WIADOMOŚCI PARAFIALNE

listopad 2004 r.


Święty od podarków

Kościół katolicki wspomina dnia 6 grudnia świętego Mikołaja biskupa Miry. Święty, który żył w na przełomie III i IV wieku od młodości wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale też uczuleniem na niedolę innych. Po śmierci rodziców, swoim znacznym majątkiem chętnie dzielił się z potrzebującymi i im pomagał. Wśród jego czynów wylicza się między innymi uratowanie rybaków w czasie gwałtownej burzy, ułatwienie zamążpójścia trzem ubogim pannom czy uratowanie od śmierci trzech młodzieńców. O dzisiejszej popularności świętego Mikołaja świadczy piękny zwyczaj wcielania się ludzi w jego postać i rozdawanie prezentów głównie dzieciom. Jednak dzisiejsza oprawa tej postaci często odchodzi od istoty działalności świętego, skupia się na wizerunku reklamowo-medialnym. Warto wspomnieć, że święty Mikołaj był czczony w Polsce również jako opiekun pasterzy, chroniący trzodę przed drapieżnikami. Z dniem świętego Mikołaja lud polski łączył także przysłowia "Na Mikołaja porzuć wóz, a zaprząż sanie" czy "Gdy śnieg pada, mówią, że święty Mikołaj brodą trzęsie".

ks. Sławomir Ruks




Miłość oblubieńcza (odc. 5)

8. Nie unosi się gniewem. Gniew to gwałtowna reakcja człowieka przeciwko drugiemu spowodowana zazdrością (Kain, Rdz 4,5), wybuchowością (Ezaw Rdz 27,44n) lub zatraceniem umiaru (Symeon i Lewi Rdz 43,7-29; Rdz 49,5-7). Taki gniew prowadzi do zbrodni (Mt 5,22), jest powodem niesprawiedliwości. Nie można pogodzić gniewu z miłością, jest on samym złem. Nasz gniew powinien być opanowany i zawsze połączony z miłosierdziem, na wzór świętego gniewu Jezusa na bunt i grzech człowieka. W Piśmie Świętym znajdujemy polecenie „Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!” (Ef. 4,26).

9. Nie pamięta złego. Trudno jest przebaczać małe urazy, jeszcze trudniej wielkie. Nasze duma i pycha domagają się zadośćuczynienia, przeproszenia, prośby o przebaczenie. A jeśli już przebaczymy, to jeszcze gdzieś głęboko w nas tkwi uraza, gotowa w jakimś trudnym czasie wyjść z nas, ujawnić się, by przypomnieć drugiej osobie o ranie, którą zadała. Jezus wybaczając nam nasze wielkie winy zapomina o nich i nie przypomina nam cięgle jakimi byliśmy grzesznikami. Cieszy się z naszego nawrócenia tak, jak ojciec cieszył się z powrotu syna marnotrawnego.

10. Nie cieszy się z niesprawiedliwości... „(...) miłość nie może rozwinąć się w życiu, jeśli wpierw nie szanuje sprawiedliwości. Zanim pokocham kogoś jak siebie samego, muszę najpierw pokochać go jako innego człowieka. Życie w sprawiedliwości pozwala mi otworzyć okna; widzieć innych takimi, jakimi są, czego oczekują, pozwala zgadzać się na różnice” («Uczyć się kochać» M.R. Bous). Musimy się nauczyć odkrywać i ukochać to, w czym jesteśmy odmienni, nie zaś tylko szukać podobieństw. Należy jednakże pamiętać, że różnice między nami nie są wyłącznie źródłem wzajemnego uzupełniania się. Często są one źródłem radykalnego przeciwieństwa, które może prowadzić do konfliktów. Nauczymy się kochać te różnice, kochać odmienność naszego współ¬małżonka, choćby miało nas to kosztować wiele wyrzeczeń. Sprawiedliwość jest cnotą moralną (kardynalną). Miłość i sprawiedliwość zobowiązują do pracy nad sobą.
Sprawiedliwość w naszym życiu to także umiejętność słuchania drugiej osoby, a nie tylko pragnienie bycia wysłuchanym. To także sprawiedliwe dzielenie obowiązków. Mocą naszą i przykładem jest nasz Zbawiciel, o którym św. Piotr pisze: „On sam w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, Abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości – krwią Jego zostaliście odkupieni” (1 P 2,24).

