się być „doskonali jak doskonały jest nasz Ojciec w niebie”, w czym pomaga nam miłość. Im więcej miłujemy tym lepiej poznajemy Boga.

18. Gdy byłem Dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Miłość doskonała parzy na wszystko dojrzałymi oczyma. Nie jest pierwszym zauroczeniem, nastawionym na branie (dzieckiem), lecz miłością dojrzałą, będącą dawaniem, miłością ze wszystkich sił, zatraceniem się w kimś, całkowitym oddaniem się, nawet wtedy, gdy uczucia już jakby wygasły „Młodzi miłośnicy mogą być porównani do młodego wina. Są to ci, którzy dopiero rozpoczynają służyć Bogu. Burzliwość wina ich miłości objawia się zbytnio na zewnątrz, w zmysłach(...). Ci początkujący w miłości doznają zawsze wielu udręczeń i utrudzeń zmysłowych miłości(...).Weterani miłości nie opierają się na smakach i zapachach zmysłowych, i nie pragną ich, tym samym nie odczuwają zniechęceń i utrudzeń” (św. Jan od Krzyża «Pieśń» 25,10).

19. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak zostałem poznany. Miłość oblubieńcza, choćby była najwspanialsza, zawsze jest tylko odbiciem prawdziwej Miłości, jaką ukochał nas Bóg. Miłość ludzka zawsze spotyka się z ograniczonością. My chcemy dążyć do tego, co wieczne i nieograniczone. Miłość ludzka pozwala nam zrozumieć tajemnicę objawioną światu przez Syna, że Bóg jest miłością udzielającą się już tu na ziemi i na całą wieczność. Jednak żyjąc na ziemi nie jesteśmy w stanie całkowicie poznać głębi tej tajemnicy. To pełne poznanie zostaje udzielone dopiero świętym, w niebie. Nasza ludzka miłość ma nam dopomóc dojść do świętości „Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim”(1 J 4, 7-8,10,16).

20. Tak więc trwają wiara nadzieja i miłość – te trzy z nich zaś największa jest miłość. Miłość to najważniejsze przykazanie i największa cnota, to droga do doskonałości nie tylko małżeńskiej ale i chrześcijańskiej.
Na zakończenie należy powiedzieć, że pełnia miłości oblubieńczej zostaje osiągnięta wtedy, gdy dwoje stanowi jedno (myślą, przeżyciem, odczuciem, pragnieniem, radością smutkiem, ciałem...), a miłość wypełnia przestrzeń rozdzielającą dwie istoty szanując odmienność każdej z nich, na wzór jedności Trójcy Św., w której każda Osoba zachowuje swoją odrębność. Sant-Exupery pisał, że miłość jest wtedy gdy dwoje patrzy nie na siebie nawzajem lecz patrzą w tym samym kierunku.

E. B. Sz.




Chrystusowy Chrystusowiec

Dnia 28 stycznia o godzinie 19.00 z inicjatywy młodzieży została odprawiona Msza Święta z śp. ks. Stanisława Zymułę.

Oto kazanie które zostało na niej wygłoszone:

Ksiądz Stasiu był Chrystusowcem, ale przede wszystkim był Chrystusowy. Należał do Chrystusa i Nim żył.

Mawiał Nie przyszedłem was nawracać. Nawracać można krowę, która weszła w szkodę. Ja przyszedłem wam mówić wam o Chrystusie. I mówił. Jednak nie tylko słowem, a przede wszystkim swoim życiem. Pełny radości, zapału do pracy, nigdy nie było mu za ciężko.

Ministrantów nauczył wezwania przed wyjściem na Mszę świętą: Samemu Bogu służmy z radością. Tak właśnie ksiądz Stasiu służył Bogu.

Czasami mówimy albo słyszymy zdanie Bądź grzeczny, a On mówił Nie mówcie bądź grzeczny, bo grzeczny może być także złodziej. Wy bądźcie dobrzy. Niech te słowa naszego przyjaciela będą dla nas wezwaniem, aby swoim życiem mówić o Chrystusie, służyć Bogu z radością, być dobrym.

