Kilka słów o Stowarzyszeniu
Pomocy Potrzebującym im. Św. Antoniego

     Sam pomysł powstał w sercu pana Jacka Fenglera, któremu nie był obojętny los ludzi samotnych i potrzebujących. Chcąc działać na większą skalę i bardziej oficjalnie "zaraził" on swoim myśleniem jeszcze paru zapaleńców i dnia 20.12.1995 r. spotkali się oni w liczbie 16 osób, aby powołać do życia "Stowarzyszenie Pomocy Potrzebującym im. Św. Antoniego w Mosinie". Potem oczywiście mnóstwo papierków, zgłoszeń i podań, aż w końcu dnia 08.03.1996 r. stowarzyszenie zostało zarejestrowane w Sądzie Wojewódzkim w Poznaniu, a miesiąc później uzyskało moc prawną.
Celem SPP Św. Antoniego jest realizacja w praktyce przekazania miłości bliźniego, czyli udzielenie pomocy i opieki, oraz wsparcie finansowe i moralne. Cel ten realizowany jest na terenie Miasta i Gminy Mosina, we współpracy z miejscowym księdzem Proboszczem, władzami miasta, instytucjami, ludźmi dobrej woli i organizacjami zainteresowanymi działalnością Stowarzyszenia.
Członkowie zajmują się różnymi zadaniami, a są to między innymi zbiórki odzieży, mebli, żywności, przygotowywanie imprez charytatywnych, takich jak Festyn z okazji Dnia Dziecka, Dzień Chorego, organizacja co roku Wieczerzy Wigilijnej dla ludzi samotnych i wiele innych ważnych spraw wynikających z potrzeby chwili.
    W każdy poniedziałek w Domu Katolickim od godziny 17.00 jest godzinny dyżur, na którym członkowie Stowarzyszenia czekają na ludzi w trudnej sytuacji losowej i potrzebujących pomocy.
     Stowarzyszenie raczej rzadko pomaga przez wsparcie finansowe, a częściej przez rzeczowe takie jak np.: zakup opału na zimę, żywności, odzieży czy lekarstw. Zainicjowaliśmy również istnienie Świetlicy Socjoterapeutycznej dla dzieci z rodzin objętych problemem alkoholowym, a środki na jej działalność zostały zabezpieczone z funduszu Komisji do Spraw Zwalczania Problemów Alkoholowych przy Urzędzie Miejskim w Mosinie. Świetlica za zgodą księdza Proboszcza mieści się w Domu Katolickim, gdzie dzieci mogą spędzić miło czas, odrobić lekcje, zjeść posiłek.
     W czasie ferii zimowych i wakacji letnich organizowane są kolonie i półkolonie dla dzieci z rodzin ubogich. W akcję tą bardzo aktywnie i nieodpłatnie włączają się nauczyciele miejscowych szkół, za co im bardzo dziękujemy. Cała praca Stowarzyszenia nie byłaby możliwa bez pomocy i wsparcia finansowego ludzi dobrej woli, którzy mają wrażliwe i otwarte na drugiego człowieka serca. I tym właśnie ludziom należą się chyba największe podziękowania, a ich postawa jest godna naśladowania.
Pamiętamy o słowach Jezusa - "Wszystko coście uczynili jednemu z tych najmniejszych, mnieście uczynili".