11. ...lecz współweseli się z prawdą. „...bądźcie posłuszni prawdzie celem zdobycia nieobłudnej miłości bratniej, jedni drugich gorąco czystym sercem miłujcie” (1P 1,22). Miłość wymaga odsłonięcia się, podzielenia tym, co człowiek nosi w swojej głębi, wymaga przejrzystości. Boimy się odsłonić do końca w całej swej prawdzie, gdyż mogłoby okazać się, że nasze ręce są puste, że jesteśmy strasznie ubodzy, że musimy się zmienić. Ale miłość nie dopuści by odsłonięcie spowodowało klęskę, pozwoli natomiast widzieć współmałżonka w jego prawdzie i kochać go z całą trzeźwością, bez złudzeń, że jest kimś lepszym niż w rzeczywistości.
Fałszywy obraz człowieka powstaje często z powodu braku prostoty, pokory i życzliwości we wzajemnych kontaktach. Tymczasem tylko prawda ma moc wyzwalającą nas z niepewności i niepokoju, choć nieraz jest ona trudna do powiedzenia i do przyjęcia. Prawda nie pozwoli nie zauważać belki w swoim oku, a widzieć drzazgę w oku współmałżonka (por Łk. 6,41). Nie pozwoli odpowiadać zanim wysłuchamy (Syr 11,8). Pozwoli nam być „jednej myśli” (1P 3,8).

cdn.
E.B.Sz




LISTOPADOWE ZAMYŚLENIA

MÓDLMY SIĘ ZA DUSZE ZMARŁYCH
„ZMIŁUJCIE SIĘ NADE MNĄ PRZYNAJMNIEJ WY, PRZYJACIELE MOI”
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie
Za dusze osób, które:

• w tej parafii zmarły,
• ciebie za życia kochały,
• nie zapominały o modlitwie za zmarłych,
• przez wszystkich opuszczone i zapomniane zostały,
• za wyniosłość i pychę nieznośne męki cierpią,
• za nieposłuszeństwa cierpią,
• największe męki cierpią,
• w bractwa wpisane były,
• za złorzeczenia i przekleństwa cierpią,
• za rozwiązłość cierpią,
• którym zawdzięczasz najwięcej,
• za poległych w obronie Ojczyzny,
• za dobrodziejów i fundatorów kościoła,
• za rodziców i krewnych twoich,
• nieprzyjaciołom swoim przebaczyć nie chciały,

• mało Boga kochały,
• które miłosierdzia nie miały,
• za żywota innym były zgorszeniem,
• nagłą śmiercią zmarły,
• za grzechy języka cierpią,
• na spowiedziach grzechy taiły,
• za zmarłych się nie modliły,
• za pijaństwo męki cierpią,
• krzywoprzysięstwo popełniały,
• przez obnażanie ciała swego wielu gorszyły,
• bez Sakramentów Świętych zmarły,
• za dzieci, które rodziców swoich nie szanowały,
• za zmarłych kapłanów,
• za dobrodziejów naszych,
• za małżonków niezgodnych,
• niesprawiedliwe sądy wydawały,

• przyprowadzały do grzechu,
• dzisiaj dostały się do czyśćca,
• w życiu długów nie spłaciły,
• cierpią za mowy bezwstydne,
• są wybawienia najbliższe,
• bliźnich w nieszczęściu nie ratowały,
• przez zemstę bliźniego skrzywdziły,
• zaniedbywały modlitwę,
• wychowanie dzieci nie dbały,
• msze święte przez lenistwo opuszczały,
• na zgubę bliźnich pracowały,
• pokutę do śmierci odkładały,
• za nieprzyjaciół,
• które cierpią z twojej winy,
• za dusze wszystkich wiernych zmarłych.




Czy da się przekupić śmierć... kołaczem?