Amen.
Ks. Sławomir Ruks




Matka Boża Wieleńska
Ucieczka Grzeszników

120 centymetrowy posąg wieleńskiej Matki Bożej Ucieczki Grzeszników, wykonany z lipowego pnia, umieszczony wysoko nad ołtarzem, wita wszystkich obecnych w świątyni, gdzieżby oni nie stali...Goła główka niemowlęcia Bożego i z troską ku nam pochylona, okolona ciemnymi włosami twarz Maryi, trzymającej w lewej ręce jabłko... Miejsce, gdzie w szczególniejszy sposób, za jej pośrednictwem, spływają na nas łaski...

Po Mszy św. ustawiamy się z lewej strony ołtarza, aby niosąc w sercu prośby, obejść prezbiterium. Przyzwyczajeni do wąskiego ambitu w Częstochowie i w Licheniu, zdumieni głębokością kaplicy za prezbiterium, stajemy niespodziewanie przed ogromnym, cudownym Krucyfiksem. Dotykamy ran, gwoździ, klękamy z szacunkiem...Potem jakby z nową mocą, idziemy dalej,...aby z prawej strony ołtarza klęknąć z dziękczynieniem u Jezusa Hostii w tabernakulum...

Oto dane nam w tej chwili wspomnienie historii zbawienia: Ewa, jabłko, Maryja z Dzieciątkiem, moc zbawcza Chrystusa i Jezus w Hostii obecny już na zawsze...dla nas, grzeszników...

5 lutego 2005 roku odbyła się poznańska dekanalna pielgrzymka do Wieleńskiej Matki Bożej, aby przygotować się duchowo do lipcowej koronacji figury... My, mosińscy parafianie też wzięliśmy w pielgrzymce udział.

J. Kapelska




NATURALNE PLANOWANIE RODZINY
Alino i Marku!