Życiorys Św. Antoniego

     W dniu 15 sierpnia 1193 r. w święto wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny dał Pan Bóg w Lizbonie Marcinowi z Bullaens i żonie jego Marii syna, któremu na chrzcie nadano imię Ferdynand. Pobożni rodzice, którzy swój ród wywodzili ze stanu szlacheckiego, gorliwie troszczyli się o wychowanie swojego dziecka i oddali je w 10 roku życia do szkoły, która pozostawała pod kierownictwem kanoników katedralnych. Po ukończeniu wymaganych nauk Ferdynand wstąpił do Zakonu Św. Franciszka z Asyżu. Tam Ojciec Seraficki widząc jego nadzwyczajne uzdolnienia i zapał do zgłębiania wiary posłał go do Narcelli, aby się tam zwolna sposobił do spełniania szczytnych powinności lektora św. Teologii. Po ukończeniu studiów św. Franciszek mianował go lektorem teologicznym umiejętności w Kolegium Braci Mniejszych. Pracując na profesorskiej katedrze, św. Antoni nie zaniedbywał apostolstwa wśród pobożnego ludu. Dobrocią serca i piękną wymową głoszonej wiary pozyskał dla Boga tysiące zatwardziałych grzeszników, tak dobrze we Włoszech jak i we Francji. Niezliczone tłumy błędnowierców przywiódł do prawdziwej wiary, za co już współcześni nadali mu przydomek Młot kacerzy.
     W roku 1225 został Antoni gwardianem w Puy, w prowincji narboneńskiej, a później kustoszem w Limages. Z niesłabnącą gorliwością głosił kazania w różnych okolicach Francji, gdzie Pan Bóg wspierał różnymi cudami jego pobożne, duchem miłości owiane słowa. Około Wielkanocy 1227 r. obrano Go prowincjałem Romanii. Obdarzony tą godnością przybył do Padwy. Tu za jego wstawiennictwem wierni otrzymywali często liczne, niesłychane łaski, tu ukazał Mu się Boski Zbawiciel pod postacią miłego Dzieciątka, tu zajaśniał niesłychaną gorliwością o chwałę Bożą, tak, że później uznano go za patrona tego miasta, które przed srogością i spustoszeniem tyrana Ezzelina ocalił. W maju 1230 brał udział w zgromadzeniu Kapituły Generalnej w Asyżu, która wysłała Go do Rzymu w celu załatwienia spraw związanych z życiem i potrzebami zakonu. Tam również głosił św. Antoni słowo Boże licznym cudzoziemcom, którzy jako pielgrzymi do wiecznego przybyli miasta. Według pobożnego podania, każdy z nich mógł Go słyszeć w swym rodzinnym języku. Sam Papież Grzegorz IX, pełen zdumienia zawołał: "To jest arka Starego i Nowego Testamentu i skarbnica pism świętych".
     Wyczerpany pracą i trudami apostolskimi, zasnął św. Antoni w Panu dnia 13 czerwca 1231 roku. Pięć dni później przeniesiono Jego święte zwłoki wśród cudownych i zdumiewających znaków do Padwy, aby je uroczyście złożyć na wieczny spoczynek w kościele Maryi Maggiore. U Jego grobu działy się tak liczne cuda, że Papież Grzegorz IX, 30 maja 1232 roku, a więc niespełna w rok po Jego śmierci, ogłosił Go świętym. W tym dniu zabrzmiały same przez się wszystkie dzwony miasta Lizbony tak że zdawało się, jakoby sam Bóg zwiastował mieszkańcom niezwykłą cześć, jaką otoczył ich rodaka.
     Pobożni mieszkańcy Padwy wybudowali swemu św. Patronowi kościół, arcydzieło sztuki, który słusznie zowią Cudem Padwy. Wewnętrzne ozdoby są nader bogate, szczególnie w kaplicy Świętego, gdzie w srebrnej trumnie spoczywają Jego św. prochy.
W sanktuarium, za drzwiczkami srebrem obitymi, znajduje się wspaniała złota monstrancja, w której przechowuje się drogocenny skarb, nienaruszony język Św. Antoniego. Kiedy bowiem św. Bonawentura kazał przenieść ciało do nowo zbudowanego kościoła, zauważono, iż język Świętego zachował swoją, bynajmniej nietkniętą zgnilizną świeżość i barwę. Podjął go wtedy z wielką czcią i całując pobożnie, zawołał: "O błogosławiony języku, który zawsze wielbiłeś Stwórcę i uczyłeś wielbić Jego Majestat, teraz wszyscy widzą, w jak wysokiej cenie byłeś u Boga".
     Wszyscy pielgrzymi, którzy przybywają do Padwy, podziwiają ten nieustanny cud, pobożni otaczają gromadnie grób Świętego, liczne lampki płoną tam we dnie i w nocy, cuda i uzdrowienia dzieją się do dziś dnia, tak, że w świątyni Padwy widocznie spełnia się owo słowo odwiecznej prawdy: "We wiecznej pamięci będzie sprawiedliwy".