Szare listopadowe dni, dni rozpłakane deszczem, który spływa po szybach, dni niepokojone wiatrem, który bez umiaru i dość okrutnie buszuje między suchymi już, bo pozbawionymi życia, liśćmi, dni otulone niebem, po którym mkną niespokojnie i z pośpiechem szare poszarpane chmury, dni budzące zadumę, refleksję nad czasem, nad przemijaniem, a gdy stoimy nad grobami bliskich, także nad śmiercią, która dotyczy każdego z nas, wobec której wszyscy jesteśmy równi, która jest nieodłączną częścią życia, jego finałem. Wielu już przez nią przeszło, inni się o nią otarli, każdy zaś w swoim czasie dozna jej dotyku. „W całej loterii, jaką jest życie, zawsze tylko śmierć stanowiła pewnik, cel, do którego zmierza życie każdego człowieka, gdyż fakt śmierci i opuszczenia tego świata przez każdego jest niezmienny, pozostaje stałą w równaniu chaosu Wszechświata”. Jest w śmierci tajemnica, jest moc, której się lękamy, samotność, która niewątpliwie towarzyszy „przejściu”. Nic więc dziwnego, że motyw śmierci tak bardzo obecny jest w literaturze wszystkich epok, zwłaszcza jednak tych, w których górowały wiara, dusza i uczucie.
Właśnie ta myśl zajmowała bardzo ważne miejsce w literackim dorobku średniowiecza, tym bardziej, że śmierć w czasach średniowiecza częściej niż współcześnie spotykała ludzi w pełni sił fizycznych, niekiedy całe ich zastępy (spory załatwiano przy pomocy wojen, medycyna nie potrafiła skutecznie walczyć z chorobami zakaźnymi). Śmierć była na porządku dziennym, obcowało się z nią niemal bez przerwy, warto więc było poznać prawa jej dotyczące i przygotować się na nią samemu. Tak więc już od XI w. pojawiły się teksty określane mianem contempus mundi, w których ukazywana była marność rozkoszy i wspaniałości doczesnego świata wobec nieubłaganej śmierci, która dosięgnie każdego człowieka. W XIII wieku zaczęto przedstawiać spotkania osób żywych ze zmarłymi oraz dialogi, jakie podejmują żywi z upresonifikowaną śmiercią. Do najdawniejszych tekstów, przedstawiających dialog człowieka ze śmiercią należy Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią. Warto zapoznać się z tym tekstem, gdyż jest to najcenniejszy pod względem artystycznym i najobszerniejszy zabytek średniowiecznej poezji w języku polskim stanowiącym odbicie wątpliwości, pasji poznawczej i dociekań filozoficznych ludzi tej epoki.
Cel utworu ma charakter dydaktyczny: chodzi bowiem o przygotowanie człowieka do śmierci, a służyć temu ma ukazanie idei powszechności śmierci, równości wobec niej wszystkich ludzi oraz przemijania i marności wszelkich wartości doczesnych.
Para właściwych uczestników dialogu to: Polikarpus, „Mędrzec wielki, mistrz wybrany”, zaś jego partnerem w rozmowie jest Śmierć, która z całą bezwzględnością ukazuje swoją moc nad każdym człowiekiem.
Pierwsze pytanie postawione Śmierci przez Polikarpa dotyczy jej pochodzenia. Śmierć przedstawia mistrzowi swój rajski rodowód: momentem jej poczęcia było złamanie zakazu przez pramatkę Ewę, gdy zerwała ona owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego, jej narodziny zaś spowodował Adam, odgryzając kawałek jabłka . Mistrz akceptuje karę, jaka spotkała Adama, nie pojmuje jednak, skąd bierze się zaciekłość Śmierci, jej nienawiść do całego rodu ludzkiego. Przebiegły Polikarpus pragnie udobruchać Śmierć... kołaczem. Kołacz jako smakowity poczęstunek ma wyrażać gest przyjaźni ze strony mistrza, który pragnie załagodzić gniew swej rozmówczyni. Śmierć odrzuca dar Polikarpa, bo jest sprawiedliwa, rzetelna i co najważniejsze, nieprzekupna.
Miłośnikom świata doczesnego przypomina o przemijaniu wszelkich wartości ziemskich, piastowanych dostojeństw, posiadanej wiedzy czy siły, które wobec czekającej każdego śmierci okazują się marnością. Krytykując miłośników tego świata, Śmierć przedstawia zarazem przykład pozytywny – kto wiódł dobre życie, ten nie lęka się umierania, bowiem jest ono tylko przejściem do rajskiej szczęśliwości.
W Rozmowie Mistrza Polikarpa ze Śmiercią ujawnia się średniowieczne zawołanie: Memento mori! (pamiętaj o śmierci, pamiętaj, że umrzesz). Ta myśl skłaniała i zawsze skłaniać będzie ludzi do stałej troski o styl życia i stan duszy. Przesłanie utworu ma jednak aspekt optymistyczny: dobrze żyjący niczego nie stracą, czeka ich wieczne szczęście. W tym więc sensie śmierć staje się przepustką do lepszego życia. Mimo to bliscy zawsze opłakiwali i zawsze opłakiwać będą zmarłego, zamiast cieszyć się z jego szczęścia i właśnie ten smutek jest wyrazem naszego człowieczeństwa. My, mieszkańcy Mosiny, w październikowe i listopadowe dni myślimy o tych wszystkich, którzy tu na mosińskim rynku 20 października 1939 roku zostali rozstrzelani przez hitlerowskich okupantów. To niezwykle bolesne wspomnienie, znajduje swe ucieleśnienie za każdym razem, gdy w zadumie stajemy przed pamiątkową tablicą poświęconą 15 zabitym po to, aby oddać cześć ludziom, którzy zginęli godną, bohaterską śmiercią.
Śmierć jest nieodłączną częścią ludzkiej egzystencji. Zbliżamy się do niej już od chwili przyjścia na świat. Często lękamy się o niej myśleć, staramy się o niej nie mówić, mimo to jednak motyw śmierci, o której poeta, Jan Kochanowski, pisał, że jest snem: „żelaznym, twardym nieprzespanym” i zagadka jej oblicza będą zaprzątać umysły ludzi na całym świecie, dopóki świat ten istnieć będzie. I zawsze postrzegać ją będzie można jako wybawicielkę od ziemskiego cierpienia, bądź karę za grzechy albo sprawiedliwość, która dotyka każdego, bez względu na pochodzenie, czy status społeczny.
I bez wątpienia zapalając znicze na grobach bliskich, których kochamy i do których tęsknimy, myśl o śmierci na moment stanie się tak bliska, że prawie oswojona, a fakt, że... kołaczem nie da się jej przekupić możliwy do zaakceptowania. Szare listopadowe dni jednak przeminą, tak jak wszystko przemija na tym świecie, skończy się jesień, przejdzie zima, a wiosną świat obudzi się ze snu, ziemia, jak piękna kobieta, przystroi się w cudowne barwy, zaszumią pola i łąki, poczujemy na twarzy pieszczotliwy dotyk letniego wiatru i ujrzymy w blasku słońca urodę świata. Wtedy na pewno zrozumiemy, że życie jest piękne i warto je przeżyć dobrze i godnie, nie sprzeniewierzając żadnego z ofiarowanych, a tak bezcennych, dni.