Tym razem chcę zastanowić się z Wami nad sprawą wywołującą wiele kontrowersji. Problem jest trudny. Chyba w dużej mierze z powodu braku dociekliwości, odwagi, ale również celowej dezinformacji. Mam na myśli antykoncepcję. Zatrzymajcie się więc, na jakiś czas, ze mną i pomyślcie...
Sens aktu małżeńskiego ustanowiony przez Boga jest podwójny – ma on znaczenie jednoczące małżonków oraz znaczenie rodzicielŹskie oparte na roztropnej otwartości na nowe życie. Jeśli zatem Bóg ukształtował ciała mężczyzny i kobiety tak, by mogły przekazywać życie i miłość, to za każdym razem, gdy zakłócają oni te funkcje stosując antykoncepcję, rozłączają to, co Bóg w akcie małżeńskim połączył. Dopuszczanie antykoncepcji oznacza dobrowolne obezpładnianie się osób, czyli pozbawianie organizmu jego normalnej funkcji, niszczenie naturalnej płodności.
Spójrzcie – małżonkowie mówią sobie poprzez język ciała „cały jestem twój”, ale jednocześnie przez środek antykoncepcyjny dodają: „wyłączając moją płodność”. Antykoncepcja cały wymiar miłości, osobowy wymiar aktu małżeńskiego sprowadza do poziomu biologii. Instynkt dominuje tu nad rozumem i wolą człowieka. Trudno mówić, że jest odwrotnie, jeśli ktoś nie może się powstrzymać od współżycia płciowego w okresie możliwej płodności i ucieka się do środków chemicznych, mechanicznych, hormonalnych, aby niszczyć dar płodności.
Pojęcie antykoncepcja oznacza działanie przeciwko poczęciu. Gdyby więc potraktować ściśle tę kwestię, można zaliczyć do niej tylko kilka, i to mało skutecznych, sposobów i środków działających typowo przeciwpoczęciowo: stosunek przerywany, środki barierowe np. prezerwatywa, kapturek naszyjkowy albo środki plemnikobójcze – rozmaite kremy, żele, spray’e. Natomiast wszystkie stosowane obecnie pigułki hormonalne i wkładki domaciczne mają wiele sposobów działania i nie są wyłącznie przeciwpoczęciowe, ale głównie wczesnoporonne. To wielokierunkowe działanie obejmuje hamowanie lub blokadę owulacji, zmianę właściwości śluzu szyjkowego, która utrudnia przechodzenie plemników, upośledzenie ruchów perystaltycznych jajowodów, powodujące zbyt późne dotarcie zarodka do jamy macicy, a przez to jego śmierć oraz wprowadzanie zmian w błonie śluzowej macicy utrudniających bądź uniemożliwiających zagnieżdżenie się zarodka ludzkiego. W niektórych odmianach pigułki, działanie przeciwzagnieżdzeniowe jest podstawowe. Na przykład pigułka RU 486 (tzw. tabletka po stosunku) – wywołuje aborcję do 6 tygodnia wewnątrzmacicznego rozwoju poczętego dziecka. Podobnie wkładka wewnątrzmaciczna uniemożliwia zagnieżdzenie się poczętego dziecka w macicy.
Już w latach 60-tych i 70-tych XX wieku zaczęły się pojawiać ostrzeżenia o zagrażających zdrowiu i życiu skutkach stosowania pigułki. Każde kolejne generacje środków antykoncepcyjnych (wczesnoporonnych) mają być, wg ich producentów, całkowicie wolne od działań niepożądanych. Zapewniano, że minipigułka zawiera minimalne ilości hormonów i jest zupełnie nieszkodliwa dla zdrowia kobiety. Tymczasem jej istotnie słabsze działanie przeciwpoczęciowe (związane z obniżoną zawartością hormonów) zostało „uzupełnione” działaniem poronnym.
Jak łatwo się domyślić, stosując antykoncepcję hormonalną małżonkowie niejednokrotnie zgadzają się na usunięcie właśnie poczętego dziecka, nie wiedząc o jego istnieniu. Tragiczne jest to tym bardziej, gdy czynią tak ludzie uznający życie ludzkie za najwyższą wartość. Antykoncepcja jest więc nie tylko grzechem, brakiem moralności, ale zgodą na działanie nieludzkie, niegodne człowieka i sprzeczne z jego istotą. „Aby ułatwić rozpowszechnianie stosowania aborcji inwestuje się ogromne fundusze w produkcję środków farmaceutycznych, pozwalających na zabicie płodu w łonie matki w taki sposób, że nie jest konieczna pomoc lekarza. Wydaje się, że prawie wyłącznym celem badań naukowych w tej dziedzinie jest uzyskiwanie produktów coraz prostszych w użyciu i coraz skuteczniej niszczących życie, a zarazem pozwalających na wykonywanie przerywania ciąży bez żadnej społecznej kontroli i odpowiedzialności” (Jan Paweł II, Evangelium vitae).