Wiesława Szubarga




GALERIA ŚWIĘTYCH NA ODCISKACH PIECZĘCI PARAFIALNYCH. (odc.23)

Adwent. Czas radosnego oczekiwania na przyjście Zbawiciela. W kościołach pojawia się świeca adwentowa, wieniec i kalendarz na kształt drabiny, po której Dziecię Jezus zstępuje w kierunku żłóbka. Za liturgią gregoriańską, od XIII w. przyjął się Adwent czterotygodniowy. Niebiosa, rosę spuszczajcie z góry, sprawiedliwego wylejcie chmury. To tłumaczenie śpiewu „Rorate caeli desuper, et nubes pluant justum”. Od wieków śpiew ten towarzyszy Mszy św. roratnej, sprawowanej ku czci Matki Bożej. Maryja, której Pan Jezus umierając na Krzyżu powierzył cały Kościół, była na modlitwie z Apostołami w czasie Zesłania Ducha Świętego. Nie tak dawno, 21 listopada 2004 minęła 40 rocznica ogłoszenia przez Ojca Świętego Pawła VI Maryi Matką Kościoła. Do powstania tego dokumentu przyczynili się polscy biskupi. Wraz z Matką Najświętszą, niech uczestnictwo w Roratach przybliża nam dzień Bożego Narodzenia. Pamiętajmy też 8 XII o Niepokalanym Poczęciu NMP i 6 XII o św. Mikołaju. Niech krótka „wizyta” w prezentowanych parafiach będzie naszą modlitwą w intencji wiernych mieszkających na tych terenach.

CEREKWICA: Wieś na Ziemi Bydgoskiej w okolicy Żnina. Prawdopodobnie pierwszy kościół istniał w XI –XII w. Z 1354 r. pochodzi pierwsza wzmianka o miejscowym proboszczu Macieju. Obecna, wielokrotnie przebudowywana świątynia pochodzi z przełomu XIII/XIV w. Wśród zachowanych zabytków zauważymy: ołtarz główny z połowy XVIII w., obrazy św. Mikołaja i św. Antoniego z ok. 1800 r oraz rzeźbę z roku 1860 przedstawiającą pelikana.
KATOWICE UL. MARIACKA: Kościół Mariacki jest najstarszą świątynią katolicką w śródmieściu Katowic. Został wybudowany w 1870 roku w stylu neogotyckim. Trzy lata później erygowano parafię p. w. Niepokalanego Poczęcia NMP. W nawie głównej kościoła znajdują się obrazy o tematyce maryjnej i śląskiej. Tkaniny w prezbiterium nawiązują do scen z życia Matki Najświętszej. Przykościelny plac nazwany jest imieniem księdza Emila Szramka, proboszcza tej parafii. W 1942 r. zginął on męczeńską śmiercią w obozie koncentracyjnym w Dachau.
MARZENIN: Miejscowość położona przy szlaku kolejowym Gniezno – Jarocin, ok. 25 km na pd. zach. od Gniezna. Powstanie parafii św. Mikołaja datuje się na przełom XIV i XV wieku. Drewniany kościół spłonął w 1845 r. Na jego zgliszczach powstał obecny, neoromański z czerwonej cegły. Wyposażenie częściowo barokowe. Chrzcielnica w kształcie anioła podtrzymującego wazę.
WITKOWO: Przemierzając trasę równolegle do torów Gnieźnieńskiej Kolejki Wąskotorowej, na ok. 16 kilometrze trafimy do miasta Witkowa. Parafia p.w. św. Mikołaja istnieje od XIII w. Na szczycie niewielkiego wzniesienia powstawały kolejne świątynie z drewna. Obecny kościół wybudowano po pożarze, jaki zniszczył poprzedni w 1823 r. Kruchta i wieża zostały dobudowane pod koniec XIX w. W latach 1906-07 powstały obszerne kaplice Matki Boskiej i Serca Pana Jezusa.
TARNÓW UL. KRAKOWSKA: Na dworcu PKP, w stolicy byłego województwa tarnowskiego kierujemy się w stronę centrum. Po lewej stronie widzimy neogotycki, trzynawowy kościół p. w. Świętej Rodziny. Zbudowany został w latach 1904-06. Obok kościoła znajduje się klasztor zgromadzenia Księży Misjonarzy.

Janusz Walczak




...ŻYJĄC LITURGIĄ ROKU KOŚCIELNEGO...
(...z modlitw brewiarzowych Adwentu)

Niech się obniżą wyniosłe szczyty,
niech się doliny podniosą w górę,
a wszelka droga podąża prosto do swego celu.
Bo już się zbliża Zbawiciel świata
przynosząc światło zbłąkanym w mroku
i każdy człowiek zobaczy Słowo wcielone dla nas.
A kiedy wróci na końcu czasów,
by sądzić ludzi za ich uczynki,
niech Jego łaska i miłosierdzie przeważą winę.

„Panie, nasz Boże, pomóż nam gorliwie się przygotować na przyjście Chrystusa, Twojego Syna, aby gdy nadejdzie i zapuka do naszych drzwi, zastał nas czuwających na modlitwie i z radością głoszących Jego chwałą."
„ Panie, dopomóż nam przynosić godne owoce pokuty, abyśmy posiedli Twoje królestwo, które nadchodzi. [..] Uwolnij nas od wyniosłości i pychy, ulecz z naszych słabości." „Usuń przedziały nienawiści wznoszące się między narodami. Spraw, niech ludzie kroczą prostymi drogami zgody i pokoju.
Ojcze nasz, który jesteś w niebie..."

Święty Jan od Krzyża (1542-1591 -wspomnienie przypada 14 grudnia), kontemplatyk Najwyższego Boga, prorok, męczennik ducha, mistyk, doktor Kościoła, ojciec zakonu karmelitańskiego, w „Pieśni duchowej" pisze, że „ choć święci doktorzy wiele odsłonili z ukrytych prawd Chrystusowych jednak nie znajdzie się ich kresu i końca. W głębię tych tajemnic dusza nie wejdzie inaczej jak tylko przez uciski wewnętrzne i zewnętrzne[...] i usilne ćwiczenia duchowe, poprzez gęstwinę wszelkiego rodzaju cierpień...” Z kolei w „Górze Karmel” kreśli w przepięknym graficznym rysunku owej góry doskonałości warunki sprzyjające wspinania się na jej szczyt. Warunki te nie są niczym magicznym. Prosta, choć wąska droga wiedzie pomiędzy wiedzą pociechą radością bezpieczeństwem i sławą, - a umiejętnościami, swobodą spoczynkiem, zadowoleniem, czcią z obu stron spływają zaś rozmaite dary Ducha świętego i łaski Boże. Dusza doskonała nie da się zwieść błędnym, szerokim ścieżkom pychy, kariery, władzy i wszelkich dóbr ziemskich. Zamiast szerokiej, krótkiej drogi wybiera przesmyk wąski, ale prowadzący do chwały Bożej. Jak stąpać tam pewnie i mocno, być w świecie, ale nie dotknąć tego świata? Oto zadanie do adwentowego rozważania...
„Nie pozbawisz mnie, Boże, tego, coś mi dal w Chrystusie. W Nim bowiem dałeś mi wszystko".