Choć czasami środki antykoncepcyjne i wczesnoporonne nazywane są lekami, uwierzcie, nie mają z medycyną wiele wspólnego. Przede wszystkim dlatego, że płodność nie jest chorobą, a poza tym lista ich skutków ubocznych znacznie przewyższa korzyści płynące z ich stosowania. Poszukiwanie środka wysoce skutecznego zasłania nieraz niepożądane efekty, które w ulotkach informacyjnych traktuje się marginesowo, żeby nie powiedzieć – nie pisze się całej prawdy. Potężnym koncernom farmaceutycznym specjalizującym się w tej dziedzinie nie zależy wszak na wzbudzaniu wyrzutów sumienia…
Antykoncepcja nie jest obojętna dla zdrowia. Proszę, obalajcie ten mit gdzie i kiedy możecie! Uboczne działanie pigułek obejmuje bóle i zawroty głowy, nudności, dolegliwości żołądkowo-jelitowe, obrzęki, otyłość (zwiększone łaknienie), obniżenie libido, skłonności do depresji, łatwe męczenie się oraz skutki odległe- zawał mięśnia sercowego, nadciśnienie tętnicze, choroba zatorowo-zakrzepowa, schorzenia wątroby, zmiany nowotworowe różnych narządów, głównie podwyższone ryzyko zachorowania na raka piersi.
Niebezpieczeństwa związane ze stosowaniem spirali - przebicie mięśnia macicy (1 na 2500 założeń) – w konsekwencji niedrożność mechaniczna jelit, krwawienie do otrzewnej, zapalenie otrzewnej, zapalenie przydatków, zmiany zapalne szyjki macicy, bolesne skurcze macicy i nieprawidłowe krwawienia, częste występowanie ciąży pozamacicznych, zespół bólowy miednicy.
Stosowanie pigułek i wkładek domacicznych zaburza gospodarkę hormonalną organizmu. Działaniem niepożądanym jest brak powrotu do prawidłowego cyklicznego funkcjonowania hormonów po odstawieniu środków antykoncepcyjnych, kiedy kobieta planuje zajść w ciążę. W rezultacie, zwłaszcza u kobiet młodych, które jeszcze nie rodziły, dochodzi do niepłodności lub poczęcia dzieci z wadami. Oczywiście, nie każda osoba doświadczy tych wszystkich dolegliwości, jednak prawdopodobieństwo zachorowania wzrasta wraz z wydłużaniem czasu stosowania antykoncepcji.
W prawie wszystkich metodach antykoncepcyjnych skutkami fizycznymi obciążone są kobiety. Zastanawiające jest, że tak łatwo poddają się one egoizmowi mężczyzn i rezygnują z możliwości nadania właściwego i pełnego charakteru zbliżeniom małżeńskim. Czy wyobrażasz sobie, Alino, jak czuje się kobieta, która, w związku z ciągłym stosowaniem środków antykoncepcyjnych, jest w stałej dyspozycji seksualnej dla mężczyzny? Tę szczególną formę niewolnictwa dostrzegają już nawet niektóre feministki występując przeciw mentalności antykoncepcyjnej opierającej się na wzajemnym używaniu. Drugi człowiek (partner?!) ma posłużyć tylko jako narzędzie do osiągnięcia chwilowej przyjemności fizjologicznej. Czy zgodzicie się więc ze mną, moi drodzy, że zachowania antykoncepcyjne zawsze przynoszą ze sobą zło, tworząc negatywne relacje między ludźmi, zagrożenie i zniszczenie? W tym miejscu chcę nawiązać do mojego poprzedniego listu o naturalnym planowaniu rodziny i możliwości dokładnej obserwacji i interpretacji objawów płodności. Otóż tzw. współczynnik Pearla, stosowany dla porównywania skuteczności różnych sposobów planowania rodziny, stawia skuteczność antykoncepcji hormonalnej i naturalnej metody wielowskaźnikowej (podwójnego sprawdzenia) na równi. Wskaźnik ten w obu przypadkach wynosi 0,8- 1. Pamiętajcie też o tym, że metody naturalne nigdy nie są antykoncepcją, ponieważ nie niszczą daru płodności człowieka, a także nie zniekształcają sensu współżycia małżonków.
W ostatnim czasie, głośniejszym niż zwykle głosem, wołano w obronie życia, w związku z przygotowywaną ustawą „o świadomym rodzicielstwie”. Organizacje społeczne, rozmaite środowiska i osoby prywatne wyrażały sprzeciw wobec projektu ustawy, która m.in. zezwala na aborcję na życzenie do 12 tygodnia ciąży. Jan Paweł II mówił w 1999r. w Kaliszu, że świat współczesny stał się „areną bitwy o życie”. Czy nie zdaje Wam się, że ta batalia powinna toczyć się nie tylko podczas obrad Sejmu, ale przede wszystkim w naszych małżeństwach, rodzinach, miejscach pracy, na spotkaniach towarzyskich…? Może trzeba zacząć umacniać „cywilizację życia” m.in. od nazwania po imieniu antykoncepcji, głoszenia prawdy o niej blisko, w swoim otoczeniu? Prawdy niewygodnej i ukrywanej…
„Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Kładę przed wami (…) błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego, bo tu jest twoje życie (…)”( Pwt 30,15.19-20).