wybrała z Brewiarza - Jolanta Kapelska OCDS




MIĘDZY CZŁOWIEKIEM A BOGIEM
REWIZJA ŻYCIA

Kto dwa lub trzy razy w tygodniu, a choćby i co wieczór – sam czy z całą rodziną, jeśli żyje w małżeństwie, rozważa sprawy swego życia w świetle swej wiary, może być pewien, że stopniowo osiągnie pełne i prawdziwe życie chrześcijańskie. Po ludzku patrząc – nie żyjesz pełnym życiem. Twoje rozproszone, trochę zuchwałe zwracanie się do Chrystusa najczęściej znaczy: Panie, oto ofiaruję Ci owoc mego wysiłku. Panie, pomóż mi zrealizować moje zamiary. A to nie jest prawdziwe życie z wiary. Jeżeli chcesz twoje konkretne życie zobaczyć w świetle wiary, ocenić je i ukształtować w nadprzyrodzonej rzeczywistości i nadziei, jeżeli chcesz żyć miłością i w jedności z Chrystusem i braćmi – musisz co dzień na nowo kontrolować je w całkiem innym świetle, aniżeli pod kątem ludzkiej celowości i skuteczności. Sportowiec trenuje, rzemieślnik uczy się swego rzemiosła. Dlaczego nie czynisz podobnie, jeżeli chcesz by twoje życie było prawdziwie chrześcijańskie?
Rewizja życia nie jest: rachunkiem sumienia, to znaczy nie jest konfrontacją z moralnym systemem wartości, ani ćwiczeniem uwagi, ani też jakimś specjalnym środkiem nadania twojemu działaniu jakiegoś indywidualnego, osobistego charakteru. Jest ona mianowicie nowym spojrzeniem (RE – VISION) na życie – innym, aniżeli spojrzenie zmysłów czy rozumu – jest spojrzeniem wiary. Jeśli twoje serce pozostanie zamknięte, możesz zbliżyć się do Eucharystii, jednocześnie nie przyjmując Chrystusowej przyjaźni, możesz czytać Ewangelię, a nie słyszeć słów Chrystusa. Możesz kontrolować swoje życie, nie dostrzegając Jezusa Chrystusa wołającego do ciebie. Zanim więc podejmiesz rewizję życia, proś Boga, by oczyścił twoje serce i użyczył ci swoich oczu. Astronom nie obserwuje nigdy całego gwiaździstego nieba, poświęca cały swój wysiłek jednemu maleńkiemu wycinkowi nieba. Jeżeli chcesz działać skutecznie, skoncentruj swoje spojrzenie każdorazowo tylko na jakimś jednym wysiłku swego życia, na jednym tylko zdarzeniu. Spotkałeś dziś kolegę. Czego chciał od ciebie Chrystus w tym jednym uścisku dłoni? Przeczytałeś jakąś wiadomość w gazecie. Co chciał powiedzieć ci Chrystus przez opisane wydarzenie? Każde zdarzenie może stanowić przedmiot rewizji twojego życia. Jest pewnym punktem życia, w którym Jezus Chrystus zaprasza cię do współpracy z sobą, jest miejscem, na którym musisz Go przyjąć i zapytać, gdzie powinieneś odnaleźć Jego wolę dla ciebie i dla twoich braci. Poprzez proste wydarzenia Bóg daje ci znak, abyś mógł w nim odkryć boży zamiar wobec ciebie i wobec twojego środowiska. Jeśli chcesz zrozumieć obcokrajowca, musisz zapoznać się z jego mową, jego umysłowością, jego stylem życia. Jeśli chcesz zrozumieć znaki Boga w swoim życiu i w życiu świata, zapoznaj się z myślami, słowami i życiem Jezusa Chrystusa. Jeśli chcesz prawdziwie na nowo zobaczyć swoje życie – czytaj często ewangelię. W ewangelii Bóg mówi do ciebie i oczekuje twojej odpowiedzi. I w codziennym życiu zwraca się On sam do ciebie szukając dialogu z tobą. Gdy Bóg mówi do ciebie poprzez wydarzenia, zaprasza cię, abyś działał z Nim i w Nim. Trzeba ci być posłusznym Panu każdym wydarzeniem życia. Będziesz żył życiem Chrystusa, gdy potrafisz związać zdarzenia swego życia z Jego tajemnicą, która z wolna zarysowuje się w czasie; zdołasz rozwinąć w sobie gotowość i umiejętność dążenia do tego, czego wola Boga od ciebie wymaga.
Podejmując swoją rewizję życia, rzuć okiem na wszystkie bogactwa twojego życia: naturalną ludzką działalność, braterstwo, pragnienie sprawiedliwości – na to wszystko, co jest - wprawdzie zakrytym przed ludzkim wzrokiem – działaniem Boga w świecie. Łatwiej ci będzie uniknąć pokusy „swojej” działalności, a za to okazać gotowość współdziałania z dziełem Boga. Nie wolno ci zadowalać się samym spojrzeniem ze stanowiska wiary na jakieś zdarzenie, uznaniem go za wyraz woli Bożej; czy też działaniem w odpowiedzi na Jego wezwanie. Trzeba, żebyś w swoim środowisku pomagał krok za krokiem swoim braciom zrewidować ich własne życie, bo i oni zostali przez Pana wezwani do udziału w tym, co jest sercem wydarzeń. Im większą duchową jasność osiągnie wspólnota, tym głębsza stanie się poprzez praktykę rewizji życia jej odpowiedzialność za całość życia.