Pozdrawiam - Łucja




Przy stole Eucharystycznym

W porządku nadprzyrodzonym, Bożym, tym co ustawiczne tworzy wspólnotę Ludu Bożego, jest Eucharystia. Po przeistoczeniu kapłan mówi: „Oto wielka tajemnica wiary.” Eucharystia jest bowiem tajemnicą wiary, nie w sensie jej niezrozumiałości, ale w tym znaczeniu, że zawiera w sobie tak nieskończoną miłość Boga do ludzi, iż w całej pełni nie jesteśmy w stanie jej ogarnąć, oraz bogactwo treści, którego nie potrafimy wyczerpać. Kluczem do Eucharystii jest wiara, jednak wiara nie ślepa czy naiwna, ale oparta na najpoważniejszym autorytecie, bo na autorytecie słów Pana Jezusa, które są wyraźne i jednoznaczne. Kto wierzy w Jezusa musi z logiczną konsekwencją przyjąć prawdę o Eucharystii. Słowa ustanawiające Eucharystię wypowiedział Pan Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy, w czasie ostatniego przed męką spotkania z Apostołami, które miało charakter jakby Jego testamentu. Przez całą Ostatnią Wieczerzę przewijały się Chrystusowe słowa o wzajemnej miłości wszystkich Jego wyznawców. Wyrazem tej miłości była wspólnota Jezusa z Apostołami przy wspólnej uczcie paschalnej, która w Eucharystii doszła do swego szczytu.
Eucharystia – Msza Święta z woli Chrystusa Pana jest powtórzeniem Ostatniej Wieczerzy i uobecnieniem jedynej niepowtarzalnej Ofiary na krzyżu. Pan Jezus bowiem chciał, aby najważniejszy cel jego przyjścia na świat, największy znak Jego miłości – Ofiara Krzyża, nie była tylko pamiątką historyczną, ale aby przezwyciężając prawa czasu i przestrzeni, była uobecniana wszystkim jego wyznawcom. Chciał też z nimi wszystkimi tworzyć najpełniejszą wspólnotę miłości.
Pierwsza historia Kościoła, Dzieje Apostolskie, bardzo wymownie opisują czym była Eucharystia w pierwszych gminach chrześcijańskich: „Trwali oni w nauce apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie” (Dz. 2.42). Wynikiem tego była wzajemna miłość, która zadziwiała pogan. Eucharystia zespalała całą gminę chrześcijańską w jeden Lud Boży. Dziś także Msza Św. ciągle tworzy i pogłębia wspólnotę Ludu Bożego, wspólnotę z Jezusem i między sobą. Wspólnota ta tworzy się już przez sam fakt zgromadzenia się na Mszy Św. Gromadzimy się, ludzie różnego wieku, różnych zawodów, ale tu się to nie liczy, tu tworzymy wspólnotę związaną wspólną wiarą i chrztem, wspólnotę wokół Pana, który powiedział: „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt. 18,20). Cały obrzęd wstępny Mszy Św. ma nam to uświadomić (wspólny śpiew, pozdrowienie „Pan z wami”, wspólne modlitwy). Wspólnota ta pogłębia się, gdy słuchamy Słowa Bożego, gdyż to sam Pan mówi do nas. Poza tym przyjęcie Słowa Bożego z wiarą i miłością, to znaczy konfrontacja z nim naszego życia i życia według niego na co dzień jest ciągłym odchodzeniem od egoizmu, a wzrastaniem w miłości. Moment przeistoczenia, który jest momentem ofiarowania się Jezusa Chrystusa Ojcu za nas, to także czas naszego ofiarowania się Bogu z Jezusem. A nasze ofiarowanie to miłość, która się weryfikuje w naszym codziennym chrześcijańskim życiu i tym samym jeszcze pełniej łączy nas z Bogiem i bliźnimi. Następuje Komunia Św. szczyt naszej wspólnoty z Jezusem, a poprzez Niego z wszystkimi, którzy do Niego należą. Bóg przyjmuje nasze dary i jako gospodarz zaprasza nas do swego stołu. Przy wspólnym stole gromadzi się cała rodzina i to jest wyrazem jej więzi.
Pismo Św. mówi o Kościele, o Ludzie Bożym, jako o Mistycznym Ciele Chrystusa. Rzeczywistość Boża jest zupełnie inną, tak, że potrafimy ją poznać w naszym życiu ziemskim wyłącznie przez obrazy, porównania. Jak w naszym organizmie między jego poszczególnymi częściami zachodzi ograniczona więź, jaką trudno sobie w większym jeszcze stopniu wyobrazić, tak i między członkami Ludu Bożego. Zatem jednocząc się w Komunii z Jezusem, tym samym jednoczymy się w sposób rzeczywisty, ale w porządku nadprzyrodzonym z wszystkimi, którzy do Niego należą, którzy zostali w Niego, Głowę Mistycznego Ciała, wszczepieni. Stąd przeszkodą do Komunii Św. jest niezgoda, a najlepszym przygotowaniem – miłość. Wyrażają ją obrzędy przygotowawcze do Komunii Św. (Modlitwa Pańska, modlitwa o pokój i jedność). Zalecenie składania przez wiernych hostii przed Mszą Św., najstarszy gest łamania hostii, spożywanie hostii konsekrowanych w czasie Mszy Św. są symbolem pożywania tego samego Bożego Chleba.

Stanisław Lemke




GALERIA ŚWIĘTYCH NA ODCISKACH PIECZĘCI PARAFIALNYCH. (odc.26)

Przeżywamy okres przygotowania do świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Korzystajmy z dobrodziejstw praktyk religijnych dostępnych wiernym w czasie Wielkiego Postu. Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa, rekolekcje i własne wyrzeczenia prowadzą nas przez 40 dni praktyk pokutnych. W naszych rozważaniach dołączmy intencje apostolstwa modlitwy na marzec: „Za rządzących państwami, aby w swej polityce i w swych programach rozwoju zawsze uwzględniali ubogich, odtrąconych i uciśnionych; za wszystkie Kościoły partykularne, aby coraz lepiej uświadamiały sobie pilną potrzebę formowania świętych chrześcijan, zdolnych podejmować wyzwania nowej ewangelizacji.” Przedstawiajmy te modlitwy Bogu w indywidualnej z Nim rozmowie, podczas Liturgii i pielgrzymując do zacnych miejsc. W tym odcinku odwiedzimy dwie placówki duszpasterskie Zakonu Salwatorianów, położone w okolicach Wrocławia.

TRZEBNICA UL. JANA PAWŁA II: Położone 24km od Wrocławia miasto było w XII wieku wsią targową. W XIII wieku Trzebnica otrzymała prawa miejskie i osadzono tam Cystersów. Pierwotny kościół przebudowano w XVII w. Po licznych przebudowach w XVIII w. uzyskał obecny kształt. Do świątyni przylega klasztor. Przed nim pomnik papieża Jana Pawła II. Rozpoczynając wizytę w bazylice św. Jadwigi Śląskiej i św. Bartłomieja szukamy miejsc związanymi z patronami kościoła. Pod prezbiterium pozostałości romańskiej zabudowy – krypta św. Bartłomieja poświęcona w 1214 roku. W płn. zach. ścianie świątyni romański portal Dawidowy – perełka sztuki romańskiej z lat 1218 – 1230. Odkryto go w 1935 roku – został zamurowany w XVIII w. Między prezbiterium a nawą boczną osiemnastowieczne rzeźby św. Jadwigi i św. Elżbiety. W kaplicy mieści się sarkofag św. Jadwigi. Pod baldachimem wspartym kolumnami spoczywa Jej posąg. Na ścianach obrazy ukazujące sceny z życia Patronki bazyliki.
KOCZURKI: W okolicy Trzebnicy Ojcowie Salwatorianie pełnią funkcje duszpasterskie w parafii Nawiedzenia NMP w Koczurkach. Pierwszy kościół wybudowano w 1732 r. Obecna, klasycystyczna świątynia pochodzi z lat 1801 – 1803 z przebudową z 1850 r. Wśród wyposażenia wnętrza na uwagę zasługują barokowe konfesjonały.