Stanisław Lemke




CZYSZCZENIE BUTÓW BLISKO!

Zapewne nasi najmłodsi już szukają po szafach największych butów. I wyjątkowo nawet sami będą je pucować.
A 6 grudnia to w naszej parafii dzień szczególny - ze względu na patrona naszej świątyni. Może warto w ten dzień właśnie odwiedzić Pana i złożyć mu dziękczynienie?
I obowiązkowo pojawić się na naszym rynku o 17.00 by w radości świętować i cieszyć się roześmianymi buziami naszych najmłodszych.
W oczekiwaniu na ten dzień niech rozśmieszy nas Marcin Daniec...

U nas w szkole był Mikołaj!
Ale była heca -
- ledwo przeszedł kilka kroków
już leżał na plecach.
Nasza pani dobra dusza
na pomoc mu bieży,

Ale jak się nie poślizgnie...
I już obok leży.
Święty zerwał się od razu,
gdy go zlali wodą.
No i stał jak zmokła kura
z odklejoną brodą.

Cała grupa zerówkowa
ze strachu się trzęsła,
wszyscy oczy wytrzeszczyli
i nura! Pod krzesła...

Wyciągnijmy nasze dzieci spod krzesełek codzienności, zmartwień i samotności. Dajmy im najpiękniejszy prezent: naszą miłość, uwagę i czas!

Kropka




SPROSTOWANIE (bo wyjęto z kontekstu?)

Tytuł: bierzmowanie Miejsce akcji: kościół pw. św. Mikołaja w Mosinie
Czas akcji: 24 października 2004
Bohaterowie dnia: młodzież mosińska, duchowieństwo, parafianie
Bohaterowie nieporozumień czytelników: biskup Zdzisław Fortuniak, Agnieszka T., Kasia P.
Akcja!
Biskup mówi do Agnieszki, na której prawym ramieniu spoczywa ręka Kasi P.:

- GERMANO, przyjmij moc Ducha Świętego...
(Emocje dyktują mi jeszcze jedno słowo do tych, którzy
narobili szumu w parafii: nawet gdybym
postulowała modlić się za Niemców, to cóż z tego?!
Chyba każdy z nas mówi codziennie
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom...)




Sprawy małego Chrześcijanina

ADWENTOWO – MIKOŁAJKOWO

Czuwać będę – mam 4 tygodnie, by otworzyć serce na przyjście Jezusa.
Czuwać będę – mam 4 tygodnie, by powtarzać: „Jakże chciałbym stać się do Niego podobny.
Czuwać będę – oto 4 tygodnie, by lepiej kochać się wzajemnie!
Pamiętaj o Roratach od poniedziałku do piątku o godz. 17.00.
Lampionem oświetlajmy Panu Jezusowi drogę do naszych serc

Zadanie: Nazwę przyporządkuj odpowiedniemu tekstowi. Możesz poradzić się dorosłych.