Janusz Walczak




Sprawy małego Chrześcijanina

W Wielkim Poście...
O SPOWIEDZI ŚWIETEJ

„Pan odpuścił tobie grzechy. Idź w pokoju” – to najradośniejsza chwila dla tego, kto przyszedł do spowiedzi. Na pewno trzeba mieć dużo wiary i odwagę, aby podejść do konfesjonału, wyznać swoje grzechy i prosić o przebaczenie.
Dobrze jednak spowiada się ten, kto za swoje grzechy żałuje i chce być lepszym. Czasami zapominamy o warunkach dobrej spowiedzi, a to właśnie dzięki nim możemy z Bożą pomocą zacząć nowe życie.

ZAPAMIĘTAJ WYJĄTKOWĄ „5”

Kapłan: Wysławiajmy Pana bo jest DOBRY.
Dziecko: Bo Jego miłosierdzie trwa na wieki.

Najmłodsi, w codziennym pacierzu, przepraszajcie Pana Jezusa za swoje przewinienia słowami: „Ach żałuję za me złości, jedynie dla Twej miłości.
Bądź miłościw mnie grzesznemu, dla Ciebie odpuszczam bliźniemu”.

Zadanie: Pokoloruj wszystkie rysunki.




Historia „Kołem” się toczy

Jedni mówią, że wiosna nastaje wtedy, gdy ptaków śpiew i słońca gorące promyki ogrzewają coraz radośniej świat, drudzy, gdy w naszym wnętrzu czujemy drżenia początek wesoły.

Nie pora jednak i miejsce by tutaj dowodzić, któż ma rację, lecz taka właśnie radosna i piękna pora roku była świadkiem powstawania w kwietniu 2004 r. Koła Automobilklubu Wielkopolski w Mosinie. Reaktywowane po kilkudziesięciu latach z dnia na dzień coraz mocniej wiąże się z najnowszą historią Mosiny. Od samego początku na starcie do kolejnych rajdów samochodowych stają nowe załogi. Miłośnicy turystyki motorowej zapisując się w szeregi członków Automobilklubu Wielkopolski swym entuzjazmem i zapałem współtworzą społeczność, która może zadziwiać. Życie przeplata się tutaj z pasją. Na co dzień nowych przyjaźni powstają fundamenty i nie tylko rajdów ( choć niezwykle to miłe ) czas zbliża wszystkich do siebie. Niezwykłość wniósł do Koła kapelan ksiądz Sławek Ruks, gdyż kapelana a zarazem członka Automobilklubu Wielkopolski nie ma nikt wśród Kół i Delegatur. Później pozytywnych wypadków potoczyły się już ogromy. Rajd Św. Krzysztofa – przełomowy w swym przesłaniu i niezwykły w swojej formie, Rajdy szkoleniowe, Rajd ekologiczny, Rajd nocny, Rajd Niepodległości… i ostatnio zorganizowany Walentynkowy Rajd Przygodowy. 13 Lutego od godziny 900 parking przy ul. Rzecznej powoli, powoli zapełniać zaczynał się załogami. Mimo deszczu przy wesołej muzyce humory dopisywały znakomite. Samochody w rekordowej liczbie 36 o godzinie 1100 rozpoczęły rajd od próby sprawnościowej. Później miały do pokonania trasę liczącą 35 kilometrów. Na trasie jeszcze jedna próba sprawnościowa ( terenowym samochodem Toyota Land Cruiser), zadania, pytania, Punkty Kontroli Przejazdu. Całej zabawy tajemnicą jest pokonać trasę dokładnie tak samo jak wymyślił jej przebieg autor. Zapisana ona była w postaci itinerera strzałkowego. Wszyscy zawodnicy po trzech godzinach dotarli na metę w miejscowości Szołdry, gdzie w wigwamie, w wesołej atmosferze gier i zabaw o godzinie 1630 zakończyli rajd.
„Miesiąc bez rajdu to miesiąc stracony” – takie powiedzenie wśród członków Koła stało się już tradycyjne i dlatego w każdą drugą środę miesiąca o godzinie 2000 w Domu Kultury spotykamy się omawiając plany i organizując kolejne imprezy. Tutaj też wzajemnie pomagamy w poznawaniu zagadkowych tajników zapisów tras rajdowych. Służymy zawsze pomocą i cieszy nas każdy, kto przyłączy się do tej wspaniałej zabawy.