Zespół „Mikołajki” mikołajkowo dla Dużych i małych
Z okazji Święta Patrona Parafii i naszego Zespołu 7 listopada ruszyła internetowa witryna „MIKOŁAJEK” – zapraszamy!!!!
Nasz adres: www.mikolajki.archpoznan.org.pl

Święty Mikołaju!

Drogi Święty Mikołaju,
zaprowadzisz nas do raju.
Kiedy Ciebie poprosimy,
zrobisz Niebo nam z Mosiny.
Czasem pieniądze zbieramy
i bezdomnych pocieszamy.
Przykład z Ciebie biorąc,
chętnie pomagamy.
Niech się cieszą wszyscy w Niebie,
Jezus, Maria, aniołowie.
Każdy może dobrym być,
trzeba tylko mocno chcieć.
Nasz Mikołaj o tym wie,
gdy pomagasz, sercem dzielisz się.
Rób co tylko robi Święty,
bądź wytrwały, nieugięty.
Z ręką na sercu obiecuję,
że Mikołaj podziękuje.
Już się tylko możesz cieszyć,
A nie smucić, no i grzeszyć.

Emilia Zawieja

Święte Mikołaje

Co roku w grudniu
o tej samej porze,
wystawiają dzieci buciki,
jakie tylko kto może.
Przychodzą czerwone mikołajki,
nie wiemy, czy to krasnoludki z bajki?
Bardzo mocno ich lubimy,
i wesoło o nich mówimy.
Przynoszą nam prezenciki,
dla Marysi czerwone buciki.
Dla Zenusia małego pimpusia.
Dla Felusia soczek Kubusia,
a dla Kasi, Basi i Agatki,
pyszne czekoladki.
Z przykrością ich żegnamy
i do następnego roku czekamy.

Aldonka i Andrzej Bartkowiak

Drogi Święty Mikołaju...

Drogi Święty Mikołaju,
Życzę Ci, byś zawsze w maju
Odpoczywał przy herbatce
I zajadał chleb ze smalcem.
A gdy rozpocznie się zima
Niechaj Ci nie zrzednie mina.
Gdy prezentów stos zobaczysz,
Do dzieciaków je dostarczysz.
One pociągną Cię za brodę
I dadzą coli na ochłodę.

Paulina Gabryelczyk

Adwentowa krzyżówka!!! Sprawdź swoją wiedzę




„Oczekujemy Twego przyjścia”

ADWENT

Słowo ADWENT pochodzi od łac. „adventus” i oznacza przyjście. W starożytnym Rzymie termin ten oznaczał oficjalny przyjazd cezara. Dla chrześcijan Adwent jest radosnym czasem przygotowania na przyjście Pana Jezusa, a więc przygotowanie do Bożego Narodzenia, gdy wspomina się pierwsze przyjście Syna Bożego na ziemię i oznacza radosne oczekiwanie na ponowne Jego przyjście.
Adwent rozpoczyna kolejny rok liturgiczny i obejmuje 4 tygodnie. Okres ten obfituje w wiele pięknych zwyczajów religijnych. Od XIII wieku znana jest w Polsce adwentowa Msza święta ku czci Matki Bożej, zwana roratami. Podczas tego nabożeństwa zapala się dodatkową świecę, przybraną w białą wstążkę, symbolizującą Matkę Bożą. Światło jest bardzo ważnym symbolem tego okresu liturgicznego. Idąc na roraty, dzieci zabierają ze sobą do kościoła lampiony. Kolejnym symbolem jest wieniec adwentowy. Ten niemiecki zwyczaj znany jest w Polsce od ponad 160 lat. Na zielonym wieńcu umieszcza się 4 świece. Cała rodzina gromadząc się w kolejne niedziele Adwentu przy wspólnej modlitwie zapala kolejne świece jako znak czuwania i gotowości na przyjście Jezusa.
Duch Adwentu jest duchem nadziei i radosnego oczekiwania oraz zbierania dobrych uczynków, by stanąć przed Panem z czystym sercem. Nie jest łatwo utrzymać ducha skupienia i modlitwy w obliczu wszechobecnych reklam czy szaleństwa zakupów. Adwent to przede wszystkim okres „sprzątania” własnej duszy oraz przygotowanie serca na przyjęcie „maleńkiej Miłości”.

Joanna Stiller