Wszystkich chętnych serdecznie zapraszamy!!!!
Szczegóły zawsze na stronie internetowej www.aw.mosina.org

Marcin Wojcieszak




Mosina 16.02.05

Protokół z posiedzenia Rady Duszpasterskiej, Ekonomicznej,
zespołu Caritas, katechetów, Akcji Katolickiej,
dyrektorów szkół podstawowych i gimnazjalnej,
burmistrza Mosiny, emerytowanego dyrektora Domu Kultury.

Temat spotkania: Omówienie rekolekcji wielkopostnych

Ks. Proboszcz zaproponował cel tegorocznych rekolekcji: ożywienie świadomości historycznej i patriotycznej dzieci i młodzieży.
1. wyjazdy autokarowe grup dzieci do miejsc pamięci, w okolicach Mosiny, związanych z Drugą Wojną Światową.
2. Msza św. na rynku.
Dyrektorzy szkół 1 i 2 1. Zastrzeżenie odnośnie panującej zimowej pogody
2. Przyniesienie przez dzieci pamiątek z wojny
3. Szczegóły organizacyjne (dowóz dzieci, rozmieszczenie w szkole, itp.)
Pan Tomasz Żak – historyk: jeden dzień rekolekcji – jedno wydarzenie
1. Obozy koncentracyjne
2. Szlak wyzwolenia z zachodu oraz ze wschodu (wojska Polskie i Radzieckie)
3. Martyrologia narodu (Powiązanie męki Chrystusa i narodu)
Na zakończenie rekolekcji dać każdemu dziecku do ręki dzienną obozową rację pokarmową – chleb + rzadka zupa, aby miały wyobrażenie jaka to była ilość pokarmu.
Nawiedzenie cmentarzy: żydowskiego i protestanckiego.
Jakub Skutecki – bibliotekarz:
wykorzystanie filmu – spotkania Niemców i Polaków po wojnie - pojednanie.
Rada Rodziców:
1. Zwrócenie uwagi na sytuację jednostki w tamtej rzeczywistości, w celu uzmysłowienia dzieciom, że nie ma dobrych i złych narodów, są ludzie.
2. Wyjazdy do miejsc pamięci można kontynuować także na wiosnę
Akcja Katolicka
1. Pomoc takich akcji pomaga wychowywać dzieci
2. Podkreślenie wagi Eucharystii – żeby nie był to temat zastępczy rekolekcji w razie złej aury.
3. Czy łączyć mękę narodu z męką Chrystusa?
Dyrektor domu kultury
1. Potrzeba włączenia młodzieży starszej do nauki o historii
2. Droga krzyżowa – rozważania połączyć z obozem koncentracyjnym
Katecheci
Odwiedzanie miejsc pamięci połączyć z modlitwą
Rada Ekonomiczna
Wspólne spotkanie dzieci i rodziców na zakończenie rekolekcji
(ks. Proboszcz: np. w sobotę o 1000 wspólna Msza św.)
Burmistrz
Wyraził chęć założenia czasopisma poświęconego historii Mosiny
S. Estera: Problemy organizacyjne